Zapisz się na mój newsletter i otrzymuj powiadomienia o nowych treściach!

Przyznam, że nigdy nie byłem specjalnym fanem publicznego pokazywania swojego portfela inwestycyjnego. Nie dlatego, że chciałbym coś ukryć czy przemilczeć, bo wprost wielokrotnie pisałem i mówiłem o moich błędach. Nie bardzo widziałem sens praktyczny takiego działania, poza marketingowym, biorąc pod uwagę, że w swoim inwestowaniu stosuję podejście oparte na jednoznacznych regułach, które opisuję na blogu. Każdy może sprawdzić i zweryfikować działanie opisywanych przeze mnie strategii.

Sytuacja zmieniła się w momencie, gdy zacząłem oferować oprogramowanie #ST, którego rolą jest edukacja i wsparcie w procesie inwestowania. W myśl zasady, że nie tylko piekę i sprzedaję ciasteczka, ale również sam je spożywam, postanowiłem nagiąć swoje podejście. Pokażę jak w praktyce wykorzystuję na moim koncie IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego) strategię, którą szeroko opisywałem w minionym roku – Advanced Equity Momentum (AEM) – wspomagając się oprogramowaniem #ST.

To jest materiał edukacyjny

Absolutnie nie namawiam do stosowania tej strategii, czy jakiejkolwiek innej na realnym rynku z realnym kapitałem. Zawsze wszystko należy samodzielnie sprawdzić, policzyć i brać odpowiedzialność za swoje decyzje. Strategia inwestycyjna zawsze musi uwzględniać czynnik ludzki i sytuację inwestora. Obranie strategii, która nie jest dostosowana do konkretnej osoby, może prowadzić do braku dyscypliny w podążaniu za nią, porzucenia jej i strat finansowych oraz emocjonalnych.

Nie jestem doradcą inwestycyjnym w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Trust, but verify! 🙂

Wprowadzenie

Wiem, że konkretne liczby z realnego rachunku przemawiają do ludzi bardziej niż suche opisy, nawet jeśli są one okraszone rzetelnymi obliczeniami historycznych symulacji. Mimo wszystko proszę, żeby traktować niniejszy wpis i to co robię na swoim koncie jako materiał do nauki i przemyśleń, a nie sposób do ślepego, bezrefleksyjnego naśladowania. Żeby z powodzeniem inwestować należy dobrze rozumieć co i dlaczego robimy. Nie liczmy na szczęście, nie chodźmy drogami na skróty – chodzi o nasze pieniądze.

Dlaczego IKZE i GPW?

Chcąc zaprezentować wykorzystanie strategii w praktyce coś wybrać musiałem. Ponieważ ustawodawca w Polsce stworzył mechanizmy pozwalające na prostą i legalną optymalizację podatkową, to warto z tego korzystać. Dodatkowo inwestując w akcje z GPW nie zapłacimy podatków u źródła, które nawet na IKZE mogą się pojawić (choć nie ma podatku „Belki” do zapłacenia w Polsce), gdy inwestujemy za granicą i otrzymujemy stamtąd dywidendy. To darmowy obiad, a tych w inwestowaniu niewiele – warto zatem z tego korzystać. 🙂 Dla jasności – opisywana tu strategia może być wykorzystana również poza kontem IKZE, czy na innym dowolnym rynku akcji na świecie.

Kolejny powód jest czysto edukacyjny. Bardzo mocno zachęcam absolutnie każdego do tego, by odkładać samodzielnie kapitał z myślą o emeryturze, by nie liczyć na to, że „jakoś to będzie”. Nie chodzi o to, by na kilka dekad przed emeryturą rozmyślać o niej każdego dnia, bo to byłoby wręcz niezdrowe. Warto jednak uzmysłowić sobie, że jeśli odpowiednio wcześnie wdrożymy w życie pewne mechanizmy związane z finansami, to przynajmniej w tym aspekcie wkroczenie w jesień życia będzie mogło być pozbawione niepotrzebnych rozterek. Przy okazji wcale nie musi to oznaczać dziś jakichś potwornych wyrzeczeń. Ziarno do ziarnka i zbierze się miarka – serio! 🙂

Posłużmy się konkretnym przykładem. Obecnie roczny limit wpłaty na IKZE to nieco ponad 6 tysięcy złotych i każdego roku jest on zwykle nieco wyższy. Załóżmy taki scenariusz:

  • Każdego roku odkładamy 6000 zł (500 zł miesięcznie)
  • Inwestujemy 30 lat
  • Średniorocznie portfel zarabia 4% powyżej inflacji (historycznie globalne rynki akcji za ostatnie 100 lat zarabiały realnie nieco ponad 5% rocznie)

Przy takich założeniach po 30 latach mamy portfel o wartości 337 tysięcy złotych (już uwzględniając inflację). Dla większości emerytów to niezła sumka (i to nawet, jeśli przyjdzie nam zapłacić w przypadku IKZE 10% podatku przy wypłacie środków na emeryturze). Jeśli portfel jest oparty na dwóch kontach IKZE (np. małżeństwo), to mamy 674 tysięcy złotych – to już nie w kij dmuchał kwota. A przecież mamy jeszcze do wykorzystania IKE, Indywidualne Konto Emerytalne, gdzie roczne limity wpłaty przekraczają obecnie 15 000 złotych na osobę.

Co to jest IKZE?

Skrót IKZE pochodzi od słów Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego i stanowi element III filaru emerytalnego. Dzięki IKZE możemy odkładać dodatkowe pieniądze na swoją emeryturę (w każdym roku obowiązuje limit wpłaty, przykładowo w roku 2021 jest to kwota 6310,80 zł, a dla osób samozatrudnionych 9466,20 zł). Ustawodawca celem zachęty do oszczędzania w ramach tej formuły oferuje dwie ulgi podatkowe. Pierwsza to tarcza podatkowa polegająca na tym, że wpłacone w danym roku pieniądze na takie konto można odliczyć od dochodu i tym samym zapłacić mniejszy podatek na corocznym rozliczeniu PIT. Druga korzyść polega na tym, że w ramach konta IKZE nie ma podatku od zrealizowanych zysków kapitałowych (pozdrowienia dla prof. Marka Belki 🙂 ). W skali lat to potężna korzyść.

Niestety obok marchewki jest i kij – po osiągnięciu uprawnień emerytalnych do zapłacenia będzie 10% podatku od całości kapitału. Ale przez nawet dekady możemy się cieszyć całkowitym brakiem podatków i dodatkowo zyskiwać na uldze od podatku dochodowego. Tak przynajmniej wygląda to dziś, bo oczywiście cytując klasyka „wszystko się może zdarzyć”, ale to już temat na inną dyskusję.

OPTYMALIZUJ PODATKI Inwestując pieniądze na rynku warto optymalizować podatki, ponieważ z pozoru niewielkie kwoty po wielu latach mają ogromny wpływ na wynik portfela. Co więcej o ile trudno kontrolować zyski, tak podatki (jak również i ponoszone koszty) można kontrolować w pewnym zakresie. Jeśli inwestujemy aktywnie (czyli zmieniamy skład portfela w czasie w zależności od sytuacji na rynku), warto wykorzystywać do tego miejsca w których nie musimy odprowadzać podatku od zysków kapitałowych. W Polsce takim miejscem jest właśnie III filar emerytalny (IKE/IKZE), choć z pewnymi limitami – nie wpłacimy tam jednorazowo większych środków niż limit określony na dany rok. Na kontach opodatkowanych korzystniej wypadają podatkowo strategie pasywne. W skrajnej sytuacji możemy tam tylko dopłacać kapitał, ale dopóki nie będziemy chcieć skorzystać z niego, dopóty nie zapłacimy ani grosza podatku (mogą się co najwyżej pojawić podatki u źródła od wypłacanych dywidend poza Polską).

Cały czas mówimy o spokojnym inwestowaniu bez specjalnych umiejętności (na przykład pasywny portfel oparty o globalne rynki akcji), bez poświęcania dużo czasu (dosłownie kilka minut w roku) relatywnie niewielkich kwot. Jeśli możemy regularnie odkładać jeszcze większe pieniądze to procent składany może z nas uczynić dosłownie milionerów.

Dokładanie 6000 złotych rocznie do portfela jest w zasięgu wielu Kowalskich (a jeśli tak nie jest w naszym przypadku, to warto się postarać by tak było). Zależało mi, aby prezentowany przykład był jak najbardziej bliski sytuacji większości potencjalnych inwestorów. Chcę pokazać, że nie trzeba od razu dysponować setkami tysięcy czy wręcz milionami złotych by wdrożyć sensowny plan inwestowania. Owszem, zarobki na poziomie setek tysięcy złotych rocznie ułatwiają proces oszczędzania – trudno temu przeczyć, ale nawet odkładanie kilku tysięcy złotych rocznie przez długi okres pozwoli z czasem wypracować sensowny kapitał.

Pamiętaj, że inwestowanie to nie droga na skróty do szybkiego pomnażania pieniędzy. Traktuj inwestowanie jako sposób na zagonienie swoich NADWYŻEK finansowych do bardziej intensywnej pracy. Przyjmij przy tym realistyczne założenia, długi horyzont i nie oczekuj cudów w krótkim czasie. 🙂

Umiesz liczyć, licz na siebie, czyli czym jest Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE)

Zapraszam do trzyczęściowego cyklu pod tytułem „Umiesz liczyć, licz na siebie, czyli samodzielnie oszczędzamy na emeryturę„

Czytaj dalej →

No dobrze, a ile to kosztuje?

Oczywiście ktoś może mi zarzucić, że prezentowana strategia opiera się o wykorzystanie mojego oprogramowania #ST, które darmowe już nie jest, co generuje koszty. W przedsprzedaży była możliwość zakupu #ST za 365 złotych na rok. Jeśli dopiero zaczynamy przygodę z inwestowaniem, to traktowałbym to przede wszystkim jako koszt nauki. Błędy popełnione na rynku, wynikające z braku przygotowania solidnego planu inwestowania mogą nas kosztować znacznie więcej niż #ST.

Poza tym, jeśli dojdziemy do wniosku, że i tak nie jest to strategia dla nas, to możemy w #ST opracować portfel pasywny (na którego pokładzie znajdziemy kilkadziesiąt gotowców inwestycyjnych) i ograniczyć koszt narzędzia do jednorazowego zakupu. Dlaczego? Ponieważ taki portfel można prowadzić bez wspomagania się narzędziami – budujemy portfel w #ST raz i po prostu trzymamy się go jak najdłużej (nawet przez dekady) bez kombinowania. Wtedy te 365 złotych może okazać się najlepszą inwestycją życia. 🙂

UWAGA: Aplikacja obecnie nie jest w sprzedaży. Kolejne okienko sprzedażowe planowane jest na końcówkę marca 2021. Wersja darmowa jest ograniczona funkcjonalnie.

Pobierz aplikację System Trader

WIĘCEJ O OPROGRAMOWANIU…

  • Projektuj portfel w oparciu o wbudowane strategie
  • Konfiguruj strategię według własnych preferencji
  • Testuj portfel na wbudowanych danych historycznych
  • Pobierz bieżące dane rynkowe z darmowych źródeł
  • Inwestuj według planu, nie emocji
Pobierz

Moja sytuacja jest inna niż Twoja

Brzmi jak truizm pisanie, że każdy ma inną sytuację, która ma wpływ na to jak (lub czy w ogóle) inwestujemy swoje pieniądze. Ale jednak w świecie inwestowania sam kiedyś myślałem tak, że oto jest gdzieś ten mityczny sekret inwestowania i gdybym tylko znalazł klucz do niego to wylądowałbym w inwestycyjnym niebie. To utopia, tak nigdy się nie dzieje, ponieważ inwestowanie to nie tylko strategia, ale też człowiek. Jeśli w doborze strategii kompletnie pominiemy czynnik ludzki najpewniej za to zapłacimy w najgorszym momencie, gdy w naszym portfelu kapitał będzie topnieć. A takie okresy są nieuchronne!

Opisuję tu konkretny przykład strategii na konkretnym koncie. Sama strategia umożliwia wiele możliwości konfiguracji – może ona bowiem być ustawiona bardzo konserwatywnie, ale też bardzo agresywnie. To jaki wariant wybieramy powinno być skrupulatnie przemyślane, bo kierowanie się tylko maksymalizacją zysku jest bardzo słabym pomysłem. Powinniśmy tak dobierać strategie, by stanowiło to najlepszy balans pomiędzy zyskiem i gotowością do zachowania dyscypliny w podążaniu za nią.

Jaka zatem jest moja sytuacja? Otóż publicznie pokażę, jak prowadzę swój portfel IKZE, którego wartość obecnie wynosi około 34 000 PLN (już po wykorzystaniu limitu wpłaty na 2021 rok). Jeśli idzie o mój III filar emerytalny, posiadam jeszcze konto IKE na którym obecnie mam kapitał w wysokości około 124 000 PLN. Czyli IKZE stanowi nieco ponad 20% moich oszczędności budowanych w ramach III filaru. Zarówno IKE jak i IKZE to środki, których nie planuję wypłacać wcześniej niż za 25-30 lat.

O strategii inwestowania na IKE w tym momencie nie będę się rozpisywał. Dodam tylko tyle, że generalnie moje konta emerytalne w tym momencie w 100% opierają się o polskie akcje i obligacje.

Ktoś może być zdziwiony, bo tyle piszę o dywersyfikacji i globalnym inwestowaniu. Cóż, mój portfel IKE/IKZE to niewielka część mojego całego portfela inwestycyjnego. Większość mojego kapitału zainwestowana jest właśnie na rynkach zagranicznych (poza IKE/IKZE). Tu uwaga – zarabiam i wydaję obecnie głównie w EUR.

Czy Ty też tak możesz inwestować?

Niestety na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie samodzielnie. Może będę uznany za nudziarza, ale uważam, że większość ludzi powinna inwestować pasywnie, poświęcając rynkom jak najmniej czasu (choć opisywana tu strategia wymaga też niewielkiej uwagi – kilka/kilkanaście minut raz w miesiącu). Takie podejście również wymaga zrozumienia, ale wystarczy raz odrobić porządnie zadanie domowe, a później „zapomnieć” o rynku, skupiając się na życiu, regularnie dopłacając nadwyżki kapitału do portfela inwestycyjnego.

Praktyczne aspekty budowania pasywnych portfeli opartych na funduszach ETF – na co uważać i jak je testować przed zainwestowaniem swojego kapitału

Fundusze ETF są świetnym instrumentem dla kogoś, kto chce samodzielnie zbudować sensowny portfel inwestycyjny niewymagający ciągłego skupiania na nim uwagi. Niestety osoba stawiająca pierwsze kroki w tym świecie narażona jest na wiele pułapek, które w praktyce mogą kończyć się kosztownymi błędami. W tym wpisie wyjaśniam jak z palety tysięcy dostępnych funduszy ETF dobrać do portfela […]

Czytaj dalej →

Moje obawy co do prowadzenia publicznego portfela?

Krótkowzroczność inwestorów. Tak najkrócej mógłbym opisać moją podstawową obawę co do prezentowania wyników strategii na żywo. Chodzi o to, że w okresie kilku lat (a nawet kilkunastu!) wynik będzie mocno obciążony zwykłym szczęściem, przypadkiem, złą koniunkturą rynkową, etc. Wiem – to szokuje i wiele osób niedowierza w to, ale takie są fakty. Przykład? – Warren Buffett uznawany za najlepszego inwestora wszechczasów od kilkunastu lat nie pobija indeksu S&P500 (pominę tu komentarze „ekspertów”, że Warren „zapomniał” jak się inwestuje). Strategia, nawet najlepsza, może wiązać się z potrzebą przechodzenia przez trudne okresy i paradoksalnie, dlatego właśnie działa. Posługiwanie się działającą strategią nie oznacza zawsze natychmiastowych wyników. Gdyby inwestowanie było proste nikt nie korzystałby z lokat bankowych.

Zdaję sobie sprawę, że w przypadku prezentowania przeze mnie publicznie portfela łatwo o pochopne i skrajne oceny tej strategii (czy mojej osoby). Jeśli mi się „poszczęści”, mogę wyrosnąć na lokalnego guru od inwestowania. Jeśli portfel straci na wartości po kilku miesiącach (a co gorsza np. szeroki indeks zyska w tym czasie), mogę wyjść na totalnego idiotę. Biorę to jednak na klatę, ponieważ aktywne inwestowanie często wiąże się z tego rodzaju bólem i dobrze, aby każdy kto się tego podejmuje zdawał sobie z tego sprawę. Potraktuję to jako wyzwanie edukacyjne w świecie zdominowanym przez wróżbitów operujących na silnych emocjach (wielki reset, banki centralne, szczepionki i cokolwiek innego, jeśli tylko jest odpowiednio nośne 😉 ).

Inna obawa jest taka, że ktoś będzie usiłował naśladować moje ruchy. Przestrzegam przed tym, ponieważ jest ryzyko, że w ten sposób inwestujemy bez zrozumienia i rozczarowani porzucimy strategię. Celem mojego portfela IKZE nie jest dawanie sygnałów inwestycyjnych czy wykazanie, że posiadam oto cudowną maszynkę do robienia pieniędzy. Chcę w mądry, odpowiedzialny sposób pokazać, że inwestowanie to w gruncie rzeczy nudny proces i nie warto się emocjonować zanadto bieżącymi fluktuacjami w portfelu.

Jak długo będę prowadził ten portfel publicznie?

Żeby eksperyment miał sens, najlepiej, aby trwał jak najdłużej, wręcz dekadami. Ale nie obiecuję niczego. Jeśli na przykład uznam, że zwyczajnie mogę swoją energię wykorzystać w lepszy sposób, to pozostawiam sobie prawo do anulowania tego eksperymentu w dowolnym momencie.

Jeśli jednak nawet zaprzestanę kiedyś publicznie prowadzić ten portfel, każdy nadal będzie miał możliwość sprawdzenia jak radzi sobie strategia, ponieważ jej reguły są jednoznaczne. To wielka zaleta skwantyfikowanego, opartego na algorytmie podejścia do inwestowania. Tu trudniej mają inwestorzy, którzy swój proces decyzyjny mają oparty na nieostrych przesłankach, których nie da się jednoznacznie odtworzyć. Ale to już temat na inną okazję.

Strategia Advanced Equity Momentum (AEM) w pigułce, czyli o co w tym chodzi?

Prezentowana strategia jest w 100% skwantyfikowana, czyli oparta na jednoznacznych regułach. Te same dane – te same decyzje. Zero zgadywania, rumakowania, wróżenia z fusów. Wydaje się to mocno ograniczać naszą swobodę decyzyjną, bo de facto oddajemy ją w ręce bezdusznego algorytmu, ale dzięki temu mamy szansę poskromić naszego największego wroga – nas samych. Brzmi niedorzecznie? Sytuację dobrze oddają słowa gościa w moim podcaście – Meba Fabera:

Tysiące lat ewolucji człowieka na sawannach Afryki nie przygotowało nas do handlowania akcjami Amazon’a i Google’a, stopami procentowymi, towarami, czy innymi instrumentami finansowymi. Wiele prawidłowych decyzji inwestycyjnych jest sprzecznych z naszą codzienną życiową intuicją i doświadczeniem.

– Meb Faber, podcast System Trader, odcinek 49

Wielu gości w moim podcaście, ekspertów w dziedzinie inwestowania, podziela tę opinię. Polecam tu w szczególności wywiady z Wesem Gray, czy Andreasem Clenow, na którym to właśnie wzorowałem implementację tej strategii. Wielu badaczy psychologii również zaleca wypracowanie reguł decyzyjnych (tu jak zwykle odsyłam do Daniela Kahnemana), po to, by były one powtarzalne oraz by nie podejmować decyzji pod wpływem emocji.

Niejako „w pakiecie” dzięki inwestowaniu przy użyciu regułowego procesu decyzyjnego otrzymujemy dodatkowy bonus: oszczędność czasu. Jeśli mamy inwestora A, który generuje roczną stopę zwrotu 10%, poświęcając swojemu portfelowi 50 godzin w miesiącu, oraz inwestora B, osiągającego podobną stopę zwrotu przy angażowaniu 30 minut w miesiącu to według mnie ta sytuacja nie jest porównywalna. Poświęcenie w skali roku 600 godzin versus 6 godzin robi różnicę – przynajmniej dla mnie – choć rozumiem, że to sprawa indywidualna. Dla kogoś innego inwestowanie może być nie tylko sposobem pomnażania pieniędzy, ale i swego rodzaju rozrywką intelektualną.

Inwestowanie w oparciu o tak „ciasny” gorset decyzyjny nie jest jednak zawsze sielanką. Liczne są sytuacje, gdy strategia mówi „kupuj spółkę X”, podczas gdy serce podpowiada nam coś zupełnie innego, a Internet huczy „nie!!!”. Niełatwo zachować dyscyplinę w takich chwilach, ale jest ona absolutnie kluczowa. Pamiętaj – intuicja na rynku to trudny temat – nie jest to dar, co raczej przejaw ogromnego doświadczenia. Jeśli nie masz doświadczenia to uważaj z intuicją na rynku.

Fundament strategii

Fundamentem strategii jest często przywoływana przeze mnie anomalia momentum, a jej zastosowanie w tej strategii bardzo szczegółowo przedstawiłem w artykule poniżej, dlatego też tu ograniczę się do pobieżnego opisu.

Kompletna strategia inwestowania w akcje, czyli o tym jak zarządzać ryzykiem w portfelu i jak przejść do defensywy, gdy na rynku leje się krew

W tym wpisie przedstawiam konkretną, weryfikowalną i prostą w użyciu strategię dla rynku akcji, która wymaga niewielkiej uwagi inwestora raz w miesiącu. Możesz zastosować ją na giełdzie w Warszawie, Frankfurcie, Nowym Jorku czy na każdym innym dowolnym parkiecie. Przy tym wcale nie musisz dysponować ogromnym kapitałem. I jeszcze jedno – możesz skorzystać z mojego oprogramowania, […]

Czytaj dalej →

Polecam też mój kanał YouTube, gdzie znajduje się kilka materiałów poświęconych tej strategii. W szczególności polecam poniższy film. Co prawda tam wykorzystane są spółki z indeksu NASDAQ-100, ale w gruncie rzeczy wszystko o czym mówię ma zastosowanie na dowolnym innym rynku – w tym na GPW.

W największym skrócie strategia polega na tym, że co pewien czas (tu co kwartał) robimy ranking spółek z określonego uniwersum (np. indeksu mWIG40). Na jego szczycie znajdują się te spółki, których wyceny w przeciągu ostatnich 6-12 miesięcy charakteryzowały się stabilnym wzrostem.

Co to znaczy stabilny wzrost? – stosowany jest tu aparat matematyczny w postaci regresji wykładniczej (jeśli zżera Cię ciekawość odsyłam do artykułu lub do książki Andreasa Clenowa 🙂 ). Do portfela wybierana jest następnie „najlepsza” piątka spółek (tak robię w tym przypadku ja – liczba spółek w tej strategii może być dowolna, choć 5 to takie absolutne minimum), o ile spełniają one założenie minimalnego momentum, czy też inaczej impetu.

Waga spółek w portfelu dobierana jest w oparciu o tak zwany parytet ryzyka: im spółka bardziej zmienna tym jej waga w portfelu jest mniejsza. W ten sposób strategia dba o to, by spółki w portfelu reprezentowały podobny poziom ryzyka (tak naprawdę z punktu widzenia matematyki do portfela „wkładamy” ryzyko i chcemy, by każda spółka ważyła tyle samo właśnie pod kątem ryzyka). Następnie po upłynięciu kwartału liczymy ranking na nowo i nanosimy zmiany do portfela – do portfela wybieramy 5 spółek ze szczytu rankingu. Jeśli spółka już była w portfelu to ewentualnie może zmienić się ilość akcji. Może okazać się, że w rankingu na szczycie nie ma 5 spółek spełniających minimalny próg momentum – wówczas w portfelu może być mniej spółek (w ich miejsce ląduje gotówka), lub wręcz cały portfel może być w gotówce.

Podsumowując, tak wygląda algorytm:

  1. Co kwartał robimy ranking spółek w oparciu o momentum.
  2. Kupujemy spółki ze szczytu rankingu:
    • Nakładamy dodatkowy filtr – tu minimalne wymagane momentum.
    • Wagi dla poszczególnych spółek w portfelu dobierane są na podstawie parytetu ryzyka.
  3. Powtarzamy krok 1.

Dlaczego momentum działa?

Momentum to mocno nieintuicyjna anomalia. Zaobserwowano, że jeśli w przeciągu 3-12 miesięcy rynek akcji (uwaga – momentum występuje też na innych klasach aktywów, np. obligacjach, towarach, walutach) rośnie to jest większe prawdopodobieństwo tego, że ten ruch będzie kontynuowany, niż to, że trend się zakończy. Dlaczego tak się dzieje? No i dlaczego, jeśli tak faktycznie jest, każdy z niej nie korzysta? – przecież brzmi to prosto. Po kolei.

Momentum ma swoje podłoże na dwóch podstawowych postawach inwestorów:

  1. Początkowa niedostateczna reakcja. Gdy tworzy się trend wzrostowy nie jest to takie oczywiste od samego początku dla inwestorów. Podlegają oni wielu błędom behawioralnym.
    • Błąd zakotwiczenia – trudno uwierzyć, że wzrosty cen mogą być trwałe, bo mamy przekonanie, że cena urosła zbyt mocno. Nasz umysł jest „zakotwiczony” na niższych wycenach w których walor się znajdował.
    • Gdy inwestor zarobił na wzroście ceny, uruchamia się efekt dyspozycji – chętniej realizujemy zyski niż straty. Czemu? – ponieważ boimy się, aby zyski nam nie umknęły, albo co gorsza zamieniły się w stratę. Gdy zaś mamy stratę łatwiej się przekonać (do pewnego momentu), że być może los jeszcze się do nas uśmiechnie i wyjdziemy choćby na przysłowiowe zero. Realizacja straty to jak przyznanie się do porażki. Mówiąc krótko – chętnie hodujemy straty w portfelu, ale jak już mamy zysk, to przebieramy nogami by się tylko nam nie wymknął z rąk.
    • Powolny przepływ informacji to kolejny fenomen mający wpływ na niedostateczną reakcję. To, że żyjemy w erze informacji nie oznacza, że każdy inwestor konsumuje ją równie szybko oraz, że wyciąga z informacji takie same wnioski jak inni.
  2. Późniejsza nadmierna reakcja. Tak jak we wczesnej fazie trendu wzrostowego niewielu inwestorów jest zainteresowanych podróżą tym jadącym w górę pociągiem, tak w pewnym momencie, gdy pociąg pokonał już sporą drogę coraz więcej inwestorów chce wskoczyć do niego jak najszybciej. To tak zwane FOMO, fear of missing out – strach przed stratą okazji.
    • Mamy tu tak zwany owczy pęd – nie liczy się nic, poza tym, że nas również nie może zabraknąć w tym ruchu ceny (hej, nawet nasz fryzjer w to inwestuje, choć nigdy wcześniej nie mówił z pasją o inwestowaniu). Co z tego, że cena odrywa się od fundamentów – ważne by rosła, a to jedyny słuszny kierunek.
    • Inwestorzy, którzy początkowo bali się o swoje małe zyski, teraz mają coraz większe apetyty – nadmierna pewność siebie zaczyna coraz bardziej dominować nastroje inwestorów.
    • Inwestorzy skupiają się na najnowszych wzrostach ceny nadając im większą wagę niż odległym notowaniom rynkowym. To tak zwany błąd najnowszych danych.
UWAGA Próby przewidywania końca zakupowej paniki są mocno ryzykowne i skrajnie trudne. To, że coś oderwało się od fundamentów przez długi czas może nie mieć wpływu na dalszy wzrost cen. Otwieranie krótkich pozycji na rynku akcji w takich sytuacjach to pisząc wprost – głupota. Uważaj! 🙂

Oczywiście nic nie trwa w nieskończoność i dotyczy to również rynków finansowych. Tym jednak różni się strategia oparta na anomalii momentum od ślepej pogoni za rosnącymi wycenami, że ta pierwsza nie tylko określa warunki wejścia na rynek, ale również jego opuszczenia.

Rozumiemy już jak tworzy się trend, jak powstaje momentum (impet ceny) na rynku. To, dlaczego każdy z tego nie korzysta, jeśli wygląda to na taką prostą sytuację? Przecież to samograj – wrzucamy pieniądze do pociągu jadącego na północ, czekamy, a później tylko liczymy zyski. W tym czasie moczymy nogi na Seszelach, popijając Martini w cieniu dostojnej palmy kokosowej. Żyć, nie umierać. 🙂

Klasyka – prosto, nie znaczy łatwo. Strategie momentum często zawodzą, a co gorsza porażki chodzą parami (łatwo wtedy kwestionować swoje założenia inwestycyjne jeśli nie odrobiliśmy porządnie zadania domowego wcześniej i nie rozumiemy co się dzieje). Wynika to z tego, że nie ma tu przewidywania tego co rynek zrobi (to fajnie wygląda tylko w reklamach szkoleń o inwestowaniu przy pomocy sekretnej metody) a tylko odpowiadamy na zmiany rynkowe. W efekcie zawsze inwestor jest krok za rynkiem (przepraszam, jeśli ktoś czuje się zawiedziony 🙂 ). Gdy inwestor wchodzi na rynek, ten może chwilę później zawrócić w dół, generując fałszywy sygnał i stratę w portfelu. Innym razem, gdy już jesteśmy na rynku czas jakiś ciesząc się papierowym zyskiem, ten może zawrócić na chwilę w dół, na tyle głęboko, że z niego wyjdziemy. Tymczasem rynek niczym największy złośnik właśnie wtedy wraca do trendu wzrostowego – bez nas na pokładzie. To mega frustrujące.

Podsumowując – momentum to znakomity budulec aktywnej strategii inwestowania, ale wymaga ogromnej cierpliwości i odporności psychicznej, by spić przysłowiową śmietankę, gdy większość uczestników rynku w tym czasie liże rany mając serdecznie gdzieś to całe inwestowanie.

I to właśnie paradoksalnie z tego powodu strategia działa. No pain, no gain. 🙂

Jak będę korzystał ze strategii na koncie IKZE?

JESTEM QUANTEM Dane, liczby i weryfikowalne wyniki dyktują moje decyzje inwestycyjne. Komentarze i opinie innych nie mają wpływu na mój proces decyzyjny. Uśmiecham się, gdy czasami obserwuję te komentarze tłumaczące, dlaczego rynek zrobił to albo tamto, by chwilę później uzasadniać to samo w zupełnie innym tonie. 🙂

Strategia AEM jest bardzo elastyczna – można ją skonfigurować na wiele sposobów. Poza tym, że można wykorzystać ją na dowolnym rynku akcji, można również określić wiele różnych aspektów mających wpływ na profil ryzyka portfela. Wszystko bardzo dokładnie opisałem we wspomnianych wcześniej materiałach, do których odsyłam ponownie, jeśli coś nie jest w pełni jasne po przeczytaniu tego wpisu.

Rynek

Strategię wykorzystam do inwestowania w akcje notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, a konkretniej papiery wchodzące w skład indeksów:

  • WIG20 – 20 największych i najbardziej płynnych spółek na warszawskim parkiecie
  • mWIG40 – 40 spółek o średniej kapitalizacji
  • sWIG80 – 80 spółek o małej kapitalizacji

Łącznie jest to zatem tak zwane uniwersum złożone ze 140 spółek. Z tego zbioru będę wybierał spółki do portfela.

Założenia

Portfel w momencie startu ma kwotę około 34 000 złotych. Piszę około, ponieważ wciąż około 70% portfela jest zainwestowana w ETF na indeks WIG20 i mWIG40 i nie wiem jeszcze po jakiej cenie sprzedam je na rynku, żeby mieć gotówkę do zainwestowania strategią AEM.

Kapitał ten dzielę na trzy równe części (transze), tak by każdą zarządzać oddzielnie. O co chodzi?

Otóż co kwartał będę wybierał do portfela maksymalnie 5 spółek spełniających odpowiednie warunki (opisane w kolejnym podpunkcie). Czyli po kupnie spółek przez 3 miesiące nie będę z nimi robił absolutnie nic (co może być mega trudnym wyzwaniem – vide marzec 2020 i rynkowa panika wskutek pandemii koronowirusa). Pomimo, że każda transza będzie zarządzana tą samą strategią jej rebalancing będzie realizowany w innym miesiącu.

Najlepiej zobrazować to konkretnym przykładem:

  1. W lutym do portfela kupuję maksymalnie 5 spółek w ramach pierwszej transzy (1/3 wartości portfela). Rewizja składu tej transzy będzie miała miejsce dopiero w maju.
  2. W marcu do portfela kupuje maksymalnie 5 kolejnych spółek w ramach drugiej transzy, której skład będzie zmieniony dopiero w czerwcu.
  3. W kwietniu do portfela wybiorę kolejne maksymalnie 5 spółek, w ramach trzeciej transzy – jej skład będzie aktualizowany w lipcu.

Czyli w portfelu może być równocześnie maksymalnie 15 spółek. W praktyce może być ich jednak mniej z dwóch powodów:

  • Ta sama spółka znajdzie się w więcej niż jednej transzy.
  • Sytuacja na rynku jest taka, że pośród 140 spółek znalazło się mniej niż 5 spółek (w skrajnej sytuacji żadna), a na nieobsadzonym miejscu ląduje po prostu gotówka.

Niektórzy z Was mogą zadać pytanie, dlaczego dzielę portfel na 3 transze?

Otóż po pierwsze, dzięki podzieleniu portfela na trzy transze zmniejszam wpływ tak zwanego złego „timingu”. Wyobraź sobie, że dziś przypada termin rewizji portfela – po brzegi wypełniony zostaje on akcjami. Załóżmy, że następnego dnia na rynku rozpoczyna się wielka fala spadków, tymczasem my musimy cierpliwie czekać 3 miesiące zanim możemy wprowadzić zmianę składu portfela. Poza tym, że jest to trudne z perspektywy psychologii inwestowania, to może również oznaczać głębokie spadki w portfelu. Dzięki transzowaniu portfela w danym miesiącu rebalancing portfela jest przeprowadzany na 1/3 jego części, co z kolei pozwala szybciej reagować na zmiany rynkowe.

I tu dochodzimy do drugiej kwestii, dlaczego „utrudniamy” sobie życie transzami zamiast po prostu raz w miesiącu robić rebalancing całego portfela. Owszem, można by tak robić i na blogu jak i w materiałach wideo prezentowałem taki wariant właśnie. Tylko, że tam opierałem się głównie na rynku amerykańskim, który jest o wiele bardziej płynny, a prowizje maklerski znacznie niższe – mówiąc krótko koszt rebalancingu jest mniej znaczący na wynik inwestycji. Wydłużając okres rebalancingu do 3 miesięcy mogę obniżyć koszty transakcyjne. Również płynność, zwłaszcza na małych spółkach, jest mniejszym problemem, ponieważ przy rebalancingu operujemy 1/3 wartości portfela.

Konfiguracja

Poniżej szczegółowa konfiguracja strategii na poziomie oprogramowania #ST:

  1. Okres średnioterminowego / długoterminowego momentum. Aplikacja liczy momentum z dwóch okresów: pół roku (125 dni sesyjnych) i roku (250 dni sesyjnych), a następnie brana jest wartość średnia.
  2. Minimalne wymagane momentum. W uproszczeniu – im wyższa wartość, tym spółka „mocniej” rośnie. Wartość tego wskaźnika jest abstrakcyjna (wynik operacji matematycznych opisanych w tym artykule) , natomiast wartość powyżej 20 (zbadane empirycznie) wskazuje na spółkę w trendzie wzrostowym. Im wartość wyższa, tym strategia bardziej konserwatywna (trudniej spółkom w rankingu osiągnąć wyższe odczyty momentum).
  3. Minimalna zmienność odwrócona. Ten filtr nie jest włączony, przez co portfel jest bardziej zmienny (i może potencjalnie generować wyższe stopy zwrotu). To właśnie zmienność (rozumiane przez niektórych jako ryzyko) jest walutą jaką płacimy za zyski w portfelu.
  4. Nie kupuj spółek, które urosły więcej niż 50% w ostatnich 90 dniach.
  5. Wykonanie sygnału kupna/sprzedaży. W dniu liczenia rankingu i sygnałów do zmian w portfelu nie możemy już zrobić transakcji, ponieważ potrzebne są ceny zamknięcia sesji. Dlatego sygnały kupna/sprzedaży realizowane są na następnej sesji po cenach zamknięcia.
  6. Wolna gotówka leży na koncie – nie ma niestety na GPW prostego sposobu, by zainwestować ją na przykład w obligacje ze względu na niską płynność tego rynku.
  7. Rozmiar portfela (liczba spółek) ustawiona jest na 5. Tu uwaga – 5 odnosi się do transzy, a transz jak już wspominałem mamy 3.
  8. Częstotliwość rebalansowania portfela. Co 3 miesiące (daną transzę).
  9. Dzień rebalansowania portfela. Rebalansowanie będę realizował po zamknięciu 9 sesji miesiąca. Transakcje zawierane będą na 10 sesji miesiąca. Dlaczego? Po prostu chcę mniej więcej w połowie miesiąca robić rewizję składu jednej z transz. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Początek miesiąca mam zwykle zaprzątnięty księgowością w firmach więc nie chcę dodawać sobie kolejnego obowiązku na kark. 🙂
  10. Parytet ryzyka. Zmienność spółek liczona będzie dla okresu 50 sesji.
  11. Koszty transakcyjne. Minimalny koszt za transakcję wynosi 5 PLN. Zakładam, że kupno lub sprzedaż będzie kosztować 0.5%.

Jak strategia radziła sobie historycznie na tych ustawieniach?

Nie starałem się optymalizować parametrów strategii. Kierowałem się tylko poziomem „agresywności” ustawień – ten jest postawiony wysoko i może portfelem mocno bujać. Co to znaczy, że strategia jest „agresywna”?

Otóż dopuszczam do portfela dużą zmienność (wyłączając filtr zmienności). Jeśli spółka rośnie, ale jest mocno zmienna – ma szansę wylądować w portfelu. Gdybym taki filtr włączył, portfel byłby „spokojniejszy”, częściej pojawiałaby się w nim wolna gotówka w pochmurne dni na rynku. Cóż – mogę sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa, licząc się z mocnymi tąpnięciami na poziomie być może przekraczającymi nawet 50% wartości portfela.

Optymalizowanie parametrów zawsze rodzi ryzyko zbytniego dopasowania modelu do danych historycznych. W przypadku symulacji na danych z GPW jest to szczególnie groźne, ponieważ dane historyczne pochodzą z portalu Stooq. Owszem, uwzględniają one korektę o dywidendy, ale niestety nie zawierają historii zmiany indeksów w czasie. Mówiąc prostym językiem: skład indeksu WIG20, mWIG40 czy sWIG80 był inny w przeszłości. Zatem jeśli robimy test historyczny zakładając, że skład indeksów na przykład 10 lat temu wyglądał tak jak dziś to popełniamy błąd. Jak duży? W przypadku GPW niestety nie mam możliwości sprawdzenia. Takie eksperymenty robiłem na giełdzie amerykańskiej i różnica w rocznej stopie zwrotu za okres 20 lat może wynosić nawet kilka punktów procentowych na naszą niekorzyść rzecz jasna.

Jakie zatem były wyniki? W zależności od momentu startu symulacji dla poszczególnych transz wyniki od roku 2010 jeśli idzie o roczną stopę zwrotu (CAGR) są w zakresie 16-29%, przy maksymalnym obsunięciu kapitału przekraczającym -46% i ogromnej zmienności portfela. Nie wchodzę tu w detale, bo mam i tak ograniczone zaufanie do tych wyników ze względu na niekompletne dane. Jako punkt odniesienia dodam, że szeroki indeks WIG w podobnym okresie ma CAGR na poziomie 3.5% przy maksymalnym obsunięciu na poziomie -46%.

Wyniki portfela wskazują na jedną charakterystyczną rzecz: 5 spółek w portfelu to bardzo mało i zmienność może być ogromna. Co więcej – po latach wyniki mogą się znacząco różnić dla poszczegolnych transz. Decyduję się na to tylko ze względu na fakt, że de facto mając 3 transze, wielkość portfela zwykle będzie wynosić przy tej konfiguracji więcej – do 15 spółek i wyniki się uśrednią. Wciąż jest to bardzo mocno skoncentrowany portfel. Niestety wynika to również z niewielkiego kapitału – ciężko budować portfel o wartości 30 000 złotych w oparciu o 30 czy więcej spółek. W przyszłości, jeśli kapitał portfela będzie większy to liczba spółek też może się zwiększyć.

Poniżej przykładowy wynik jednej z transz, która poradziła sobie najlepiej od roku 2010 (bardzo wątpię w powtórzenie takiego wyniku, więc się nim nie ekscytuję).

Ponieważ portfel jest skonfigurowany agresywnie zakładam, że będzie w stanie pobić szeroki indeks WIG dla wieloletniego okresu. Zobaczymy.

Dla kontrastu wyniki „najgorszej” transzy w symulacji od 2010 roku. Zwróćcie uwagę, że był okres w którym po 5 latach stopa zwrotu była negatywna! Owszem, na końcu po 11 latach stopa zwrotu wyniosła aż 457% (!!!), ale żeby spić tę śmietankę trzeba było wykazać się twardą dyscypliną.

Praktyczne uwagi

W niniejszej sekcji zebrałem garść praktycznych uwag i obserwacji. Z czasem, wraz z nowymi doświadczeniami zdobytymi w boju będę tu dopisywać nowe treści.

Rebalancing kapitału pomiędzy transzami portfela

Raz w miesiącu realizowany będzie rebalancing jednej transzy portfela. Te początkowo mają podobną wielkość – około 33% kapitału każda. Z czasem jednak wielkości transz będą się nieco rozjeżdżać – zatem ten podział na 3 równe transze jest takim stanem do którego będę dążyć ale idealnie nigdy go nie osiągnę.

Jeśli w danym miesiącu będę robił rebalancing transzy, której wielkość przekracza 33% wartości portfela, będę starał się zostawić wolną gotówkę, która „przejdzie” do kolejnej transzy w kolejnym rebalancingu. W ten sposób kapitał będzie przelewał się pomiędzy transzami, aby starać się utrzymać ich wielkość pod względną kontrolą.

To nie apteka, serio 🙂

Strategia wymaga dyscypliny, ale też nie musimy zachowywać się jak w aptece. Przykładowo, jeśli rebalancing będzie zrealizowany nawet kilka dni wcześniej/później, to nic się nie stanie złego (w perspektywie miesięcy czy lat będzie to wręcz niezauważalne). Nie zalecam, ani nie planuję tutaj robić tego świadomie, ale życie jest życiem i zwyczajnie może się tak zdarzyć, że z jakiegoś obiektywnego powodu nie zrobimy czegoś zgodnie z kalendarzem. Przy okazji, jeśli ktoś też inwestuje przy pomocy tej strategii – odradzam prób spekulowania, celowego przyśpieszania/opóźniania momentu rebalancingu w nadziei „wyczucia” rynku. Po to mamy strategię by eliminować emocje i chaos w procesie decyzyjnym.

Nie lubię (i nie chcę) poświęcać rynkom wiele czasu

Będę starał się ograniczyć czas na prowadzenie tej strategii do absolutnego minimum. Idealnie będzie to około 15 minut w miesiącu, by zaktualizować skład jednej transzy portfela, której kolej akurat wypada. Ideałem byłoby również, abym w ciągu miesiąca nie zaglądał na konto o ile nie dzieje się coś nadzwyczajnego (np. spółka zdejmowana jest z giełdy).

Kwartalna korekta portfeli indeksów

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie co kwartał (3 piątek marca, czerwca, września i grudnia) przeprowadza zmiany w składach swoich indeksów. Część spółek opuszcza indeks, inne do niego wchodzą. To co jest ważne z mojego punktu widzenia, to aby spółka zawierała się w jednym z trzech indeksów: WIG20, mWIG40 lub sWIG80, tworząc uniwersum 140 spółek. Jeśli nowa spółka wchodzi do tego uniwersum, lub go opuszcza, będzie mieć to wpływ przy liczeniu rankingu spółek podczas rebalancingu. Jeśli w danej transzy podczas rebalancingu znajduje się spółka, która wypadła z tego zbioru, zostaje ona sprzedana, a jej miejsce może zastąpić inna spółka. Podobnie w drugą stroną – gdy do tego uniwersum wchodzi nowa spółka, jest ona uwzględniana przy budowaniu rankingu spółek i może w efekcie wejść do portfela.

Polityka komunikowania zmian w portfelu lub strategii

O zmianach w portfelu będę informował zwykle najdalej następnego dnia po przeprowadzeniu zmian w portfelu w danym miesiącu. Gdzie? Bezpośrednio pod tym artykułem, tak by w jednym miejscu można było odszukać komplet informacji.

Będzie to krótka wiadomość o nowym składzie transzy oraz o wartości całego portfela. Z początkiem przyszłego roku pojawi się pewnie większe podsumowanie.

W gruncie rzeczy informowanie o prowadzeniu tej strategii zajmie na pewno więcej czasu niż samo inwestowanie. 🙂

Strategii nie planuję zmieniać, a już z pewnością pochopnie. Może się jednak zdarzyć, że pod wpływem doświadczenia zdobytego w boju będę wprowadzał pewne zmiany, głównie pod kątem specyfiki rynku akcji na GPW (np. płynność, koszt prowizji, etc.).

Zakończenie

Niniejszy wpis miał za zadanie przybliżyć szczegóły strategii jaką będę stosował w ramach mojego portfela IKZE. Zapraszam do komentowania i zadawania pytań. Wyobrażam sobie ten wpis jako nieco inny od pozostałych w tym sensie, że będzie on na bieżąco aktualizowany – czy to informacjami o zmianach w portfelu, czy to nowymi doświadczeniami/przemyśleniami z pola walki.

Cytując mojego gościa z podcastu, Toma Basso: enjoy the ride! 🙂

 

✒ HISTORIA PORTFELA

aktualizowana raz w miesiącu

Pierwsze zakupy w ramach pierwszej transzy portfela będą zrobione 12 lutego 2021, a kolejne na 10-tej sesji danego miesiąca.

Kapitał startowy (29/01/2021): 34 691,34 PLN

12/02/2021, wartość rachunku: 34 894,49 PLN, WIG: 57 428,07 – RAPORT

12/03/2021, wartość rachunku: 37 049,92 PLN (+6,18%), WIG: 59 443,12 (+3.51%) – RAPORT

  1. Cześć Jacku,
    świetny artykuł. Podziwiam odwagę – mam pewne wątpliwości co do Twoich chęci publikacji składu portfela – nie obawiasz się, że mimo Twoich przestróg, znajdzie się rzesza ludzi, którzy potraktują to jako sygnały do wejścia? To dobrze działa, póki są zyski, ale prędzej czy później przyjdzie stratny miesiąc. Obserwuję na fintweecie różne konta osób, które m.in. podają swoje predykcje (głównie dot. ES/NQ) i w momencie błędów, wylewa się na nie potężna fala szamba, aż zęby bolą. Z resztą Dawid-Spekulant też swego czasu musiał zmienić strategię publikacji wpisów na blogu, bo mierzył się z inwektywami i hejtem. Szkoda by było, żeby i na ST tak się stało.
    Może rozwiązaniem jest publikowanie wejść opóźnione o miesiąc/kwartał?

    • Hej Jan,

      Dzięki za komentarz. 🙂

      Cóż, ja ostrzegłem. Jeśli ktoś chodzić chce na skróty, to ja na to wpływu już nie mam. Przy czym i tak będę skład portfela prezentował z opóźnieniem, więc idealnie mojego portfela i tak się nie da skopiować. 🙂

      Pozdrawiam,
      Jacek

  2. Podsumowuj jako nowe wpisy. Inaczej RSS nie powiadomi mnie o zmianach. Możesz jakoś otagować, albo w inny sposób oznaczać ten cykl żeby była ciągłość, ale jestem za oddzielnym wpisami.

    • Hej Bartek,

      Tym lepiej — nie jest moim celem generowanie sygnałów transakcyjnych tylko edukowanie i pokazywanie procesu inwestowania w czasie. 🙂 Informacje o zmianie dam też pewnie na mediach społecznościowych.

      Oddzielne wpisy mogą się pojawić, np. jakieś większe podsumowania. Ale nie przy miesięcznych rewizjach.

      Pozdrawiam,
      Jacek

  3. Cześć Jacku,
    ciekawy pomysł i z wielką chęcią będę śledził Twoje wyniki…
    powodzenia w wytrwałości 🙂

  4. Czesc Jacek,
    Fajny artykuł , jak zwykle rzeczowo i na temat . Mam natomiast pytanie z racji tego , ze mieszkasz w Belgii 😎( dowiedziałem się o tym niedawno mimo , ze już słucham twoich podcastów/ filmów na YouTube od roku). Masz wiec rezydencje podatkowa w Belgii . Wiec jakie są korzyści z ike/ikze? Chyba , ze planujesz wrocic do pl. Pytam się bo mieszkam po sąsiedzku w Holandii. Kiedyś interesowałem się tym tematem No ale nie znalazłem wyraźnych korzyści dla osób przebywających zagranica . Byłbym wdzięczny za odpowiedz,
    A przy okazji świetna robotę robisz 👌

    • Hej Marcin,

      Witam Sąsiada! 🙂

      IKZE mam jeszcze z okresu, gdy miałem działalność gospodarczą w Polsce. Obecnie IKZE wykorzystuję do optymalizowania podatku z wynajmu jednego z mieszkań. Do Polski faktycznie planuję wrócić — tu miesza COVID póki co. Teoretycznie mogę swoją pracę wykonywać z dowolnego miejsca.

      IKE natomiast traktuję całkowicie przyszłościowo — jest to najlepsze miejsce do aktywnego inwestowania na GPW bo nie ma żadnych podatków. Więc tu docelowo też będę „aktywizować” ten rachunek bo obecnie jest tam nudno. 🙂

      Pozdrawiam,
      Jacek

  5. Cześć Jacku! Jestem typowym użytkownikiem internetu – czytam, ale praktycznie nigdy nie komentuję (jak zapewne cicha większość). I dotyczy to całego internetu i sieci społecznościowych, a nie jedynie ST. Mimo tego, twoja praca zmotywowała mnie do napisania. Jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkiego co tutaj robisz, rzetelności wpisów i ich wartości. Jak dotąd, wyciągnąłem dla siebie z tego bloga najwięcej w temacie realnego inwestowania. I wbrew pozorom jedną z najważniejszych rzeczy dla mnie jest to, że może nie warto się kopać z rynkiem, tylko przejść bardziej na autopilota, a wolny czas wykorzystać w innych obszarach. A do tego wszystkiego Napisałbym: „tak trzymaj”, ale bez presji. Po prostu dziękuję 🙂
    Sam w ramach części funduszy na IKE próbuję stosowania GEM, w połowie lutego kolejny zakup. Jako, że środki nie są ogromne to sprawdzam (lub dokupuję) raz na kwartał.

    • Hej Mateusz,

      Dzięki serdeczne za komentarz — doceniam! 🙂

      Zgadzam się, że za bardzo szkoda się kopać z rynkiem (choć w ramach IKZE akurat trochę spróbuję). 🙂

      Powodzenia w realizacji Twoich planów. 🙂

      Pozdrawiam,
      Jacek

  6. Cześć Jacku,

    Bardzo fajnie że dzielisz się swoją strategią. Mam kilka pytań bo nie do końca rozumiem mechanizmy jej działania.

    Po jakich cenach zamykasz i otwierasz pozycje? Zakładając, że masz sprzedać 5 pozycji i kupić 5 pozycji z transzy? To są zlecenia PKC?

    Widziałem tylko wersję demo, ale nie mam tam opcji transz? To znaczy, że musisz sobie gdzieś zapisywać co masz w którejś transzy np. w excelu i to śledzić?

    Czy można w symulacji wyłączyć parytet ryzyka? Tak by kupować 5 najlepszych spółek po równo?

    I co to jest to ATR? 🙂

    Franek

    • Hej Franek,

      Dziękuję za komentarz. 🙂

      W symulacjach historycznych, jak i w rzeczywistym świecie transakcje będę realizował na zamknięciu sesji, dzień po wygenerowaniu sygnałów (buduowie nowego rankingu spółek).

      Czyli np. w przyszły czwartek po sesji pobiorę aktualne dane i sprawdzę jaki powinien być skład portfela (transzy) na kolejny kwartał. Następnie w kolejnym dniu (piątek) będę chciał kupić spółki po cenach najbliższych cenie zamknięcia w piątek (czyli pod koniec sesji w piątek). Nie będę stosował zleceń PKC, ponieważ to mogłoby się wiązać z ogromnymi poślizgami cenowymi na mniej płynnych walorach.

      Nie ma możliwości w ST testu z transzami, ale możesz je po prostu sobie „zasymulować” robiąc to samemu. Czyli na przykład jedna transza startuje w styczniu i co kwartał jest aktualizowana. Kolejna w lutym a ostatnia w marcu. W ten sposób każdego miesiąca obsługujesz jedną transzę.

      Obecnie w ST nie można wyłączyć parytetu ryzyka, ale mogę taką opcję dodać. 🙂

      ATR to Average True Range, czyli zmienność (cenowa) spółki w czasie.

      Pozdrawiam,
      Jacek

  7. Hej Jacek
    Podobnie jak Michał jestem w cichej większości użytkowników internetu.
    Wynika to w moim przypadku z braku wiedzy w dziedzinie, którą się z taką łatwością posługujesz.
    Słucham, czytam, uczę się i jestem bardzo wdzięczna za to, że przekazujesz swoja wiedzę w sposób dostępny dla takich laików jak ja.
    Mam konto IKE i IKZE w funduszach inwestycyjnych AXA. Myślę o zmianie więc przyglądam się innym sposobom zgonienia do pracy funduszy tam zgromadzonych.
    Wspaniale, że pokażesz krok po kroku jak zrobić to na polskim rynku.
    Strategia GEM wydaje się interesująca, choć nie wiem czy to nie za wysoka półka dla nowicjuszy (łatwo złapać się w pułapkę np. „fałszywych zwyżek”).
    Powiedz, czemu z rezygnowałeś z ETF-ów w całe indeksy, na rzecz wyboru tylko po 5 spółek z każdego indeksu? Przecież ETF-y na całe indeksy ograniczyłyby bujanie portfelem w stosunku do tego co planujesz zrobić ( z tego co zrozumiałam z wykładów).
    Być może moje pytanie jest trywialne, proszę o wyrozumiałość dla pocztkującej 🙂
    Pzdr
    Danuta

    • Hej Danuta,

      Dziękuję za komentarz. 🙂 Nie ma głupich pytań – po to tworzę tego bloga, by wyjaśniać i uczyć.

      Co do inwestowania w ETF – nie rezygnuję z tego. Na koncie w Interactive Brokers wykorzystuję m.in. strategię GEM.

      Natomiast konta nieopodatkowane jak IKE/IKZE świetnie nadają się do GPW i aktywnego inwestowania, ponieważ nie ma podatku od zysków kapitałowych. Gdy konto jest opodatkowane korzystniej (podatkowo) jest inwestować pasywnie, być nie realizować zysków kapitałowych i obowiązku podatkowego.

      Liczba 5 spółek jest niestety podyktowana niewielkim kapitałem na IKZE. Ale ponieważ są de facto 3 transze, to spółek może być nawet 15 (o ile nie powtarzają się w transzach). Gdy kapitał będzie większy liczba spółek również będzie przeze mnie podniesiona.

      🙂

      Pozdrawiam,
      Jacek

  8. Hej Jacku, podłączam się pod pytanie.

    Co to znaczy będę chciał kupić spółki po cenach najbliższych cenie zamknięcia w piątek ?

    Znaczy siedzisz przy terminalu i obserwujesz notowania?

    Ja mam AEM dla rynku amerykańskiego i mam bardzo duże poślizgi cenowe.

    Szczególnie gdy rebalancing wypada po weekendzie. Zdarza się nawet 2%.

    Dwa ostatnie rebalancing miałem skrajnie niekorzystne. Sprzedawałem po dużym spadku, a gdy zacząłem kupować to rynek zawrócił. W wyniku tego strategia wyszła w tym miesiącu na minus.

    Rozumiem, że w dłuższej perspektywie pewnie to się uśredni. Ale może masz jakiś lepszy pomysł?

    • Hej Artur 🙂

      Symulacja zakłada, że transakcje realizowane są dnia następnego po cenach zamknięcia. Jeśli spółka jest płynna to nie ma z tym kłopotu. Jeśli spółka nie jest zbyt płynna, to czekanie do końca dnia może spowodować brak możliwości przeprowadzenia transakcji.

      Ideałem byłoby mieć dane aktualizowane w czasie rzeczywistym (czyli jeszcze przed końcem sesji) i wtedy budować ranking i realizować zmiany w portfelu. Rebalancingi z opóźnieniem może raz kończyć się niekorzystnie, innym razem wręcz przeciwnie.

      W testach robiłem wszędzie, że transakcje realizowane są na kolejnej sesji, aby wyniki były najbliższe rzeczywistości. Zrobiłem przed chwilą test dla S&P 500 (dane Norgate) i wyniki są następujące (mniejsza o ustawienia, natomiast symulacja realizowana za ostatnie 32 lata):

      • transakcje realizowane tego samego dnia na zamknięciu sesji: CAGR = 11.87%, maxDD =-43%
      • transakcje realizowane na kolejnej sesji: CAGR = 11.12%, maxDD = -45%

      Niestety na giełdzie amerykańskiej nawet Norgate daje notowania z danego dnia z opóźnieniem.

      Pozdrawiam,
      Jacek

  9. Cześć Jacku,

    Jak zawsze ciekawe i warte rozważenia pomysły – i rzeczowy tekst. Trzymam kciuki za powodzenie eksperymentu chociaż sam mam zupełnie inne podejście. 'Nie czuję' momentum, nie przekonuje mnie – bo tak jak wszystkie systemy trendowe jest opóźnione. Zawsze kupujesz coś, co już wzrosło – i sprzedajesz coś, co już spadło. Zamiast tego wolę konwekwentne zarządzanie (rebalansing) zdywersyfikowanym portfelem permanentnym, ze stałymi proporcjami aktywów i instrumentów (ETF i fundusze indeksowe). Gdy wzrosło – to redukuję zmniejszając ryzyko, gdy spadło – to kupuję bo jest tańsze. Nudne jak flaki z olejem 🙂 ale konsekwentnie stosowane – działa. Jeśli tak samo w długim terminie działa momentum – trzymam kciuki!
    Fajna rzecz, na którą zwróciłeś uwagę a która jest często pomijana to transzowanie na etapie budowy portfela. Wiele osób to ignoruje, a wg mnie to bardzo bardzo istotne – to przecież dodatkowa, tyle że czasowa dywersyfikacja. W ogóle sam temat 'budowania' portfela jest pewnie wart osobnej dyskusji – wykorzystywanie trategii DCA lub VCA zamiast jednorazowej transakcji. Testy statystyczne pokazują, że to ostatnie podejście ma niby statystycznie wyższą wartość oczekiwaną – ale moim zdaniem to zbyt wąskie podejście. Inwestowanie to nie jest gra komputerowa, gdzie masz wiele żyć – czasem warto poświęcić część potencjalnego zysku w zamian za mniejszą zmienność portfela i mniejsze ryzyko, że akurat będziemy tymi, którzy kupili 'na górce'. A w skrajnym wypadku jak wejdziesz 'all in' w naprawdę złym momencie to możesz czekać wiele lat na 'statystycznie oczekiwaną' stopę zwrotu. Statystycznie jak idę z psem na spacer to mamy po 3 nogi…

    • Hej Marcin,

      Dzięki za komentarz. 🙂

      I to jest odpowiedzialne właśnie, by powiedzieć sobie „ta strategia nie jest dla mnie”. Każda aktywna strategia jest opóźniona o ile ktoś nie przewiduje przyszłości – czego i tak się nie da zrobić powtarzalnie.

      Portfel permanentny to pasywne podejście, choć złożone też z indeksów, których konstrukcja de facto jest też formą strategii momentum (prym w indeksie mają spółki najmocniejsze). Jeśli ono Ci wystarcza – jak najbardziej jest to OK. 🙂 To, że jest to nudne – bardzo dobrze, takie ma być. 🙂 Jak to mówił George Soros – jak ktoś się emocjonuje podczas inwestowania, to najpewniej nie zarabia pieniędzy w długim okresie.

      Pozdrawiam 🙂
      Jacek

      • Według mojej wiedzy indeksy ważone kapitalizacją nie są formą momentum, a buy and hold daje wyższą stopę zwrotu przy niższym poziomie ryzyka niż indeksy ważone kapitalizacją.

        Źródła:
        Long-Term Returns on the Original S&P 500 Companies
        Why market cap-weighted benchmarks are not good momentum bets

        • Hej Manik,

          Cóż, jak to trafnie wg. mnie powiedział prof. Damodaran — nawet inwestorzy w wartość są na łasce momentum. Gdyby nie było go w indeksach ważonych kapitalizacją, te stały by w miejscu.

          Jak rozumiesz B&H i wg. jakiego klucza dobierać spółki do portfela?

          Dzięki i pozdrawiam! 🙂
          Jacek

          • BH to przykładowo kupno spółek, które obecnie znajdują się w indeksie bez dokonywania żadnych zmian w przyszłości. Domyślam się, że kupno losowych spółek byłoby równie dobre.

            „the buy-and-hold returns of the 500 original companies have been higher than the returns to the continually updated S&P 500 and with lower risk”

          • OK, nie twierdzę, że indeks mierzony kapitalizacją jest idealną strategią momentum. 🙂 Twierdzę tylko, że to forma momentum. I, że większość inwestorów najlepiej wyjdzie kupując takie indeksy w formie pasywnego/stałego portfela.

            Nawet losowe wybranie spółek może nie być tak proste i oczywiste, jak weźmiemy pod uwagę to o czym ostatnio pisał Morgan Housel na Twitterze wrzucając ciekawe opracowanie Uniwersytetu Arizona dla amerykańskiego rynku akcji za lata 1927-2017:

            • 58% spółek nie pobiło nigdy bonów skarbowych (odpowiednik lokaty w banku)
            • 38% spółek pobiło bony skarbowe tylko nieznacznie
            • 4% spółek odpowiada za większość zysków wypracowanych przez cały rynek akcji

            Pozdrawiam,
            Jacek

        • Niekoniecznie. Rynek kapitałowy ma różne obszary, a informacje nie docierają w nie wszystkie jednocześnie. Na rynku amerykańskim można np. zbudować strategie inwestowania w akcje spółek na podstawie sygnałów generowanych przez kursy obligacji korporacyjnych tych samych spółek. Ponieważ wśród handlujących obligacjami spółek jest wiecej inwestorów instytucjonalnych, informacje szybciej są odzwierciedlane w tym segmencie rynku. Podobnie gdy chodzi o szeroki rynek, można zbudować strategię, która będzie alokowala kapitał albo w SP & 500 albo w TLT na podstawie sygnałów generowanych na indeksie VIX, gdzie też z wyprzedzeniem w stosunku do rynku akcji docierają informacje (wśród handlujących opcjami jest wiecej inwestorów instytucjonalnych).

  10. Witaj Jacku!
    Świetny artykuł. Piszesz o 3 transzach i to jest zrozumiałe, jednak jak je traktować przy niskich środkach na koncie IKZE?
    Problem polega na tym, iż konto IKZE założyłem dopiero w 2020r i mam wpłacony bieżący i ubiegłoroczny limit.
    Zakup 5 spółek w 3 transzach przy tak niskim kapitale, czy dalej ma to sens?

    Pozdrawiam Jarek

    • Hej Jarek,

      Dzięki za komentarz. 🙂

      Jeśli masz bardzo niewielki kapitał, to po prostu zacznij od jednej transzy. Ja obecnie na jedną transzę będę przeznaczał nieco ponad 11 tysięcy złotych. Nie jest to „fajne”, bo niestety 5 spółek nie daje super dywersyfikacji, ale na początku tego nie przeskoczymy, dopóki nie będziemy mieć pod palcem większego kapitału.

      🙂

      Pozdrawiam serdecznie,
      Jacek

  11. Czy nie jesteś przypadkiem rezydentem innego kraju niż Polska ?

    W takim przypadku IKZE moim zdaniem nie daje ci żadnych benefitów, bo nie ma odliczenia od podatku – chyba że inny kraj to respektuje.

    Moim zdaniem IKE wg. ustawy możesz utworzyć na podstawie „…IKE może otworzyć obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, bez względu na ich miejsce zamieszkania, lub obywatelom innego państwa członkowskiego UE lub innego państwa – strony umowy o EOG.”

    • Hej Dominik,

      Tak, jestem obecnie rezydentem podatkowym w Belgii. IKZE zakładałem wcześniej, gdy w Polsce prowadziłem JDG (obecnie zawieszona). Dzięki IKZE mogę jednak optymalizować podatek od wynajmu mieszkania. 🙂

      Pozdrawiam,
      Jacek

      • Trochę dziwne, bo podatku tego jest 8.5 procent na ryczałcie. A podatek na koniec będzie 10 procent od całości i dłuższy okrez czekania niż ikz. W przypadku ikze

        Dodatkowo z rynku wtórnego jest tarcza podatkowa np. 10 procent wartości nieruchomości przez 10 lat z rynku wtórnego od dewelopera jest 1.5 procent max rocznie. Jeżeli nieruchomość generuje np. 5 procent to można amortyzować przez 20 lat

        Osobiście większość osob co rozmawiam nie płaci podatku właśnie przez amortyzację.

        Dlatego dziwi mnie, że wyskoczył ci podatek.

        • Mowa tu o kawalerce kupionej jeszcze przeze mnie za czasów studenckich. To moje obecnie jedyne źródło dochodu w Polsce, więc podatek taki czy inny jest dla mnie marginalny przy tych kwotach. Do tego dochodzi kwota wolna od podatku => de facto podatku nie ma. Ze względu na te niewielkie kwoty nie interesowałem się bliżej tematem, robi to księgowa. Ale to zupełnie nie tu jest największa potencjalna korzyść.

          IKZE największą korzyść ma dla mnie w podatku od zysków kapitałowych (mam jeszcze IKE). Nie planuję tych pieniędzy wypłacać przed nabyciem do tego uprawnień. Przy aktywnej strategii to darmowy obiad bo nie ma na bieżąco żadnych podatków od zysku. 🙂 Wiem, że później od całości jest 10%, ale w tym moja głowa by zysk był odpowiednio duży po tych 25-30 latach. 🙂

  12. Jacku, jak zwykle mega rzeczowo. Super!
    Życzę powodzenia w realizacji podążania za strategią bo wiem po sobie że AEM, z Twoim programem, jest prostą strategią ale nie jest łatwa 😀 Od trzech miesięcy trzymam się w siodle i „nie wymiękłem”.

    • Dzięki Daniel. 🙂 To jesteś dalej ode mnie. Zdecydowanie to nie jest prosta strategia, zwłaszcza jak przez lata jest się na minusie, a wielu dookoła wytyka nas palcami. 🙂

      Powodzenia! 🙂
      Jacek

  13. Hej Jacku,
    Mam kilka pytań odnośnie konfiguracji strategii.
    Piszesz, że „Ja obecnie na jedną transzę będę przeznaczał nieco ponad 11 tysięcy złotych.” ale wystawiasz 30000 jako początkowy kapitał. Czy nie jest tu bląd?
    Nie mogę wybrać w swojej wersji numer dnia sessji dla rebalancingu. Czy może mam niedpowiedną wersję oprogramowania?
    Jestem totalnie poczatkującą osobą w tym temacie i chciałabym doskonalnie zrozumieć jak to działa, żeby nie popełnić blędów, bo to kosztuje. I naprawde troche się boję.

    Pozdrawiam,
    Anna

    • Hej Anna,

      Inwestuje nieco ponad 30k PLN, ale w 3 równych transzach. Dlatego wejście w rynek zajmie mi 3 miesiące. 🙂

      W obecnej wersji tego nie ma (grafika pochodzi z mojej „roboczej” wersji). Ale będzie niebawem (w lutym?) wersja, która umożliwi symulację z wyborem numeru dnia miesiąca.

      Już w piątek zainwestuję pierwszą transzę co opiszę tu. Więc na spokojnie wszystko będzie można zrozumieć. 🙂 Nie musisz od razu inwestować realnego kapitału — możesz Anno zacząć (i polecam to) inwestować „na sucho” kilka miesięcy, aż nabierzesz pewności (przynajmniej od strony technicznej).

      Pozdrawiam serdecznie,
      Jacek

      • Witam Jacku, ja rozumiem, że inwestujesz w 3 transzach. Ale jedna to coś okolo 11 tysęcy. Czy nie powinna ta kwota (11K) występować w configuracji do wyboru 5 spółek, bo same na tą kwotę kupujesz?
        Dziękuję za polecenie i za twoją pracę.
        Pozdrawiam,
        Anna

        • Anna, rozumiem o co Ci teraz chodzi. Nie powinno mieć to znaczenia co do procentowych wag spółek w portfelu. W kolejnej wersji aplikacji będzie „kalkulator” do którego można podać dowolną kwotę aby przeliczył liczbę akcji dla naszej konkretnej sytuacji.

          Jak to zaprezentuję już niebawem na konkretnym przypadku to powinno być jasne o co chodzi. 🙂

          Pozdrawiam,
          Jacek

  14. Hej,

    Trafiłem tu przypadkiem i od razu się wciągnąłem. Odwołujesz się do wszystkich moich inwestycyjnych guru (Clenow, Faber, Grey) więc takie podejście nie jest mi obce, na pewno będę tu zaglądał częściej.

    Pozdrawiam.

  15. Cześć,
    Dziś wystartowałem. Konto IKZE z dwóch lat załadowane pod korek. Dwa dni przed Twoim portfelem żeby się nie sugerować. Ustawienia strategii podobne. Jeśli wszystko zadziała to za miesiąc ruszam z IKE. Mam trochę mieszane uczucia jak zobaczyłem do zakupu Biomed, na którym zaliczyłem dużą wpadkę. Jeśli jednak mam w przyszłości wypowiedzieć się na temat skuteczności strategii to będę konsekwentnie realizował założenia.
    Pozdrawiam

    • Hej Maciej,

      Inwestowanie generalnie jest nudne i ciężkie emocjonalnie. Przykładowo — wyobraź sobie, że po 3 latach będziesz miał ujemną stopę zwrotu. Wielu już porzuci taką strategię. Tymczasem bywały gorsze okresy historycznie dla takich strategii. 🙂 Lub w drugą stronę — po 3 latach podwajasz kapitał — wielu myślu wtedy, że ma maszynkę do robienia pieniędzy. Zaleta algorytmu jest taka, że to wszystko już wiemy, że można było sprawdzić, że takie sytuacje się zdarzają. Ale aby spić tę śmietankę, to trzeba być MEGA cierpliwym. Nie jest to proste. Dajmy na to, że teraz na Biomedzie stracisz — łatwo sobie powiedzieć: wiedziałem! 🙂

      Powodzenia! 🙂

      Pozdrawiam,
      Jacek

  16. Śledzę tego bloga dość niedługo, natomiast przekonał mnie do tego, że jestem ewidentnym quantem. Początki mojej przygody z giełdą to były „przeczucia”. O, będzie rosło. A teraz coś się tam stało z głównym produktem, to będzie malało. I tego typu przewidywania. Operowałem dość niskim kapitałem. Po pierwsze, aby się nauczyć i jak coś mniej żałować, że się straciło. Po drugie jestem raczej osobą która się boi tego typu ryzyka i po prostu bałem się tam zainwestować duży kapitał. Przez ten początkowy okres miałem raczej szczęście niż pecha i w ciągu pół roku zyskałem ok. 5% kapitału (czyli CAGR 10%, nie tak źle!). Natomiast było to obarczone dużą ilością stresu: „a co jeśli spadnie?”, „może już warto skapitalizować zysk?”, a potem „czemu nie skapitalizowałem, przecież wiedziałem, że warto”.

    Po przyswojeniu sobie większości treści z Twojego bloga, przeszedłem na 'spokojniejszą' stronę mocy. Podziliłem swój kapitał na:
    – poduszka finansowa (stała z góry założona kwota)
    – kapitał na inwestycje:
    – 50% portfel pasywny (70/20/10 – akcje światowe/obligacje/złoto)
    – 25% portfel oparty na GEM (obecnie S&P500 :))
    – 25% portfel dla AEM na GPW

    Po tych zmianach zupełnie inaczej podchodzę do wahnięć na rynku. Spadło? Eee, podrośnie. Przecież przetestowałem to wstecznie. Były spadki, ale potem rosło. Już nie śledzę z zapartym tchem każdego picka na wykresie. Wiem kiedy usiąść, przeliczyć za pomocą ST, dostosować portfel i zapomnieć. Owszem, dalej się loguję codziennie i sprawdzam co tam się dzieje. Ale już zdecydowanie rzadziej. I myślę, że za jakiś czas to ograniczę to tylko do zalogowania na czas rebalansingu.

    Dziękuję Ci Jacku za treści, któe tu tworzysz. Sprawiłeś, że wiele rzeczy poukładałem sobie w głowie. Że nie boję się większości kapitału puścić na rynki, bo stracę. Że ogólnie rynek jako taki gwarantuje zarobek w perspektywie długoterminowej. Tylko trzeba być twardym i cierpliwym. BTW, na razie na AEM na GPW kapitał mi spadł o 8%. I w ogóle się tym nie przejmuję 🙂

  17. Właśnie dlatego, że strategia AEM może przez wiele lat zachować się gorzej niż rynek wolę strategie oparte na interwale dziennym. Tam nie powinno być takich sytuacji, jesli strategia jest naprawdę dobra i nie przydarzy się coś mało prawdopodobnego. Miałeś Jacku dodać jakąś strategię krotkoterminowa dla akcji 😉

    • Tak, jest nadal plan z tymi strategiami krótkoterminowymi Piotrku. Coś pod kątem maksymalnego wykupienia/wyprzedania przeciwtrendowego. 🙂 Stay tuned! (potrzebuje czaaaaasu :)).

  18. podstawowy błąd/słaba strona tego portfela to to ze jest oparty o WIG od ktorego nic nie zalezy. A zawirowania na innych rynkach maja na niego negatywny wpływ.
    Zdecydowanie lepiej oplaca sie zbudowac portfel na ETF , Globalny, Kraje rozwijajace, Obligacje.

    • Hej Thomas,

      Dzięki za komentarz. 🙂

      Zwróć uwagę, co napisałem w artykule: GPW mam na IKZE. Większość portfela mam w Interactive Brokers na rynkach zagranicznych (poza IKE/IKZE). Gdyby IKZE miało być moim jedynym portfelem inwestycyjnym nie ograniczałbym go tylko do GPW. Powody potrzeby globalnej dywersyfikacji szeroko opisałem choćby tu, ale też i w wielu innych moich materiałach. Dlatego w ocenie należy wg. mnie uwzględnić kontekst. 🙂

      Przy okazji portfeli opartych na ETF i jak do tego podchodzić, opisałem choćby tu i tu. 🙂

      Pozdrawiam serdecznie,
      Jacek

      • Na GPW też da się zarabiać, naszego gamingu np. na pewno nie powinniśmy się wstydzić! A jest też biotechnologia, fotowoltanika (choć tu chyba głównie NC), spolki „covidowe” (też w znacznej mierze NC), a nawet sektor BigData (jedna spółka co prawda, ale jest).
        Fundusz Rockbridge Gier i Innowacji wykręcił naprawdę fajny wynik 😃

Napisz swój komentarz

Trwa sprzedaż nowej wersji #ST! Oferta ograniczona czasowo!

#ST to oprogramowanie umożliwiające w prosty sposób dobrać strategię inwestycyjną, spełniającą Twoje potrzeby i wymagania.