📖 Portfel IKZE – raport za sierpień 2021
Materiał dostępny w formie tekstowej📃
Sierpień jest dla mnie miesiącem przeznaczonym w dużej mierze na urlop, choć w tle lubię sobie zawsze nieco popracować. W niektórych przypadkach nawet trzeba, bo raz w miesiącu przypada okres na aktualizację składu części portfela IKZE. Nie jest to wielka praca – w moim przypadku 13 sierpnia wygrzewając się w cieple basenów termalnych Bukowiny Tatrzańskiej musiałem wyskoczyć do samochodu, by po około 30 minutach było już po temacie. Tyle czasu wystarczyło, aby wygenerować skład transzy portfela na kolejny kwartał oraz złożyć zlecenia na giełdzie. Przy okazji w weekend i dziś skleciłem niniejszy artykuł jako uzupełnienie do bieżących wyników inwestycji. Ot, taki luźny komentarz o różnych aspektach inwestowania z perspektywy moich doświadczeń. Zapraszam! 🙂
Biorąc pod uwagę, że każdego miesiąca aktualizacji podlega jedna z trzech transz, to oznacza, że na portfel w skali roku trzeba przeznaczyć łącznie około 6 godzin. Piszę o tym, ponieważ jest takie powszechne przekonanie, że czas poświęcony na rynku jest skorelowany z wynikami inwestycyjnymi. Chyba najlepszym zaprzeczeniem takiego rozumowania jest inwestowanie pasywne, które może nam zająć znacznie mniej niż 30 minut w skali całego roku. To co się liczy to inwestowanie według zweryfikowanego planu, uszytego do naszych potrzeb.
Dla jasności – jeśli nie zrobiłbym rebalancingu portfela 13 sierpnia, tylko kilka dni później, czy nawet kilka tygodni później, nic strasznego by się nie wydarzyło. Nie zachęcam do tego, bo lepiej działać z dyscypliną według obranego planu. Chcę tylko uspokoić wszystkich tych, którzy boją się co zrobić w sytuacji, gdy nie mamy akurat dostępu do komputera i internetu. Nie polecam natomiast przesuwania okresu rebalancingu w nadziei, że w ten sposób poprawimy wyniki. Nie po to mamy plan, by później celowo go ignorować.
Strategia AEM choć jest aktywna nie wymaga wielkiej uwagi inwestora. W gruncie rzeczy dokumentowanie tej konkretnej strategii dla Was zabiera mi o wiele więcej czasu niż jej prowadzenie na rachunku! A są jeszcze prostsze strategie aktywne, jak chociażby GEM – tam de facto wystarczy tyle czasu na jej prowadzenie co w przypadku portfela pasywnego. Dla mnie coś pięknego!
Kocham rynki, to moja pasja, ale to nie znaczy, że chcę aktywnie śledzić notowania każdego dnia. Lubię pracę analityczną wokół, choćby podczas pracy nad oprogramowaniem #ST, nagrywania podcastów, pisania artykułów, etc. Po latach wiem, że im rzadziej loguję się do swojego rachunku, tym lepiej dla mnie samego. Zwyczajnie przeżywam mniej emocji – zarówno tych niebezpiecznie wręcz pozytywnych, jak i negatywnych.
Na moim głównym koncie Interactive Brokers loguję się zwykle raz w miesiącu i to tylko dlatego, że to rachunek otwarty na spółkę i muszę wysłać księgowej wyciąg z konta. Na IKZE w DM BOŚ muszę logować się raz w miesiącu by przeprowadzić z kolei rebalancing. Oczywiście dla niektórych nawet i to może być nadmierną komplikacją. Z łatwością wyobrażam sobie konto, do którego loguję się raz do roku, realizując przy tym sensowną strategię.
Jeszcze 2 lata temu mocno byłem zaangażowany w handel krótkoterminowy na kontraktach terminowych w USA. Z czasem, po latach, coraz bardziej dostrzegałem koszt emocjonalny jaki musiałem ponosić, choć wszystko miałem zautomatyzowane. Stawałem się niejako niewolnikiem rynku (np. odruchowe spoglądanie na komórkę w nocy na notowania), co było coraz bardziej uciążliwe. Pomimo satysfakcjonujących wyników inwestycyjnych podjąłem w końcu decyzję, że muszę to zmienić. Cały proces trwał kilkanaście miesięcy, a ja czułem się jak człowiek odzyskujący na nowo wolność.
Dla jasności – nie podważam handlu krótkoterminowego. Zwracam tylko uwagę na to jak w moim przypadku zmieniło się podejście do rynku. Linda Raschke, profesjonalna traderka którą gościłem w moim podcaście tu i tu, wspomniała, że poświęca rynkom nawet ponad 60 godzin w tygodniu. Bardzo to jednak kocha i pomimo, że jest już na emeryturze, to traktuje rynek jako intelektualne wyzwanie.
Liczy się cały portfel i proces inwestowania
Andreas Clenow, gość w moim podcaście, zarazem człowiek, którym inspirowałem się przy budowie strategii AEM wykorzystanej w IKZE, podkreśla, że amatorzy skupiają się na pojedynczych spółkach, a doświadczony inwestor na całym portfelu. W przypadku prezentowanego tu portfela IKZE bez emocji przyjmuję fakt, że jakaś spółka spadła o 30%. Po pierwsze taka spółka zwykle ma mniejszy udział w portfelu ze względu na stosowany parytet ryzyka, a po drugie liczy się globalny wynik ze wszystkich spółek. Dlatego nie emocjonuje mnie też to, że z kolei inna spółka wygenerowała akurat +30% zysku.
Niestety często w internecie można zobaczyć coś, co nazywam pornografią finansową – wybiórczo pokazywane wyniki mające się nijak do rzeczywistego świata. Skrzętnie zamiatane pod dywan są pozycje stratne, a eksponowane ponadprzeciętne zyski.
Wynik jest ważny, ale dla całego portfela wraz z procesem jaki stoi za daną strategią. Dla mnie ideałem jest, gdy proces jest zapisany jednoznacznymi regułami jak np. w przypadku strategii wykorzystanej tu na rachunku IKZE.
Przewaga informacyjna? Serio?
Jeszcze w roku 2007 mocno wierzyłem, że sukces inwestowania w dużej mierze jest pochodną przewagi informacyjnej. Zaczytywałem się najmniejszymi detalami o spółkach dobieranych do portfela. Dziś wiem, że to była ślepa uliczka, bo nawet gdybym miał realną przewagę informacyjną, to nie jest to wystarczające do odniesienia sukcesu w inwestowaniu. Inwestowanie to przede wszystkim radzenie sobie z losowością. Musimy posiadać sposób na obiektywne wyciąganie poprawnych wniosków z dostępnych danych. Jak by tego było mało, to jeszcze po drodze musimy przetrwać zmienność. Jesienią będę miał przyjemność gościć w podcaście osobę, która opowie o tym w bardzo ciekawy sposób.
Tymczasem większość amatorów inwestowania poszukuje „tej jedynej” spółki do portfela. Złotego strzału. Aktywuje się tu cały szereg błędów behawioralnych. Ta gra zdaje się nie mieć końca, bo inwestor najczęściej nie ma żadnego planu działania i nie wie na ile jego wynik jest dziełem przypadku, a na ile jego realnej przewagi rynkowej.
Wyniki strategii – sierpień 2021
Wartość portfela 13 sierpnia po sesji wynosi 46 863,87 PLN, względem kwoty początkowej 34 894,49 PLN w lutym 2021. Daje to przyrost w wysokości 34,30%. Dla porównania w tym samym okresie szeroki indeks WIG urósł o 20.59%.
Póki co wynik jest świetny jak na okres pół roku, przede wszystkim w kontekście pobicia indeksu z którego wybierane są spółki (dla ścisłości w indeksie WIG jest 357 spółek, ale ja wybieram do portfela spółki spośród 140 największych).
Długoterminowo takie stopy zwrotu są nie do utrzymania. Teraz rośnie cały rynek, ale obecna konfiguracja portfela jest agresywna i zwykle akcje znajdują się w nim nawet podczas spadków na rynku. Prędzej czy później mocno zabuja tym portfelem, co pokazywałem w tym artykule.
Piszę o tym, żeby ktoś początkujący nie miał wyobrażenia, że oto przedstawiam maszynkę do robienia pieniędzy. Mamy sporą szansę na pobicie rynku po latach, ale też jesteśmy uzależnieni od tegoż rynku.
Skład portfela
Poniżej skład transzy „sierpniowej”, która będzie w portfelu przez kolejne 3 miesiące. Dla przypomnienia, teraz rebalancing był przeprowadzony na transzy „majowej”, czyli spółkach kupionych kwartał temu.
Jeśli idzie u udział spółek w całym portfelu ze wszystkich transz, to wygląda to następująco.
Kolejna aktualizacja już za miesiąc. Stay tuned! 🙂
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. 🙂