#078: Inwestycyjne podsumowanie roku 2021
Materiał dostępny w formie podcastu🎧, wideo📺 oraz tekstu📃
Rok 2021 za nami – to dobry moment na podsumowanie moich inwestycji. W lutym 2021 zdecydowałem o upublicznieniu mojego rachunku emerytalnego IKZE, gdzie inwestuję z wykorzystaniem strategii dobierającej spółki notowane na GPW. W tym odcinku przybliżę tę strategię oraz opowiem o swoich przemyśleniach po niemal roku jej stosowania na realnym rynku. Nie jest to więc tylko kronikarski materiał, ale mięsisty odcinek mogący być inspiracją dla każdego kto poszukuje swojego pomysłu na inwestowanie. Wszystko jak zwykle poparte twardymi danymi i faktami.
Na koniec przedstawię wyniki pozostałej części swojego portfela. Co prawda nie upubliczniałem tu szczegółów ale przedstawię ogólną strukturę portfela oraz stosowane strategie.
Materiał ten dostępny jest w trzech formatach: podcastu, filmu i tekstu. Full-wypas!
W tym odcinku
- KONTO IKZE
- Opis strategii stosowanej na koncie IKZE
- IKZE – czy ta formuła ma (nadal) sens?
- Wyniki za rok 2021
- Dotychczasowe wnioski
- POZOSTAŁE KONTA EMERYTALNE IKE/IKZE
- KONTO ZAGRANICZNE
- PLANY NA 2022
Polecane materiały
- 📖 Moje konto emerytalne IKZE, czyli przykład wykorzystania strategii dla rynku akcji na GPW w praktyce
- 📖 Kompletna strategia inwestowania w akcje, czyli o tym jak zarządzać ryzykiem w portfelu i jak przejść do defensywy, gdy na rynku leje się krew
- 📖 Zrób to sam — 15% zysku rocznie, czyli prosta, długoterminowa strategia dla rynku akcji i obligacji
Wstęp
SPIS TREŚCI
Dzień dobry, witam Was w 78. odcinku podcastu System Trader.
Dziś inwestycyjne podsumowanie roku 2021. Tak to bywa, że mijający rok to jest właśnie dobry moment do robienia takich podsumowań, a ten, który już nadszedł – 2022 jest też dobrym momentem do tego, żeby opowiedzieć nieco o planach na ten właśnie, dopiero rozpoczynający się rok 2022. O ile sam nie jestem jakimś wielkim fanem postanowień noworocznych, o tyle rozumiem, że w przypadku niektórych osób, może to dobrze działać. I jeżeli jesteście takimi właśnie osobami to być może również na bazie tego materiału, który dziś dla Was przygotowałem, znajdziecie dla siebie garść inspiracji – przynajmniej w wymiarze inwestycyjnym.
A zanim jeszcze przejdę do meritum, chciałbym Wam życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku, przede wszystkim dużo zdrowia. Oczywiście, jeżeli macie plany (a dobrze, żebyście je mieli) to życzę Wam, żeby te plany się zrealizowały. Przy czym jeżeli zdrowie dopisuje, reszta jest formalnością.
Przechodzimy do meritum tego odcinka, czyli inwestycyjnego podsumowania roku 2021.
Dzisiejszy odcinek będzie podzielony na cztery główne części. Przy czym największa część to jest ta pierwsza, w której powiem o koncie IKZE. Opowiem o strategii, jaką stosuję na moim koncie emerytalnym IKZE (Indywidualnym Koncie Zabezpieczenia Emerytalnego) i poświęcę tej części najwięcej czasu, dlatego że to jest ta strategia, którą publicznie przedstawiam, prezentuję, jeżeli chodzi o wszelkie szczegóły. Nie tylko jak ta strategia działa, jak ją realizuję, ale też pokazuję po prostu szczegóły transakcyjne. Właściwie wszystko jest transparentne, więc tutaj będę chciał w pierwszym module tego odcinka przedstawić Wam w szczegółach raz jeszcze, ale już w takiej formie podcastowej, strategię na koncie IKZE.
Dla tych z Was, którzy być może jeszcze nie słyszeli, nie widzieli, to będą mieli okazję tutaj po prostu poznać tę strategię. No i oczywiście pokażę Wam, jakie są wyniki za miniony rok. Co prawda nie cały, bo rozpoczynałem swoje konto IKZE w lutym 2021 r., ale pokażę, jak to wyglądało. Pokażę też swoje dotychczasowe wnioski i przemyślenia odnośnie tej konkretnej strategii.
Pokażę Wam też pozostałe konta emerytalne IKE, IKZE, które mam w rodzinie. Oczywiście mam swoje konto IKE, ale też mam w rodzinie jeszcze kolejne konto IKZE i kolejne konto IKE. Co prawda tutaj już w szczegółach tego publicznie nie opisywałem, poza tym szykuje się tutaj spora zmiana, o której nieco wspomnę później. Natomiast wspomnę Wam o wynikach, jakie na tych kontach miałem okazję wygenerować w minionym roku 2021. Wspomnę Wam też o moim głównym „koniu roboczym”, czyli koncie zagranicznym, które prowadzę w Interactive Brokers. Tu znów nie opowiadałem w szczegółach publicznie, jak ta strategia dokładnie wygląda, ale pokażę Wam strukturę tego portfela i wspomnę o wynikach. Na koniec opowiem też o planach na rok 2022 – ten, który właśnie się teraz rozpoczął. Jedziemy z koksem.
Zaczniemy od konta IKZE.
Przedstawię tutaj tę strategię w szczegółach.
Konto IKZE
Wszystko zaczęło się w lutym 2021 r., kiedy to opublikowałem artykuł prezentujący strategię. To znaczy, ja strategię zaprezentowałem kilka miesięcy wcześniej na swoim blogu, ale już w przypadku konta IKZE chciałem pokazać, jak może wyglądać w praktyce wykorzystanie takiej strategii. Cel był i jest nadal edukacyjny. Zależy mi na tym, żebyście mogli nie tylko wiedzieć teorię, ale żebyście mogli też zobaczyć, jak to można w praktyce zastosować. Dlatego też mocno apeluję, żeby nie traktować tego jako gotowca inwestycyjnego, chociaż oczywiście, jeżeli ktoś chce, może stosować taką strategię u siebie. Aczkolwiek zachęcam do tego, żeby tę strategię jak i każdą inną po prostu dopasować do własnych możliwości.
Przede wszystkim traktujcie to wszystko, o czym tutaj dziś mówię w formie edukacyjnej do tego, żeby się inspirować do własnych rozwiązań. I chociaż już podaję konkretne rozwiązanie, to zawsze apeluję do tego, żeby sobie to samodzielnie zweryfikować i jeszcze mimo wszystko dopracować do własnych możliwości i preferencji.
Advanced Equity Momentum – tak nazywa się strategia, którą stosuję na IKZE. W nazwie tej strategii jest słowo „momentum” i wielu z Was, którzy mnie teraz słuchają, oczywiście wiedzą czym jest momentum, ale żeby formalnościom stało się zadość i jeżeli ktoś jest zupełnie początkujący to pokrótce opowiem czym jest momentum, bo to jest tak naprawdę fundament tej strategii.
Momentum można tutaj przyrównać do pierwszej zasady dynamiki Newtona. Każdy z nas miał zasady dynamiki Newtona w szkole podstawowej. Ale żeby tutaj nie rozwodzić nad teorią, to wyobraźcie sobie najprostszą sytuację działania pierwszej zasady dynamiki Newtona w praktyce. Kopiecie sobie piłkę i jak kopniecie tę piłkę, to ona leci. Nie zdarzy się tak, że kopniecie tę piłkę, ta piłka leci i nagle spada od razu na ziemię. Ona leci, ma swój pęd i co prawda ten pęd wygasa i ta piłka w pewnym momencie oczywiście uderza z powrotem o podłoże, natomiast generalnie ten ruch jest kontynuowany. Jeżeli Wy kopniecie tę piłkę to zakładanie, że nagle ta piłka spadnie od razu na ziemię w tej właśnie sekundzie, jest raczej mało prawdopodobne – chyba że np. traficie w ścianę.
Podobnie to całkiem działa na rynkach finansowych, jeżeli chodzi np. o wycenę spółek giełdowych. Ale nie tylko spółek, ale również innych instrumentów finansowych np. obligacji, towarów. Jeżeli coś jest w ruchu, np. wzrostowym, np. ceny jakiejś spółki wzrastają i załóżmy, że dzieje się to w kilku ostatnich miesiącach to zakładanie, że z dnia na dzień ten ruch wygaśnie, jest mało realne i raczej niekorzystne, jeżeli byśmy chcieli na to stawiać pieniądze. Jeżeli coś od kilku miesięcy (a konkretnie w przypadku momentum mówi się, że między 3-12 miesięcy) jest już w ruchu np. wzrostowym (ale podobnie działa to również, jeżeli chodzi o rynek spadkowy) to wówczas bardziej prawdopodobne jest to, że ten ruch będzie po prostu kontynuowany. Można też jeszcze to ująć inaczej – mamy podążanie za trendem.
Dlaczego momentum działa?
Tutaj tak naprawdę jest bardzo wiele różnych wytłumaczeń, ale najbardziej takie szeroko akceptowane (również przez świat akademicki) są uzasadnienia na bazie psychologii (behawioralne). Na początku jak ruch się rozpoczyna, mamy taką niedostateczną reakcję na to co się dzieje, mamy tzw. efekt zakotwiczenia. Jeżeli coś dopiero zaczyna rosnąć, np. wycena jakiejś spółki na giełdzie to na początku niewiele osób jest przekonana co do tego ruchu, więc nie większość podpina się pod ten ruch. Poza tym mamy coś takiego jak powolny przepływ informacji. Nawet jeżeli pojawiają się dobre informacje o spółce i one się pojawiają sukcesywnie przez tygodnie, miesiące to jeszcze nie oznacza, że wszyscy tak samo te informacje interpretują i że wszyscy jednoznacznie widzą w tym coś pozytywnego. I wreszcie mamy jeszcze coś takiego jak efekt dyspozycji, świetnie opisane w literaturze fachowej. Co do zasady jako ludzie jesteśmy tak stworzeni, że chętniej kasujemy zyski. Jeżeli mamy spółkę A i spółkę B, spółka A zarabia, a spółka B traci, to my chętniej zamkniemy pozycję na spółce A tak, żeby schować ten zysk do kieszeni i cieszyć się tym, że mieliśmy trafioną inwestycję. Mniej chętnie zamkniemy pozycję B (pozycję stratną) w nadziei na to, że być może jednak los się do nas uśmiechnie, spółka jednak zawróci i przynajmniej pozwoli nam wyjść na zero. Tak jesteśmy właśnie stworzeni, jeżeli chodzi o naszą naturę.
Podobnie jest, jeżeli chodzi o powstawanie momentum. Niektórzy, widząc już pierwsze zyski w swoim portfelu, chętnie kasują te zyski po to, żeby Broń Boże ten zysk nam nie umknął. Natomiast jeżeli widzimy jakieś sytuacje typu, że spółka traci nam w portfelu, to chętniej kisimy taką stratę w nadziei, że może jednak uda się docelowo zarobić.
To jest ten pierwszy etap tworzenia się momentum, taka początkowa, niedostateczna reakcja rynku na to, co się dzieje. Natomiast później mamy coś, co jest przeciwieństwem tej pierwszej sytuacji, czyli nadmierną reakcję. Tutaj możemy powiedzieć wręcz o owczym pędzie, czyli jak zobaczymy, że akcje pewnej spółki stale rosną to coraz więcej osób, zaczyna to zauważać i coraz więcej osób zaczyna się do tego ruchu przyłączać i coraz więcej osób chce korzystać na tym wzrostowym ruchu. W pewnym momencie może wręcz dojść do takiej sytuacji, że uruchamia się u inwestorów nadmierna pewność siebie. Jak już zarobiliśmy np. 50%, 100% to wydaje nam się, że sky is the limit i nie ma bata, na tym tylko i wyłącznie można zarobić. Do tego jak widzimy, że większość wokół nas ma również podobnie to mamy taki wzajemny klub adoracji, gdzie wydaje nam się, że ta dana spółka może tylko i wyłącznie przynieść nam zyski.
Mamy też coś takiego, co nazywa się błędem najnowszych danych. To znaczy, że, nawet jeżeli ktoś nie ulega temu owczemu pędowi, to mimo wszystko jest taka sytuacja, w której, jeżeli ktoś np. poszukuje ETFa i widzi, że ten ETF zarabiał w ostatnich 2-3 latach to wydaje się, że to pewnie jeszcze będzie mogło iść wyżej i wyżej. I raczej nie sprawdzamy wtedy, jak to wyglądało naprawdę w perspektywie np. kilkudziesięciu lat (być może nie mamy nawet takich danych). I generalnie oddajemy się też temu pozytywnemu flow, więc spoglądamy na to co było w najnowszej historii, ostatnich miesiącach, być może kilku latach i to wszystko. Ale tak naprawdę nie mamy za tym żadnej strategii.
To wszystko powoduje, że, nawet jeżeli nie byłoby fundamentalnych przesłanek do tego, żeby wycena np. jakiejś spółki nadal rosła to to, że większość ludzi mimo wszystko przyłącza się do trendu to niejako też podtrzymuje ten trend. Powoduje, że ten trend może jeszcze dłużej trwać niż ma ta uzasadnienie w fundamentach. Zresztą nie zawsze musi być tu mowa o fundamentach, bo jeżeli ktoś będzie np. handlował na złocie, to tak naprawdę może się okazać, że tutaj ciężko mówić o jakichkolwiek fundamentach. A tak naprawdę liczy się przede wszystkim konsensus rynkowy i jeżeli większość ludzi będzie głosowała za wzrostami, to po prostu te wzrosty będą się realizowały. Tak to wygląda, jeżeli chodzi o momentum w praktyce, przynajmniej od strony behawioralnej.
Teraz porozmawiajmy sobie już w szczegółach o strategii AEM, czyli Advanced Equity Momentum – strategii, z której korzystam na koncie IKZE.
Strategia AEM
Jest to podejście typu quant, czyli ilościowe. Oznacza to, że mamy strategię, która jest strategią sprowadzoną do poziomu algorytmu, gdzie mamy jednoznaczne reguły działania na rynku – czy mamy coś kupić, czy mamy coś sprzedać, ile mamy tego kupić, kiedy mamy to kupić itd. Nie ma tutaj miejsca na naszą dyskrecjonalną decyzję. Oczywiście można dyskrecjonalne decyzje podejmować na innym poziomie, o czym też sobie powiemy później, natomiast generalnie jest to strategia powtarzalna, weryfikowalna i taka, którą może wykorzystać właściwie każdy, kto pozna jej reguły.
Jest to też, co jest bardzo kluczowe, obiektywny model, w tym przypadku doboru spółek do portfela. To nie jest tak, że ktoś na Twitterze napisze sobie, że: „Być może spółka ASBIS, a być może jakaś inna spółka, właśnie będzie teraz (zwłaszcza w tym roku 2022) rosła, bo….” i tutaj podaje jakieś swoje powody. Problem, jaki tu jest, polega na tym, że niestety może się pojawić bardzo dużo różnych błędów behawioralnych, gdzie my będziemy chcieć na siłę dopasowywać fakty do naszych decyzji. Oczywiście, jeżeli kupimy jakąś spółkę, to chcielibyśmy, żeby wszystkie fakty sprzyjały temu, żeby ta spółka rosła. Dlatego też warto mieć na podorędziu strategię systemową, systematyczną, algorytmiczną. Opieranie się na regułach, zwłaszcza w środowisku ciągłej niepewności i posługiwanie się prawdopodobieństwem, zrobi nam o wiele o lepiej niż próbowanie jakichś dywagacji na temat tego, co rynek może zrobi, a być może nie.
Więc mówiąc jeszcze inaczej, strategia AEM ma za zadanie minimalizowanie błędów behawioralnych lub wręcz mówiąc nieco cynicznie, my taką strategią możemy wykorzystywać błędy behawioralne innych inwestorów na naszą korzyść.
Strategia jest inspirowana na podstawie książki Andreasa Clenowa „Stocks on the Move”. Andreas Clenow to zarządzający funduszem hedgingowym w Zurychu w Szwajcarii (miałem przyjemność przeprowadzić z nim wywiad w ramach mojego podcastu w 2019 r.). Natomiast to nie jest dokładnie ta strategia, którą on opisuje w książce. Jest to wariant tej strategii, który on opisywał również, ale już na swoim blogu (nie w ramach książki), ponieważ ta wersja książkowa jest bardziej uproszczona i bardziej do krótkoterminowego inwestowania. Nie na zasadzie, że każdego dnia zmieniamy coś w portfelu, ale w książce on opisuje wręcz rebalancing portfela co tydzień. Natomiast w tej wersji, którą ja zaimplementowałem, to jest bardziej długoterminowa wersja strategii, gdzie rebalancing robi się raz na miesiąc – można robić nawet raz na kwartał, jak w przypadku właśnie mojego konta IKZE.
To taka podstawowa różnica, jeżeli chodzi o charakterystykę tej strategii, która jest opisana w książce Andreasa Clenowa kontra to, co ja robię w ramach konta IKZE i co znajduje się w oprogramowaniu System Trader, gdzie ta strategia jest zaimplementowana.
Natomiast też w książce jest stosowany taki filtr, czyli jeżeli np. kupujemy spółki z indeksu WIG i jeżeli indeks WIG znajduje się poniżej jego długoterminowej średniej kroczącej liczonej na podstawie 200 dni, to my wówczas wyprzedajemy powoli akcje z naszego portfela i finalnie możemy dojść do sytuacji, że jesteśmy zupełnie bez żadnych akcji w portfelu do momentu, aż ten trend na indeksie się podniesie.
W przypadku, w którym ja tutaj implementuję tę strategię, wygląda to nieco inaczej, ponieważ rolę takiego trendu pełni minimalne wymagane momentum. Ja liczę momentum dla każdej spółki, czyli wiemy, czy spółka rośnie mocno, słabo czy w ogóle nie rośnie i żeby w ogóle spółka mogła załapać się do portfela, musi spełniać pewne minimalne wymagania. Jeżeli tych wymagań nie spełnia, to nie trafi do portfela. A jeżeli żadna spółka nie spełnia takich wymagań, to też finalnie może się okazać, że w portfelu nie będzie żadnej spółki i będziemy mieć np. 100% w gotówce lub obligacjach.
Natomiast podstawowa różnica polega na tym, że ta strategia opisana w „Stocks on the Move” jest bardziej krótkoterminowa, gdzie można ten rebalancing robić częściej. Osobiście poszedłem w stronę bardziej długoterminowego podejścia dlatego, że w przypadku zwłaszcza takich giełd jak polska giełda, te koszty transakcyjne mogą być zdecydowanie większe niż w przypadku, chociażby rynku amerykańskiego. Można tutaj zaoszczędzić na tych kosztach transakcyjnych, wydłużając nieco horyzont inwestycyjny to raz. A dwa, po prostu jest mniej roboty. Jeżeli możemy rebalancing robić raz w miesiącu, czy wręcz raz na kwartał to po prostu mamy mniej roboty, niż w przypadku, gdybyśmy chcieli ten rebalancing robić raz w tygodniu.
Ja wykorzystuję do swojej strategii, która jest zaimplementowana, dostępna w moim oprogramowaniu System Trader. Ta strategia w ogóle jest dość kłopotliwa, jeżeli chodzi o implementację (nie o jej stosowanie), gdybyście chcieli odtworzyć te reguły. Jeżeli jesteście rozgarniętymi programistami, to nie powinno to być wielkim kłopotem, ale to też nie jest strategia na jeden wieczór. Natomiast, jeżeli w ogóle nie jesteście programistami to ta strategia może nastręczać sporo kłopotów implementacyjnych. Sama koncepcja strategii, o czym się za chwilę przekonacie, jest bardzo prosta, ale implementacja może być już całkiem skomplikowana. Również jest tutaj kwestia dostępu do dobrej jakości danych tak, żeby nie popełnić jakichś błędów.
Jakie są założenia tej strategii?
Kapitał w przypadku konta IKZE podzieliłem sobie na 3 równe transze. Jak przykładowo startowałem z kapitałem 30 000 zł, to podzieliłem sobie ten portfel na 3 równe transze po 10 000 zł i każdą zarządzam niejako w sposób niezależny. Każda transza może mieć maksymalnie 5 spółek. Oczywiście mamy 3 transze, więc jeżeli w każdej transzy mamy zupełnie inne spółki to maksymalnie w portfelu w tym samym momencie możemy mieć 15 różnych spółek z indeksu WIG. A nawet nie do końca WIG, tylko połączenia indeksu WIG20, mWIG40 i sWIG80, czyli takiego WIG140 (celowo tutaj pomijam te najmniejsze spółki ze względu na płynność, na koszty transakcyjne). Natomiast powiedzmy sobie, że WIG20, mWIG40 i sWIG80 to tak naprawdę stanowi większość indeksu WIG (dlatego ja czasami tutaj mówię w skrócie o indeksie WIG) i ponieważ może być 5 spółek w jednej transzy, mamy 3 transze to maksymalnie w portfelu możemy mieć 15 różnych spółek. Może być też tak, że nie będziemy mieć w portfelu żadnych akcji, będziemy całkowicie w gotówce albo będziemy mieć np. tylko kilka spółek, mniej niż 15, a to dlatego, że np. niektóre spółki są takie same w więcej niż jednej transzy.
Portfel jest skonfigurowany bardzo agresywnie. W tym znaczeniu, że przez większość czasu w tym portfelu mamy 100% akcji. Pociąga to za sobą konkretne konsekwencje. Mianowicie takie, że są możliwe okresowe spadki, przekraczające nawet minus 50%, czyli można powiedzieć, że jeżeli indeks polskiej giełdy WIG spadnie o 50%, to nasz portfel z dużym prawdopodobieństwem również może spaść o właśnie tyle. Zwykle będzie to mniej, ale może się zdarzyć też, że spadnie jeszcze głębiej niż indeks. Natomiast generalnie jest to bardzo agresywnie skonfigurowana strategia.
Każdą transzę aktualizuję czy rebalansuję co kwartał. Jeżeli do transzy X kupię dziś 5 spółek, to przez 3 miesiące nie robię z tą transzą absolutnie nic – nawet jakby się waliło, paliło to te spółki w tej konkretnej transzy, w portfelu pozostają. Dopiero musi upłynąć kwartał, żeby tę transzę zaktualizować, w wyniku czego mogą zmienić się spółki w tej transzy, mogą te spółki, które były, całkowicie wylecieć, mogą na ich miejsce wejść inne, a może się zdarzyć też tak, że będziemy mieć w portfelu gotówkę, bo np. rynek faktycznie jest w trendzie spadkowym.
Tak jak wspominałem w 25. odcinku mojego podcastu, który nagrywałem w lutym 2019 r., możecie przesłuchać sobie mojego wywiadu z Andreasem Clenowem, czyli autorem książki „Stocks on the Move” i zarządzającym funduszem hedgingowym w Szwajcarii. Co prawda, nie ma tłumaczenia na język polski, ale jeżeli dla kogoś język angielski nie jest utrudnieniem, gorąco polecam tę rozmowę, bo to jest też taka szansa, żeby zobaczyć, jak wygląda profesjonalna strategia, profesjonalnego zarządzającego, podana w taki prosty, przystępny sposób dla inwestora indywidualnego.
3 podstawowe kroki strategii
Pierwszy krok polega na tym, że w połowie miesiąca robię sobie ranking spółek według momentum, a tak naprawdę robi to moje oprogramowanie System Trader. Mamy tam wszystkie spółki z WIG140, czyli WIG20, WIG40, WIG80 i te spółki są ułożone w taki sposób, że te, które mają najwyższy wskaźnik momentum, czyli są w tym najmocniejszym trendzie wzrostowym, są na szczycie. Nie będę tutaj wchodził w szczegóły liczenia tego rankingu, jak jest liczone to momentum. Możecie to znaleźć, chociażby w książce, czy w artykule, w którym opisuję strategię AEM.
W dużym uproszczeniu – im spółka rośnie mocniej i bardziej stabilnie w ostatnich 6 do 12 miesięcy, tym lepiej i tym większe prawdopodobieństwo, że taka spółka po prostu znajdzie się w naszym rankingu u szczytu.
Krok drugi polega na tym, że kupuję spółki ze szczytu tego rankingu, czyli jeżeli robię rebalancing konkretnej transzy to wybieram 5 spółek, tzn. próbuję zobaczyć, czy jest 5 kandydatów, którzy spełniają konkretne warunki, żeby znaleźć się w portfelu. Muszą te warunki być spełnione, żeby spółka mogła wylądować w portfelu.
Pierwszy warunek jest taki, że oczywiście spółka musi mieć pewne minimalne momentum. Bo to, że my mamy ranking spółek to fajnie, ale może być tak, że cały rynek jest w odwrocie, rynek spada i wtedy cóż z tego nam, że weźmiemy sobie najmniej spadającą spółkę, jeżeli ona będzie spadać, a to nie o to chodzi. My chcemy mieć spółki, które są w trendzie wzrostowym, więc spółki muszą w tym konkretnym przypadku mieć pewien określony, minimalny próg momentum.
Następnie możemy nałożyć też filtr zmienności. Ja tutaj obecnie stosuję to tylko dla jednej transzy, ale o tym powiem za chwilę. To jest taki dodatkowy filtr. To, że spółka rośnie to fajnie, ale jeżeli jest zbyt zmienna, to my takiej spółki w portfelu nie będziemy chcieli mieć ze względu na to, że chcemy unikać tej zmienności w portfelu. To jest oczywiście kwestia decyzyjna, czy chcemy, czy nie chcemy. Generalnie co do zasady, zmienność to jest taka waluta, którą płacimy za zyski w naszym portfelu. Więc jeżeli pozbywamy się, czy eliminujemy zmienność z naszego portfela, musimy mieć świadomość, że tak naprawdę rezygnujemy też z potencjalnie większego zarobku.
Jest jeszcze jeden filtr, który ja stosuję. Mianowicie taki, gdzie eliminuje spółki, które wzrosły więcej niż 30% w ostatnich 90 dniach. Jeżeli tak się zdarzyło, że spółka urosła załóżmy w przeciągu ostatniego kwartału o 50 czy 100% to ja, pomimo że takie spółki ewidentnie mają pozytywne i rosnące momentum to mimo wszystko takich spółek nie chcę mieć w portfelu. Jeżeli one tak bardzo mocno urosły, to bardzo wielu uczestników tej inwestycji, będzie chciało realizować swoje zyski, więc jest duże prawdopodobieństwo korekty na takiej spółce.
Stosuję również tzw. parytet ryzyka. Jeżeli kupuję dla przykładu, dla danej transzy 5 spółek to nie oznacza to, że kupuję je w tych samych kwotach. Jeżeli mam np. 10 000 zł do wydania na 5 spółek to nie oznacza to, że kupuję 5 spółek po 2 000 zł. Może się zdarzyć tak, że jedna spółka będzie ważyć w portfelu 1 000 zł, a inna może ważyć np. 5 000 zł. Tutaj parytet ryzyka decyduje o tym, ile tej spółki będzie konkretnie, jaki jej udział będzie w portfelu. Mówiąc jeszcze prościej – im spółka jest mniej zmienna, tym jej będziemy mieć więcej w portfelu. Im bardziej zmienna, tym jej będziemy mieć w portfelu mniej.
Mówiąc jeszcze inaczej, tak naprawdę to, co jest dla nas kluczowe z punktu widzenia parytetu ryzyka to, żeby każda spółka w portfelu reprezentowała mniej więcej podobny poziom ryzyka, zmienności, bo zmienność jest takim proxy do mierzenia ryzyka. Mówiąc to w jeszcze bardziej abstrakcyjny sposób, to tak naprawdę można powiedzieć, że nas guzik interesuje to, jak dana spółka się nazywa, co sobą reprezentuje. Dla nas spółka to jest po prostu pewne ryzyko, które wkładamy do portfela i my staramy się ileś tych spółek, ileś tych ryzyk rozłożyć w portfelu, żeby te ryzyka były równomiernie. Żeby to nie było tak, że mamy co prawda niby pięć spółek w danej transzy, ale tak naprawdę jedna spółka robi zamieszanie, za te cztery pozostałe, dlatego, że jest bardzo zmienna.
Z racji tego, że to konto IKZE jest bardzo niewielkie (jak startowałem, miało 34 000 zł) to niestety tutaj ta dywersyfikacja jest bardzo ograniczona. Mamy 5 spółek w transzy, tak naprawdę fajnie by było, gdyby tych spółek mogło być co najmniej dwa razy tyle, żeby ta dywersyfikacja była większa. Ale takie są realnie, że gdybyśmy chcieli wprowadzić przy tak niewielkim kapitale więcej tych spółek do transzy, czy w ogóle do portfela to niestety będziemy mieć sytuację, gdzie będziemy kupować spółki do portfela w kwotach np. 200-300 zł, co jest bardzo mocno dyskusyjne, jeżeli chodzi o koszty transakcyjne. Żeby nie przepłacać właśnie tych kosztów transakcyjnych to tutaj kosztem większej zmienności w portfelu, zdecydowałem, że tych spółek będzie po prostu mniej.
Jak już mamy kupione spółki w danym miesiącu do danej transzy, według strategii Advanced Equity Momentum, to czekamy przez kwartał, nic nie robimy i powtarzamy znów ten krok pierwszy, gdzie robimy znów ten ranking i będziemy te wszystkie kroki, o których powiedziałem tutaj, powtarzać.
Ja stosuję transze i to po to robię, żeby te transze mogły nam nieco wygładzić linie kapitału. Gdybym ja przez kwartał nie robił nic w portfelu, czyli kupiłbym dziś za całą gotówkę spółki do portfela i przez miesiąc, drugi i trzeci, nic absolutnie nie robił to niestety, jest taka sytuacja, że w międzyczasie np. może wydarzyć się bessa. A ja, nawet jakbym załóżmy, dziś kupił sobie te spółki, a jutro zacznie się bessa, to ja przez kwartał bym nic nie robił w portfelu, bo po prostu muszę trzymać to przez kwartał, bo tak sobie założyłem. Dlatego też, jeżeli podzielimy sobie to na 3 transze i każdą transzę obsługujemy w innym miesiącu i chociaż każda transza w portfelu faktycznie jest przez 3 miesiące, to jednak każdego miesiąca my obsługujemy inną transzę.
Dla tych z Was, którzy czytają ten podcast, zobaczcie na poniższą grafikę. Przykładowo w lutym mamy transzę numer 1, w marcu transzę numer 2, a w kwietniu mamy transzę numer 3. W maju, czyli czwartego miesiąca, obsługujemy transzę numer 1, czyli tę transzę, w którą zainwestowaliśmy w lutym. Czyli przez marzec, kwiecień i luty nic nie robiliśmy i dopiero w maju tę lutową transzę aktualizujemy.
W ten sposób każdego miesiąca obsługuję 1/3 portfela, jedną transzę, co powoduje, że w wersji takiej gdybyśmy zrobili strategię, gdzie mamy jedną transzę i przez kwartał nic nie robimy kontra taką strategię, gdzie mamy te transze, każdego miesiąca obsługujemy inną to w tym drugim podejściu mamy bardziej wygładzoną tę linię kapitału nie tylko dlatego, że robimy rebalancing co kwartał, ale jednak każdego miesiąca rebalancingowa jest jedna transza, więc 1/3 portfela jednak jest aktualizowana. Gdyby faktycznie zdarzyło się tak, że np. rozpoczyna się bessa, to my w przeciągu miesiąca już reagujemy w 1/3 portfela na tę bessę, a później oczywiście stopniowo reagujemy dalej, jeżeli ta bessa faktycznie się rozkręca.
Oczywiście tu może się pojawić zarzut: „Ale po co czekać tak długo? Od razu lepiej byłoby reagować tu i teraz”. To niestety nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać, bo gdybyśmy wiedzieli, że pierwsze małe tąpnięcie jest na pewno bessą, to byśmy od razu mogli wyprzedawać cały rynek akcji i czekać, aż ta bessa się zakończy – być może wręcz nawet shortować (zarabiać) na tych spadkach, a później kupić w dołku. Ale oczywiście to jest tylko i wyłącznie takie myślenie życzeniowe. W praktyce rynek akcji częściej jest w trendzie wzrostowym i częściej te akcje rosną, więc obstawianie tutaj takiego wariantu, w którym pierwszy mały spadek już będzie miał decydować o tym, że będziemy wyprzedawać cały portfel, bo być może to jest wielka bessa, nie jest niestety fajnym podejściem. Fajnie to faktycznie może się sprawdzić w momencie, kiedy ta bessa nadchodzi, ale przez większość czasu jednak mamy hossę albo przynajmniej trend boczny i wtedy takie wyprzedawanie wszystkich spółek z portfela nie jest korzystne.
Najlepiej przemawia tutaj statystyka, więc każdy z Was, zwłaszcza jeżeli ktoś ma np. dostęp do oprogramowania System Trader, może sobie sprawdzić, zobaczyć w szczegółach jak to wygląda.
Ograniczenie ryzyka
W drugiej połowie grudnia zrobiłem pewną zmianę w swoim portfelu i chciałbym się teraz z tego wytłumaczyć. Otóż na grudniowej transzy, włączyłem filtr zmienności. W momencie, kiedy startowałem ze swoim portfelem w lutym 2021 r., wówczas nie miałem tego filtra włączonego. Efekt włączenia tego filtra spowodował, że w grudniu 10% portfela mam w gotówce, czyli 90% jest na rynku akcji, dlatego że zamiast pięć spółek, do transzy trafiły cztery spółki i jedno miejsce w transzy jest nieobsadzone i mamy około 10% portfela w gotówce.
Dlaczego to zrobiłem?
Przede wszystkim chciałbym tutaj od razu powiedzieć, że jest tutaj duży błąd z mojej strony natury komunikacyjnej, bo z jednej strony zrobiłem to nieco pochopnie, z drugiej strony faktycznie był to okres, gdzie byłem bardzo zajęty i nadal zresztą jestem na wielu różnych polach. Do tego dołożyło się złe zakomunikowanie tej zmiany w portfelu i wszystko to spowodowało, że całość wyszła bardzo niefortunnie, za co po prostu przepraszam, bo niektórzy z Was, którzy śledzą ten portfel na bieżąco, byli skonfundowani. Nie wiedzieli, co się dzieje i dlaczego tak robię. Wręcz były tam zarzuty, że być może manipuluję czymś, żeby być może uciec przed spadkami na rynku.
Fakt jest taki, że owszem, zastanawiam się nad tym jak zredukować to ryzyko. Zrobiłem to w najgorszy możliwy sposób, czyli po prostu włączyłem ten filtr i akurat tak się złożyło, że ten filtr faktycznie wyeliminował jedną spółkę i jest 10% w gotówce.
Teraz będę starał się ten błąd naprawić. Zresztą to też pokazuje, że ja jestem tylko człowiekiem i po prostu popełniam błędy.
Ten błąd nie będzie tutaj jakimś game changerem, bo po prostu mamy teraz 90% portfela w akcjach. Oczywiście, jeżeli teraz rynek bardzo mocno zacznie rosnąć to ja przez kolejne ponad 2 miesiące, będę po prostu miał 10% portfela w gotówce, więc mniej zarobię. Ale przede wszystkim doszedłem do wniosku, że źle podszedłem do tematu, jeżeli chodzi o redukcję ryzyka.
Myślałem już o tym jakiś czas. Zastanawiałem się jak tu podejść do tematu w momencie, kiedy portfel zarobi nieco więcej. Fakt był taki, że pod koniec roku, kiedy przygotowywałem się też do tego podsumowania, które teraz właśnie nagrywam, była tam całkiem przyzwoita stopu zwrotu, więc stwierdziłem, że być może wkrótce trzeba będzie wprowadzić pewną zmianę w portfelu, tak żeby skorzystać z tego, że mamy już nieco gotówki w portfelu.
Po głębszym przemyśleniu tematu, a niestety zbyt późno, w tym sensie, że wcześniej zrobiłem zmiany, a później doszedłem jeszcze do innych wniosków, to zdecydowałem, że jednak zrobię to inaczej. Teraz ta zmiana, która już się stała, to się nie odstanie i nie chcę tutaj już niczego manipulować w tym portfelu, ale przede wszystkim każda przyszła zmiana będzie jaśniej przeze mnie komunikowana tak, żeby nie zaskakiwać nikogo. Przez to, że wprowadziłem taki chaos, naprawdę serdecznie przepraszam każdego z Was, kto poczuł się zagubiony.
Kolejna rzecz jest taka, że ten filtr wyłączę, ale w momencie, kiedy portfel nieco urośnie, dołożę do niego czwartą transzę, żeby redukować to ryzyko. Zamiast włączania jakiegokolwiek filtra, dołożę czwartą transzę, która będzie rebalansowana tym razem co miesiąc. Będziemy mieć taką sytuację, że mamy trzy transze, każda jest rebalansowana co kwartał, ale będziemy mieć też jedną transzę, która jest rebalansowana co miesiąc. Jak mamy cztery transze po 25%, a każdego miesiąca będziemy rebalansować wtedy dwie transze, to będziemy tak naprawdę rebalansować każdego miesiąca połowę portfela.
Zmniejszenie ryzyka polega na tym, że będziemy po prostu szybciej reagować na zmiany rynkowe. Ale dla jasności – tego jeszcze nie wprowadziłem. To jest dopiero zamysł. Być może jeszcze coś tutaj zmodyfikuję. Na pewno będę o tym jasno komunikował, w momencie jak już będę to wprowadzał. Tak dla jasności, żeby nie popełnić tego błędu z tym, że włączyłem nagle filtr zmienności, nagle mam 10% w gotówce i jest zamieszanie.
Ale żeby też temat jednoznacznie zamknąć i żeby to było klarowne to dla tych z Was, którzy widzą to, o czym mówię, powiem jak wpływa włączenie filtra zmienności w strategii Advanced Equity Momentum.
Otóż jeżeli taki filtr jest włączony to przede wszystkim mamy sytuację taką, gdzie częściej będzie miała miejsce sytuacja, w której my nie mamy całej gotówki zainwestowanej. Właśnie ze względu na to, że strategia będzie eliminowała spółki, które są zbyt zmienne. Nawet jeżeli będzie rynek mocno wzrostowy, ale będą spółki zbyt zmienne, to my finalnie możemy nie mieć paradoksalnie całego portfela zainwestowanego na takim mocno wzrostowym rynku, bo zmienność będzie zbyt wysoka.
To powoduje dwie konsekwencje. Pierwsza jest taka, że oczywiście im mniej zmienności, tym mniej potencjalnego zysku. Ja robiłem takie testy na NASDAQ100, czyli amerykańskich spółkach z tego indeksu. Mówię tu o NASDAQu, a nie o polskiej giełdzie dlatego, że na NASDAQu mam bardzo dobre dane, które tutaj sięgają roku 1999. Bardzo dobre dane w tym znaczeniu, że ten indeks przy tej symulacji jest z pełną informacją o spółkach, które są w składzie tego indeksu w danym momencie. Na przykład w 1999 r. w NASDAQ100 były zupełnie inne spółki niż te spółki, które my widzimy w tym indeksie dziś. Jeżeli byśmy robili sobie symulację na spółkach z NASDAQ100, które są dziś, a robili symulację za ostatnie 20 lat to będziemy mieć zaburzone wyniki, co też opisywałem szeroko w swoim artykule, gdzie opisywałem w ogóle strategię Advanced Equity Momentum. Dlatego też warto mieć świadomość tego. A ponieważ osobiście nie jestem zwolennikiem optymalizowania strategii, to przeszczepiłem wręcz 1:1 te parametry, które działają na bardzo dobrych danych w Stanach Zjednoczonych na wielu różnych indeksach (nie tylko NASDAQ100), na giełdę w Polsce. Tylko na giełdzie polskiej jeszcze wydłużyłem ten rebalansing do kwartału dlatego, żeby były mniejsze koszty transakcyjne.
Włączając minimalną zmienność, która może być w portfelu, to musimy się godzić na to, że będziemy mieć po prostu nieco gorszą stopę zwrotu, ale też będziemy mieć w zamian mniejsze obsunięcia i to jest ta kolejna konsekwencja, czyli mamy mniej ryzyka w portfelu. Ciekawe jest to, że w większości przypadków za ostatnie ponad 20 lat strategia Advanced Equity Momentum na NASDAQu i tak wygrywała z samym indeksem NASDAQ100 i to nie tylko w kwestii stopy zwrotu, ale zdecydowanie tutaj pobijała też NASDAQ100, jeżeli chodzi o takie wskaźniki jak np. maksymalne obsunięcie czy zmienność portfela.
Jak my sobie wyłączymy ten filtr zmienności, to oczywiście zarabiamy zdecydowanie więcej niż gdyby ten filtr był włączony. Oczywiście też dopuszczamy tutaj więcej zmienności do portfela i to ma taką konsekwencję, że owszem z jednej strony zarabiamy więcej i możemy pobijać ten indeks nawet dwukrotnie (tak przynajmniej historycznie było w ponad 20 latach na NASDAQu), natomiast niestety jeżeli chodzi o obsunięcia i ryzyko w portfelu to niestety też bardzo mocno rośnie. Tutaj jest lepiej niż na samym indeksie, ale jednak w przypadku NASDAQa, który dla jasności w momencie, kiedy załamywała się ta bańka dotcomowa (lata 2000-2002) to indeks NASDAQ (jako całość) spadał w najgorszym momencie ponad 82%.
W najbardziej agresywnej formie strategia Advanced Equity Momentum miała maksymalne obsunięcie portfelu na poziomie 72%, czyli lepiej niż NASDAQ, ale wciąż spadek 72% wartości portfela jest ogromny. Ale też na pocieszenie, stopa zwrotu była całkiem ładna, bo niemalże 20% średniorocznej stopy zwrotu (takiej geometrycznej).
To tyle, jeżeli chodzi o minimalną zmienność odwróconą i żeby tak podsumować, włączyłem filtr zmienności, wyłączę go przy kolejnym rebalancingu. Także będzie po prostu tak jak było wcześniej, natomiast w momencie, kiedy portfel nieco więcej zarobi i tutaj myślę, że jeżeli portfel przekroczy kwotę 60-80 tys. zł to po prostu dołożę czwartą transzę, tylko ta transza będzie już rebalansowana co miesiąc, a nie co kwartał jak tamte pozostałe. To tyle, jeżeli chodzi o plan, ale też jeszcze do tego później w podsumowaniu się odniosę.
Teraz porozmawiajmy sobie o samym IKZE. Czy to w ogóle ma sens?
Jeżeli chodzi o IKZE to dla przypomnienia, mamy to zrobione w ten sposób, że ten rodzaj rachunku emerytalnego (który jest swoją drogą nieobowiązkowy i tylko i wyłącznie od naszej dobrej woli zależy czy chcemy inwestować tam, czy nie) polega na tym, że jesteśmy zwolnieni z podatków od zysków kapitałowych. Jeżeli wpłacamy tam pieniądze, nawet jeżeli rok do roku zarabiamy na naszej inwestycji, to nie płacimy żadnych podatków. Ponadto IKZE obniża naszą bazę do opodatkowania na PIT-cie. Przykładowo, jeżeli ktoś płaci rok do roku podatek według stawki 17% to w momencie, kiedy wpłaci sobie 5 000 zł na rachunek IKZE to te 5 000 zł obniża podstawę do opodatkowania, czyli 5 000 * 17% to jest nasz zysk gwarantowany, bo o tyle mniej zapłacimy na PIT-cie naszego podatku w danym roku podatkowym.
Natomiast to, co jest niefajne z IKZE to jest podatek ryczałtowy polegający na tym, że jak już nabędziemy prawa do wybrania pieniędzy z IKZE w wieku 65 lat to wtedy będziemy musieli uiścić podatek ryczałtowy, czyli 10%. I to nie tylko 10% od zysku, ale 10% od całej kwoty, jaka znajduje się w tym momencie na IKZE. Przykładowo, jeżeli po 30 latach mamy na IKZE 1 000 000 zł to my niestety 10% –100 000 zł będziemy musieli zapłacić w formie podatku ryczałtowego. Oczywiście to jest sytuacja na dzień dzisiejszy, co będzie za 5, 10, 20, 30 lat – tego nie wie oczywiście nikt. Natomiast tak to wygląda dziś.
Jest pytanie o opłacalność takiego IKZE
Oczywiście ta opłacalność jest inna, w zależności od tego, jakie ktoś płaci podatki na PIT-cie. Co do zasady, IKZE ma sens przede wszystkim dla strategii aktywnych, czyli tam, gdzie w ogóle podatek na bieżąco byłby do płacenia rok do roku czy w większości lat podatkowych. A więc, jeżeli inwestujemy np. pasywnie i w formie jednego wręcz ETFa np. LiveStrategy i trzymamy ten ETF przez kilkadziesiąt lat to tutaj IKZE nam wiele nie daje, bo owszem zaniża nam co roku ten PIT, jeżeli chodzi o podatek, jaki mamy do zapłacenia, ale tak naprawdę i tak na koniec będziemy musieli zapłacić 10% i to nie tylko od zysku, ale od całej wartości portfela.
Dlatego też, jeżeli ktoś myśli o IKZE, czy w ogóle o IKE przy okazji to myślę, że tutaj warto stosować po prostu strategie aktywne lub pasywne, ale takie, które my rebalansujemy i być może każdego roku powstawałby obowiązek podatkowy. Tak, żeby korzystać z faktu takiego, że konta IKZE i IKE zwalniają nas z tego płacenia corocznego podatku „Belki”.
Jeżeli chodzi o moją sytuację, ona wygląda w ten sposób, że ja jeszcze w roku bieżącym 2022 poczekam sobie z wpłatą dlatego, że nie wiem, jak będzie wyglądała moja sytuacja. W tym momencie jestem rezydentem podatkowym w Belgii. Co prawda mam pewne mieszkania, które wynajmuję w Krakowie i te wpłaty na IKZE powodują, że mniejszy jest podatek od wynajmu tych mieszkań, ale to są i tak groszowe sprawy. Natomiast być może będę po prostu reaktywował swoją jednoosobową działalność gospodarczą w Polsce i wtedy sens tego IKZE byłby być może większy, a być może mniejszy, bo być może teraz wraz z Nowym Ładem stosowanie np. ryczałtu, który wynosi mniej niż 10% to wtedy sensowność tego IKZE też jest po prostu mniejsza.
Także jeżeli chodzi o mnie, to ja jeszcze na spokojnie sobie poczekam z tą wpłatą, bo zobaczę, jak moja sytuacja będzie wyglądała i na ile to będzie po prostu opłacalne. Natomiast na pewno IKE, jak i IKZE, będę trzymał minimum do tego 65 roku życia. Natomiast też, żeby to było jasne, moja sytuacja jest o tyle wyjątkowa, że ja po prostu, póki co, na co dzień nie mieszkam w Polsce, więc to IKZE w moim przypadku jest mniej sensownym niż dla większości słuchających, którzy w Polsce mieszkają, zarabiają i płacą większość podatków.
Absolutnie to też nie ma wpływu na to, co ja robię z tą strategią. Bez względu na to, czy będę dopłacał, czy nie dopłacał do konta IKZE, ten eksperyment edukacyjny ze strategią Advanced Equity Momentum będę nadal kontynuował.
Wyniki za rok 2021
Teraz porozmawiamy sobie wreszcie po tym bardzo długim wstępie o wynikach.
Ja rozpocząłem inwestowanie na koncie IKZE 12 lutego 2021 r.
Na koniec roku 2021 – 31 grudnia, wyniki wyglądają następująco:
Kwota startowa to było 34 894 zł.
Kwota końcowa to jest 44 179 zł.
Z konta 34 894 zł wypracowany został zysk na poziomie 9 285 zł, co daje stopę zwrotu na poziomie +26,6%.
Dla porównania szeroki indeks WIG w tym samym okresie zarobił 20,6%.
Także można powiedzieć, że o 6 punktów procentowych udało się pobić rynek. Co dla jasności, jeszcze tutaj wiosny nie czyni ten pierwszy udany rok, bo to jest dopiero początek inwestycji.
Maksymalne obsunięcie było nieco większe niż na indeksie –12,4%. O tyle portfel maksymalnie w najgorszym momencie tracił.
Indeks WIG tracił niespełna 10%.
Liczba zyskownych miesięcy w przypadku strategii to 6 miesięcy.
Tak to wygląda, jeżeli chodzi o wyniki na koncie IKZE.
Więc pierwsza rzecz – cieszy to, że jest przede wszystkim wynik pozytywny. Natomiast dla jasności, to jest bardzo krótki okres. Poza tym luty, marzec i kwiecień to był okres przejściowy, gdzie dokupowałem kolejne transze, a więc tak naprawdę w portfelu też jeszcze przez te pierwsze 3 miesiące coraz mniej, ale jednak częściowo znajdowały się ETFy na WIG20 i WIG40. Natomiast generalnie mogę być zadowolony z tego, że strategia działa. I to nie tylko w tym znaczeniu, że ona zarobiła, bo to jest takie przekleństwo robienia tego publicznie, że oceniane jest tylko to, czy jest pozytywny wynik.
Tak naprawdę kluczowe jest to, że stosowałem tutaj powtarzalny proces decyzyjny i to on jest kluczowy – czy jest stosowany tak, jak to przewiduje strategia. Oczywiście tutaj pewnym cieniem może się kłaść to, że włączyłem sobie ten filtr nieszczęsny zmienności, ale powiedzmy, że już sobie to wyjaśniliśmy i to bardziej wypadek przy pracy niż zamierzone wyłamywanie się ze strategii.
Natomiast kluczowe jest to, żeby po prostu podążać za strategią, a wyniki zwłaszcza krótkoterminowe z najbliższych nawet kilku miesięcy, są mało mówiące, nie są miarodajne dlatego, że sytuacja jest taka, że trzeba czasami poczekać kilka lat, żeby móc naprawdę ocenić jakość danej strategii, danego portfela inwestycyjnego.
Tutaj jeszcze dla tych, którzy widzą stan rachunku na początek lutego 2021 r. Tam jest kwota 34 693 zł i jak widzimy ten portfel był tam wtedy zalokowany w większości w ETF na WIG40 i WIG20. Sukcesywnie te ETFy były wyprzedawane tak, żeby robić miejsce na spółki kupowane indywidualnie do portfela.
A tak wygląda rachunek na dzień 31 grudnia 2021 r.
Kwota 44 179,57 zł. I tutaj są spółki, jakie w tym momencie, w tym portfelu się znajdują. Przy okazji od razu mogę powiedzieć, że jak w tym portfelu widzimy teraz, że znajduje się tam np. 11 spółek to te spółki czasami się przenikają. W tym znaczeniu, że np. spółka ERBUD wchodzi w skład więcej niż jednej transzy, więc te transze tutaj są wszystkie razem umieszczone. Ja oczywiście jak robię rebalancing to muszę wiedzieć ile jest konkretnie akcji danej spółki z konkretnej transzy, żeby po prostu się to nie mieszało. Natomiast tutaj widzimy jak gdyby taki zbiorczy portfel z wszystkich transz, gdzie widzimy te wszystkie spółki, które wchodzą w skład trzech transz.
Tutaj jeszcze wyniki za rok 2021. Jak widzimy, początek był przede wszystkim bardzo udany, bo pierwsze miesiące były na fajnym wzroście. Później portfelem trochę już telepało, ale zmienność portfela w roku 2021 była żadna, bo nawet obsunięcia na poziomie 10-12% to przy inwestowaniu na rynku akcji jest to śmiech na sali. Trzeba być gotowym na to, że taki portfel przy takiej konfiguracji może spokojnie obsunąć się o 50% i więcej.
Wyobraźcie sobie, że jeżeli miałem chwilowo w portfelu 50 000 zł to nie byłoby niczym nadzwyczajnym, gdyby ten portfel w przeciągu kilku tygodni czy miesięcy, osunął się do wartości 25 000 zł, a nawet do 20 000 zł. I to by nie oznaczało, że strategia nagle przestała działać, że coś się popsuło. Po prostu jest to wbudowane, jeżeli chodzi o tę strategię, o ten konkretny poziom ryzyka.
Z pewnością przyjdzie taki moment, kiedy ten portfel osunie się nie o kilkanaście, a o kilkadziesiąt procent. Jeżeli ktoś stara się robić coś podobnego do mnie (choć nie sugeruję, żeby ktoś kopiował wręcz moje ruchy) to musi być gotowy na coś takiego. I co jest też bardzo kluczowe. Świadomie dobrałem sobie taki poziom ryzyka, bo IKZE to jest bardzo niewielka część mojego całego portfela. Nawet gdybym stracił, czysto hipotetycznie –100%, to wciąż by to była bardzo niezauważalna strata w moim globalnym portfelu.
Mogę sobie pozwolić tutaj na duże ryzyko, dlatego że jest to niewielka część mojego portfela globalnie i mam wciąż ponad 20-letni horyzont inwestycyjny. Przez co najmniej ponad 20 kolejnych lat nie zamierzam nawet myśleć o tym, żeby wyciągać z tego portfela pieniądze. Najwcześniej dopiero jak skończę 65 lat – bez względu na to, czy już mógłbym to robić wcześniej, czy nie. Wtedy to jest dopiero pierwszy moment, w którym będę mógł pomyśleć o tym czy cokolwiek by sobie wyciągnąć z tego konta. Mając tak długi horyzont czasowy, mogę sobie pozwolić po prostu na duże ryzyko.
Tutaj jeżeli chodzi o rozpiskę tego portfela w czasie, to ja to wszystko dokumentowałem każdego miesiąca. Każdego miesiąca stworzyłem raport, w którym opisywałem skład portfela, co jest w konkretnych transzach. Także jeżeli ktoś chciałby prześledzić sobie od początku do końca roku, jak wyglądał ten portfel w szczegółach, co kiedy było kupowane, sprzedawane, jakie były zwroty w poszczególnych miesiącach to może sobie to po prostu sprawdzić. Ja jeszcze pod koniec tego materiału zalinkuję do artykułu, który opisuje strategię na IKZE, gdzie u dołu tego artykułu jest taki moduł, w którym znajdują się linki do raportów z każdego miesiąca. Starałem się, żeby to wszystko było transparentne, żeby każdy mógł po prostu zobaczyć, jak w praktyce wygląda to inwestowanie i dlaczego tak to wygląda, a nie inaczej.
Teraz troszkę o wnioskach do konta IKZE, a później przejdę sobie do reszty swoich portfeli, w których już omówię, jak wyglądają stopy zwrotu w innych częściach mojego portfela.
Wnioski
Pierwszy wniosek, jaki sobie tutaj wynotowałem, jest taki, że skuteczne inwestowanie absolutnie nie opiera się na próbach zgadywania przeszłości. Jeżeli ktoś myśli, zwłaszcza początkujący, że czytanie takich mądralińskich guru od tego, którzy przepowiadają wielkie resety itd… Jasne, nawet zepsuty zegarek dwa razy na dobę pokaże właściwą godzinę, natomiast to nie tak zarabia się pieniądze. Nawet Warren Buffett nie zna przyszłości. Jeżeli tego nie zrozumiemy, biada nam. Lepiej, żebyśmy to zrozumieli, zaakceptowali, bo inwestowanie nie opiera się na próbach zgadywania przyszłości. Można inwestować pasywnie, wtedy w ogóle nas nie interesuje, cokolwiek będzie rynek robił. Można inwestować też aktywnie, przy czym według mnie inwestowanie aktywne nie opiera się na prognozowaniu przyszłości, a na tym, żeby reagować na to, co się dzieje tu i teraz. To jest bardzo duża różnica.
Kolejna uwaga jest taka, że transze, które zastosowałem w swoim portfelu, mają sens, bo one po prostu wygładzają linię kapitału. Gdybym cały kapitał zainwestował w jedną transzę i ją rebalansował co kwartał to ten portfel wyglądałby na o wiele bardziej poszarpany. Tutaj nie chodzi o to, żeby maksymalizować stopę zwrotu – absolutnie nie. Ona może nawet finalnie przez transzowanie będzie niższa. Chodzi przede wszystkim o to, żeby portfel był bardziej wygładzony, jeżeli chodzi o wartość tego portfela w czasie. Bo po prostu zmienność to jest coś, co boli każdego. Ja też jestem tylko człowiekiem i nie chciałbym mimo wszystko oglądać, jak każdego miesiąca ten portfel będzie zmieniał swoją wartość o kilkadziesiąt procent. Teraz jest jeszcze mały kapitał na tym portfelu, ale mimo wszystko, robiąc to też w poczuciu takiej odpowiedzialności edukacyjnej i pokazując Wam, jak to można robić w praktyce, jednak bardzo bym tutaj zwracał uwagę na nadmierną pewność siebie i żeby po prostu „nie wylać dziecka z kąpielą”. W ten sposób, że my będziemy mieć fajną strategię, ale jej nie zrealizujemy dlatego, że ona po prostu przerosła nasze możliwości, jeżeli chodzi o „posiadanie jaj”. A niestety rynek kapitałowy to nie lokata i tutaj będą okresy, w których będzie po prostu mocno bujało i dobrze, żebyśmy umieli przynajmniej wpływać na te wzburzone wody, w sposób taki, który da nam większe szanse na przeżycie. Przeżycie nie w takim sensie, że portfel zbankrutuje, tylko w takim, że my nie wypadniemy za burtę do wody, tylko dlatego, że nie byliśmy gotowi na tak duże fale.
Kolejny wniosek jest taki, że przy małym kapitale należy liczyć się z większą zmiennością portfela. Zaczynając z bardzo niewielkim portfelem (34 tys. zł) to tutaj ciężko mówić o kapitale, który pozwoli nam na zbudowanie super zdywersyfikowanego portfela i to będzie coś, co będzie super odzwierciedlało WIG i będziemy mogli mieć tam 30 spółek. Nie będziemy mogli mieć. Dlatego też ja wybrałem coś takiego pośrodku, coś, co już daje nam namiastkę dywersyfikacji, a z drugiej strony jednak też nie będzie powodowało, że będziemy przepłacać na prowizjach.
Trzeba wiedzieć, że jeżeli my kupujemy akcje w domu maklerskim, to jest coś takiego jak minimalna prowizja. To, że my np. płacimy, jak w moim przypadku 0,29% od każdej transakcji kupna czy sprzedaży to jeszcze trzeba mieć świadomość, że jeżeli ta prowizja nie przekracza 5 zł to ja i tak zapłacę 5 zł. Wtedy może się okazać, że zamiast 0,29%, zapłacę np. 0,5% prowizji, a to już robi różnicę. Poza tym to nie jest tylko tak, że tylko prowizje mają wpływ na nasz wynik, ale również mają wpływ na to jak nasz portfel będzie się zachowywał, inne koszty typu poślizgi, spread – zwłaszcza na mniej płynnych spółkach. To wydaje się czymś niewielkim, że my załóżmy, kupując spółkę za 1 000 zł, przepłacimy sobie 5 zł to tam nic się wielkiego nie stanie, ale jeżeli my te transakcje robimy sukcesywnie, co miesiąc, latami to te niewielkie 5 zł może się kumulować do ogromnych kwot. To nie jest tylko tak, że my będziemy płacić duże prowizje, ale ten kapitał normalnie mógłby pracować na nas, a tak naprawdę pracuje, ale u brokera. Jeżeli chodzi o koszty, to jak zwykle trzeba na to zwracać uwagę.
Kolejna moja uwaga – każda aktywna strategia ma lepsze i gorsze okresy. To nie jest tak, że jeżeli my weźmiemy sobie strategię, to będziemy od razu lepsi od innych, którzy nawet strategii nie mają. Nie, my możemy mieć strategię i może być ona świetna i na dzień dobry możemy przegrywać z kimś, kto ma tylko i wyłącznie szczęście, kupi coś, cieszy się i wydaje mu się, że jest geniuszem inwestowania, ale to już niestety ze szkodą dla tej osoby, bo ręka sprawiedliwości przychodzi na rynku prędzej lub później. Natomiast posiadanie aktywnej strategii czy jakiejkolwiek strategii inwestycyjnej nie powoduje, że my od razu zarabiamy tu i teraz, w każdym momencie. Co gorsza, jeżeli chodzi o strategie aktywne, musimy się liczyć z tym, że będziemy wyglądać inaczej od reszty. Może się zdarzyć tak, że szeroki rynek, indeks zarabia, a my starając się pobijać ten indeks, po prostu z nim przegrywamy i to jest jak najbardziej możliwy scenariusz, często się zdarzający. Trzeba to po prostu brać na klatę. Jeżeli nam to nie odpowiada, to musimy rozważyć wtedy inwestowanie pasywne.
Nie jest możliwe pobijanie jednak tego rynku cały czas, a czasami po prostu też nie myślimy o pobijaniu rynku. Być może ktoś stwierdzi, że chce stosować taką strategię nie dlatego, że zależy mu na tym, żeby pobić szeroki indeks WIG, tylko zależy mu na tym, żeby po prostu ten portfel zachowywał się w taki sposób, jak ta strategia mu to zapewnia. A jednak nie odpowiada mu to, że np. przez lata indeks WIG20 idzie gdzieś tam bokiem, czy wręcz traci i on przez lata będzie musiał czekać na to, żeby cokolwiek zarobić. Strategia aktywna na pewno nie daje nam 100% pewności, że będziemy zarabiać każdego roku, ale może pomóc w tym, żeby po prostu wygładzić nieco ten portfel.
Kolejna uwaga – nie ma sensu śledzić rynków na bieżąco. Po prostu szkoda na to czasu i naszych emocji – zarazem tych pozytywnych, jak i negatywnych. To, że my będziemy śledzić ten rynek każdego dnia, jeżeli my i tak robimy w portfelu zmianę co miesiąc czy co kwartał to po prostu szkoda i czasu, i tych emocji. A co gorsza, może nam przyjść do głowy jakiś niezdrowy pomysł i prawdopodobieństwo tego, że popełnimy jakiś błąd behawioralny, rośnie.
Mój kolejny wniosek – podejście quant ma sens, czyli podejście do inwestowania przy pomocy strategii algorytmicznej. Ma to sens, bo daje nam jednoznaczny plan działania na rynku. To jest taki kompas, który nam jednoznacznie mówi: co kupować, kiedy kupować, jak kupować, za ile. To jest bardzo ważne, bo zwłaszcza w sytuacji takiej, kiedy na rynku jest ogromna niepewność, kiedy na rynku dzieje się źle to wielu podejmuje decyzje na bazie emocji. Tymczasem mając strategię na podorędziu, taką jak chociażby Advanced Equity Momentum, my wiemy co robić.
Kolejna uwaga – zawsze należy robić swoje i wyciągać swoje wnioski – trudniejsze przy publicznym prowadzeniu portfela. Tutaj ja raz jeszcze bym się uderzył w pierś za to, że zmodyfikowałem coś w swoim portfelu, a później wywiązała się wręcz na tym tle dyskusja, gdzie ja starałem się to bronić. Po mojej refleksji stwierdziłem, że bardzo dużo komentujący mieli racji. Za co przepraszam, że w ogóle doprowadziłem do takiej sytuacji niejasności. Natomiast bardzo ważne jest mimo wszystko, posiadanie własnej opinii, własnego zdania i robienia po prostu swojego. Dla przykładu ja miałem wiele komentarzy w ostatnich miesiącach, kiedy prezentowałem aktualizacje mojego portfela i ktoś mi mówił: „No, fajny portfel, ale kupiłeś sobie trochę Chłopie śmieci do tego portfela”. Ja już naprawdę nie chciałem się wyzłośliwiać i pomijałem tutaj wyciąganie takich sytuacji, gdzie te śmieci paradoksalnie czasami zarabiały najwięcej, natomiast trzeba po prostu robić swoje.
Oczywiście to, że ktoś komentuje, bo pokazujemy to publicznie, to ktoś ma do tego prawo, bo w końcu to ja wyszedłem i pokazuję to publicznie, więc ja muszę brać na klatę to, że ktoś będzie komentował to co ja robię. Natomiast to nie zmienia faktu, że bywa to trudne. Ja jestem też tylko człowiekiem i czasami czytanie takich rzeczy jednak powoduje, że ciężko jest się zupełnie od tego odciąć. To nie oznacza, że ja chcę pod wpływem takich komentarzy zmieniać swoją strategię. Natomiast też, jeżeli ktoś coś komentuje, to warto mimo wszystko czytać i nie odrzucać wszystkiego. Nie na zasadzie takiej, że teraz to będę próbował to co mi doradzają, ale jednak mimo wszystko też wychodząc do tych ludzi, trzeba ich czytać i słuchać, bo to nie jest tak, że ja jestem tutaj nieomylny.
Natomiast strategia, którą wykorzystuję, jest sprawdzona wcześniej na wielu frontach, nie tylko przeze mnie. Nie czuję tutaj zapotrzebowania na to, żeby nagle coś zmieniać w emocjach, tylko dlatego, że ktoś coś tam powiedział w komentarzu odnośnie mojej strategii – coś, co być może mi nie odpowiada.
Tutaj dochodzę do takiego kolejnego punktu jak krótkowzroczność (ang. myopia). To jest coś, co jest szczególnie problematyczne w nowej sytuacji dla mnie, czyli publicznym prowadzeniu rachunku. Ja z inwestowaniem jako takim, swoje już przeżyłem na giełdach, w inwestycjach i znam siebie, swoje ograniczenia, mocne i słabe punkty, o czym też po części będę mówił może więcej we vlogach, gdzie jest bardziej osobiście. Natomiast generalnie to, że ja robię coś publicznie, to dla mnie to też jest sytuacja nowa i to zauważyłem, jest pewnym utrudnieniem dla mnie mimo wszystko. To jest coś, nad tym ja teraz też pracuję.
O co chodzi? Przykładowo, bardzo łatwo stać się geniuszem w opinii publicznej. Jeżeli np. wykręcę dobry wynik, to wszyscy teraz są zainteresowani. Nawet są zainteresowani tą strategią, którą robię na IKZE, bo ta strategia zarobiła. Ale gdybym stracił, w tym roku rynek szeroki stracił –20%, a ja bym stracił –30% to niewielu by się zainteresowało albo nikt by się nie zainteresował moją strategią. Wyszedłbym wręcz na idiotę, pomimo że wykonałem dobrze swoją robotę i stosuję dobrą strategię, tylko ona po prostu nie miała tego dobrego momentu dla siebie i trzeba dłużej poczekać.
Niestety, jeżeli ktoś z obserwujących nie rozumie do końca procesu inwestowania, który ja prezentuję, to może wyciągać pochopne wnioski, zarazem w jedną, jak i w drugą stronę, robiąc ze mnie geniusza albo idiotę inwestowania. Ja wychodząc tak publicznie z tym portfelem do Was, jednak muszę brać to na klatę i to jest pewne obciążenie emocjonalne. Z drugiej strony, jest to też ciekawe doświadczenie, więc będę na pewno to kontynuował.
To, na co warto zwrócić uwagę to, że w krótkim okresie wyniki obarczone są naprawdę losowością. To, co widzimy w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach, a nawet latach to tutaj losowość ma bardzo duży wpływ na nasze wyniki. Świetnie to też ujął profesor Michael Mauboussin (być może będzie okazja porozmawiania z Michaelem w ramach podcastu w przyszłości). Michael powiedział coś takiego: „W środowisku rządzonym prawdopodobieństwami, lepiej skupiać się na procesie decyzyjnym, niż na wynikach”. To może być źle interpretowane przez niektóre osoby, bo oczywiście, że wyniki są ważne, natomiast jak już stosujemy konkretną strategię i ta strategia jest działająca, to my nie mamy wpływu na to, co będzie robił rynek. My wiemy, jak strategia działa, ale rynek mamy poza kontrolą. Więc musimy się godzić na to, że być może nawet będziemy tracić, podążając za sensowną strategią. Musimy się skupić na tym, żeby jak najlepiej tę strategię realizować, czyli musimy się skupić na procesie decyzyjnym, jaki stoi za tą strategią i bynajmniej proste to nie jest.
Teraz już dochodząc do końca, przedstawię wyniki na pozostałych rachunkach.
Pozostałe konta emerytalne — wyniki
Pokazuję konto IKZE, natomiast mam też inne konta emerytalne. Mam swoje konto IKE i mam też w rodzinie jeszcze pozostałe dwa konta, czyli konto IKZE i konto IKE – łącznie mam dwa konta IKZE i dwa konta IKE w zarządzaniu. Jedno konto IKZE jest publiczne, ale na tych pozostałych kontach emerytalnych, w zeszłym roku udało się wypracować łączny zysk na poziomie 25%.
Portfel był zbudowany słabo, bo przede wszystkim były tam ETFy na WIG20, WIG40 i FTSE All World. Słabo dlatego, że na tych pozostałych kontach IKE, IKZE, nie do końca jeszcze to tam sobie ogarnąłem i faktycznie budowałem taką pozycję bardziej na zasadzie tego, że będę trzymał sobie tam ETFy. Nie jest to dobre w tym kontekście, że na kontach takich jak IKE, IKZE warto jednak stosować strategie agresywne, które generują czy generowałyby obowiązek podatkowy każdego roku, czy w większości lat inwestowania. Dlatego też ja na tych pozostałych kontach emerytalnych będę teraz wdrażał powoli strategie aktywne. One będą również bazować na ETFach, ale będą to strategie aktywne. Nieco więcej na temat mam nadzieję, będę opowiadał w najbliższych tygodniach. Będę chciał pokazać przynajmniej na swoim koncie IKE, jak można wdrożyć strategię aktywną, wykorzystującą ETFy.
Także na kontach emerytalnych łącznie (na IKZE było 26%) to można powiedzieć, że 25% z hakiem stopa zwrotu, jeżeli chodzi o te pieniądze, które pracują na tych kontach IKE, IKZE.
Wyniki portfela zagranicznego (INTERACTIVE BROKERS)
Ale mam też konto w Interactive Brokers, mój główny „koń pociągowy” mojego portfela inwestycyjnego, i to jest „konto zagraniczne”. Tutaj nie przedstawiałem publicznie tego portfela (zresztą podobnie jak na pozostałych kontach emerytalnych), natomiast wspomnę tylko o jego strukturze.
W dużej mierze będzie można sobie wyobrazić, co się na tych kontach dzieje, bo 80% tego portfela to jest odmiana strategii GEM. Odmiana dlatego, że to nie jest 100% tego, co opisywałem u siebie na blogu, ale też nie chcę wchodzić tutaj w szczegóły, bo z jednej strony coś eksperymentuję, z drugiej strony nie było to takie ustrukturyzowane, że od początku wiedziałem, że na pewno będę szedł w tę stronę. Po prostu tutaj próbowałem różnych rzeczy, próbuję nadal i też będę tutaj robił zmiany w tym portfelu, w podobnym duchu nieco jak na koncie IKE, o którym będę mówił za kilka tygodni.
Ale 80% mojego portfela zagranicznego to była strategia quasi GEM, czyli Global Equities Momentum.
Przez większość tego czasu była tam ekspozycja na indeks S&P 500, ale nie tylko. Też jeszcze tutaj był w pewnym zakresie wykorzystywany lewar na koncie margin. Nie chcę wchodzić w ten temat głęboko, bo to by wymagało upublicznienia całego portfela. Nie o to chodzi, żebym miał coś do ukrycia, co po prostu, żeby nie było też tutaj niedomówień. Więc 80% to jest pewne przybliżenie strategii GEM, która bardzo dobrze jest opisana u mnie na blogu i niebawem będzie jeszcze raz opisana szerzej, w nieco innym kontekście, z licznymi rozszerzeniami.
Około 10% w tym portfelu zagranicznym mam akcji Berkshire Hathaway, czyli akcji, które kupiłem na wyprzedaży covidowej w 2020 r. I około 5% mam złota. To złoto w ogóle prawdopodobnie całkowicie wyleci albo będzie po prostu w formie innej strategii. Miał to być taki zalążek do pasywnego portfela, ale jakoś mi nie szło budowanie tego pasywnego portfela. Mimo wszystko ten mój aktywny duch wziął górę. Mam również około 5% obligacji korporacyjnych, denominowanych w euro.
W całym tym portfelu będzie duża zmiana. Właściwie jedyna rzecz, która na pewno pozostanie to Berkshire Hathaway i to zamierzam faktycznie mieć formę Buy and Hold. Być może nie będę powiększał tej pozycji, chyba że będą jakieś ogromne spadki, natomiast nie zamierzam na tej spółce stosować timingu rynkowego. To jest taka moja wersja quasi value, jeżeli chodzi o inwestowanie. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że Berkshire Hathaway, spółka Warrena Buffetta to jakie value, jeżeli tam 50% czy więcej udziałów stanowi Apple, który jest spółką wzrostową? Ale jest to temat na inną okazję.
Istotne jest, że stopa zwrotu z mojego portfela zagranicznego Interactive Brokers to 28% i co jest kluczowe – to jest wyrażone w euro. Tzn. ja mam ten portfel w walucie bazowej euro i ten przyrost 28% jest właśnie też w euro.
Być może w przyszłości w pełni opiszę tę strategię na koncie Interactive Brokers, natomiast na razie chciałbym zrobić to, jeżeli chodzi o konto IKE, gdzie pokażę, jak można wykorzystywać z głową ETFy w strategii aktywnej GEM, ale z licznymi rozszerzeniami. Myślę, że będzie to mega interesujące.
Na koniec o planach na rok 2022
Po pierwsze, zamierzam kontynuować strategie z roku 2021, jeżeli chodzi o IKZE. Jeżeli chodzi o konta IKE, to tutaj przedstawię Wam strategię i to będzie kolejny, mój drugi publiczny portfel, jaki będę prowadził, moje konto prywatne IKE. Tam pokażę Wam, jak to ja będę robił. Tutaj będzie na pewno obszerny artykuł w tym temacie. Natomiast mam bardzo napięty okres, bardzo dużo rzeczy się dzieje, bardzo dużo obowiązków mam na głowie, więc proszę o cierpliwość. Będę chciał, żeby ten artykuł pojawił się w najbliższych tygodniach, ale mam nadzieję, że nie będzie to dalej niż w drugim kwartale – takim absolutnie granicznym terminem jest pierwszy kwartał tego roku. Będzie to obszerny artykuł, gdzie ja jeszcze muszę też sporo pracy zrobić analitycznej po swojej stronie, a chcę, żeby to nie było tylko na zasadzie takiej, że odhaczę ten temat i pokażę Wam swoje konto, ale tak, żeby to naprawdę miało też taką dużą moc edukacyjną.
Na tym koncie IKZE w tym roku, jeżeli wartość tego portfela wzrośnie do 60-80 tys. zł to wtedy dodam najpewniej czwartą transzę, czyli transzę, która będzie rebalansowana co miesiąc. Ale o tym, jeżeli będzie jakakolwiek zmiana, będę mówił.
Już tak na koniec, jeżeli chodzi o plany na rok 2022 to tak mniej inwestycyjnie to szykuję coś grubego. Gruby projekt się tutaj kroi, o którym niebawem będę mógł powiedzieć więcej. To ma być coś takiego, co ma spowodować, że spadną Wam te przysłowiowe kapcie. W tym momencie to jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby o tym powiedzieć w szczegółach. Na pewno niebawem się o tych szczegółach dowiecie, coraz więcej będę ujawniał. Myślę, że to będzie coś, co będzie mocno definiowało (przynajmniej jeżeli chodzi o moje plany) rok 2022.
Jeżeli chodzi o więcej materiałów, zapraszam przede wszystkim na stronę systemtrader.pl/078, bo tam będą poza transkrypcją tego odcinka podcastu, również inne pozostałe materiały. Natomiast jeżeli ktoś chciałby sobie więcej poczytać o moim koncie IKZE to też zapraszam na stronę systemtrader.pl/ikze. U dołu tego artykułu, który opisuje moje konto emerytalne IKZE, znajduje się pełna historia tego rachunku, jeżeli ktoś by szukał więcej materiałów.
Z mojej strony to wszystko. Serdecznie dziękuję za uwagę. Raz jeszcze życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku 2022, dużo zdrowia. Do usłyszenia.
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. 🙂