#042: Amerykańskie ETF — jak uzyskać do nich dostęp?
Prawdopodobnie ETF, czyli tanie fundusze dopuszczone do obrotu giełdowego, są największym odkryciem inwestycyjnym XX wieku. Przy ich pomocy w domowych warunkach możemy realizować strategie inwestycyjne, które wcześniej zarezerwowane były tylko dla świata profesjonalistów.
Jednakże na skutek regulacji prawa Unii Europejskiej, a konkretnie jego implementacji na poziomie Polski, inwestorzy nad Wisłą zostali odcięci od ETF notowanych na giełdach poza Europą. W szczególności z dnia na dzień inwestorzy w Polsce przestali mieć możliwość handlu ETF notowanymi w Stanach Zjednoczonych, czyli na rynku, gdzie wybór tego typu instrumentów jest największy. W efekcie realizacja pewnych strategii inwestycyjnych nie jest możliwa, lub trzeba się ratować “europejskimi” odpowiednikami. To z kolei oznacza, że nierzadko zmuszeni jesteśmy do kupna ETF o mniejszej płynności lub wyższych kosztach za zarządzanie.
Otrzymałem od Was bardzo wiele zapytań w tej sprawie, zwłaszcza w kontekście strategii opisywanych u mnie na blogu, gdzie sam posługuję się ETF notowanymi w USA. Dlatego powstał ten materiał, bo osobiście nie paliłem się do jego stworzenia, aby nie było zarzutów o prymitywny marketing. 🙂
Na szczęście są możliwości by mieć mimo wszystko dostęp do ETF notowanych w USA. Jedna możliwość jest przewidziana dla tak zwanych klientów profesjonalnych, ale uzyskanie takiego statusu jest w praktyce dla detalicznego klienta bardzo trudne. Inna możliwość polega na otwarciu konta u brokera, który podlega regulacjom prawnym o mniej restrykcyjnej interpretacji. I to o tym przypadku dziś rozmawiam z Anna Dąbrowską reprezentującą DIF Broker.
UWAGA Pierwotnym założeniem niniejszego materiału było zaprezentowanie oferty brokera, który umożliwia handel ETF notowanymi w USA. Zgodziłem się również na umieszczenie linka afiliacyjnego, dzięki któremu mógłbym zarobić, gdyby ktoś otworzył tam konto.
Otrzymałem kilka krytycznych uwag od klientów DIF Broker, więc poprosiłem o komentarz – nie rozstrzygam o ich winie, bądź nie, tym bardziej, że sam nie jestem ich klientem. Najwyraźniej nie są jednak zainteresowani wyjaśnieniem sprawy ignorując moje prośby.
W tej sytuacji usunąłem link afiliacyjny, dbając o swoją transparentność i rzetelność prezentowanych treści.
Po wywiadzie z Anią Dąbrowską zamieściłem swój krótki komentarz w tym temacie, który dodatkowo mam nadzieję pomoże w podjęciu właściwej decyzji.
W tym odcinku
- Na czym polega problem w dostępie do ETF notowanych na giełdach papierów wartościowych poza Unią Europejską?
- Dlaczego DIF Broker umożliwia wszystkim dostęp do ETF notowanych poza Europą?
- Oferta DIF Broker w szczegółach
- Jak rozliczyć podatki?
- Jak wygląda bezpieczeństwo kapitału klientów?
- Mój komentarz dla kogo oferta DIF Broker może być sensowną opcją
Zaproszenie do dyskusji
Serdecznie zapraszam Cię do komentowania i zadawania pytań, bezpośrednio na tej stronie poniżej, lub na mojej stronie na Facebook’u lub moim profilu Twitter’owym.
Alternatywnie możesz zadać pytanie głosowe, nagrywając się na SpeakPipe. Pamiętaj tylko, że masz 90 sekund na nagranie 🙂
Bardzo zależy mi na Twoim głosie, za który już teraz z góry bardzo dziękuję 🙂
Wywiad z Anną Dąbrowską — DIF Broker
Przedstaw się proszę słuchaczom. Co robisz, czym się zajmujesz? Jakie masz doświadczenia związane z rynkami finansowymi?
Nazywam się Anna Dąbrowska, reprezentuję dom maklerski DIF Broker. Rynkami i giełdą zajmuję się odkąd tylko pamiętam. Moja praca magisterska była na temat giełdy, a pierwsza praca w pierwszym komercyjnym domu maklerskim w Gdańsku. Kiedy 10 lat temu przeprowadziłam się do Portugalii, rozpoczęłam współpracę z domem maklerskim DIF Broker. Jest to broker portugalski, dla którego działam na polskim rynku, pozyskuję polskich klientów do inwestowania na giełdach globalnych za naszym pośrednictwem.
Jeżeli chodzi o portugalskiego brokera, dla którego pracujesz, czy od początku, jak pracowałaś dla DIF, oferowaliście swoje usługi Polakom, czy w Polsce jesteście krócej?
Od początku, od ponad 10 lat jesteśmy w Polsce. Od tego czasu jesteśmy wpisani na listę KNF-u, czyli działamy już całkiem długi czas.
Jak już wspomniałaś o KNF-ie, to od razu pociągnę ten temat. Jak rozumiem, skoro jesteście portugalskim brokerem, to podlegacie pod odpowiednika KNF-u w Portugalii, a nie pod KNF w Polsce. Czy to ma jakieś konsekwencje dla klienta z Polski? Czy ma to np. wpływ na rozliczanie podatków itd.?
Jesteśmy domem maklerskim zarejestrowanym w Portugalii, więc naszym głównym regulatorem jest właśnie Komisja Nadzoru w Portugalii. Opieramy się na jej interpretacjach regulacji, a wszystkie ewentualne spory będą rozstrzygane w Portugalii.
Jeśli chodzi o podatki, to zupełnie inna kwestia. Podatki składają się z dwóch członów: z podatków od dywidend i podatków od zysków z zamkniętych pozycji. Od dywidend, dzięki formularzowi W8, który jest wypełniany przez każdego klienta przy zakładaniu konta, klienci płacą 15 proc. podatku u źródła od dywidend i księgowana jest kwota netto.
Jeśli chodzi o podatki z zamkniętych pozycji, zyski są księgowane w całości, a rozliczenie się z urzędem skarbowym należy do klientów. Jeżeli jest to Polska, to z polskim urzędem skarbowym. Jeżeli ktoś więcej przebywa w Anglii – mamy bardzo dużo takich klientów – to wtedy właściwym urzędem skarbowym jest urząd w Anglii. Nie dostarczamy PIT-a, bo jesteśmy dla polskich klientów instytucją zagraniczną, ale dostarczamy bardzo chwalone przez naszych klientów zestawienie zysków i strat. Chwalone dlatego, że jest bardzo szczegółowe i wystarczy to praktycznie przepisać do swojego PIT-a. i można w łatwy sposób się rozliczyć z podatków.
Aniu, a jeżeli chodzi o podatek od dywidendy płacony od spółek amerykańskich, to jeżeli 15 proc. zostaje potrącone w USA, to 85 proc. wpływa na konto w postaci gotówki, a 4 proc. trzeba zapłacić w miejscu rezydencji podatkowej – np. w Polsce czy w Anglii, jak wspomniałaś. Chociaż w Anglii nie wiem, jaki to jest podatek. W Polsce trzeba zapłacić 4 proc., żeby było 19 proc. łącznie.
Zgadza się.
A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo kapitału? Ktoś do was wpłaca środki. Jeżeli kupi akcje, czy jakiś inny instrument finansowy, np. ETF-a, nie jest to częścią masy upadłościowej w przypadku np. bankructwa brokera. Co się jednak dzieje z gotówką?
Przede wszystkim środki klientów są trzymane oddzielnie od środków maklera. Mamy zatem taką segregację i to jest pierwsze zabezpieczenie. Drugie jest takie, jak już wspomniałeś – ETF-y, akcje i obligacje nie wchodzą do masy upadłościowej, zawsze stanowią własność klienta. Gdyby nastąpiła ewentualna upadłość, to te środki – ETF-y, akcje, obligacje – będą przypisywane do innego, wskazanego przez regulatora brokera. Natomiast gotówka i wszystkie środki znajdujące się na instrumentach pochodnych są gwarantowane do wysokości 25 tys. euro. Taka kwota jest gwarantowana przez fundusz, któremu podlegamy.
<blockquote>ETF-y, akcje i obligacje nie wchodzą do masy upadłościowej, zawsze stanowią własność klienta<blockquote>
A jeżeli chodzi o walutę? W Portugalii obowiązuje euro, a w jakich walutach można u was prowadzić konto? Jeżeli ktoś z kolei inwestuje w USA czy na rynkach światowych, to najczęściej jest to dolar, ale czy można tu trzymać środki w złotówkach? Czy w ogóle można prowadzić subkonta i mieć kilka walut jednocześnie?
Subkonta można mieć. Na początku wystarczy założyć jedno konto, a potem jednym prostym formularzem można utworzyć kilka subkont. Osobiście polecam inwestowanie u nas na koncie dolarowym, dlatego że większość instrumentów jest w dolarach. Jesteśmy dla klientów atrakcyjni głównie ze względu na giełdy amerykańskie, dlatego polecam u nas konto w dolarach. Przelew zasilający może iść dowolnie – w dolarach, euro czy złotówkach. Gdy przelew jest w innej walucie, niż waluta konta DIF, to wtedy automatycznie przewalutowywujemy po aktualnym kursie, jaki jest na Forexie, plus nasza odpowiednia prowizja w wysokości 0,5 proc.
Chciałem teraz porozmawiać z tobą o waszej ofercie, o platformie transakcyjnej. Jeżeli chodzi o ofertę, to do jakiego klienta ją kierujecie? Czy to jest klient zamożny czy niezamożny, zaawansowany czy początkujący? Czy jest jakiś specjalny target, w który celujecie, czy też nie ma czegoś takiego?
Oferujemy multiplatformę, ona daje dostęp do wszystkich instrumentów, więc sądzę, że każdy może tu znaleźć coś dla siebie. Dajemy dostęp do Forexu, który może być dla drobnych klientów, jak i do kontraktów futures. Każdy może tę platformę dostosować do siebie i inwestować w takie instrumenty, jakie są dla niego najbardziej odpowiednie. Najwięcej klientów mamy spośród początkujących inwestorów, detalicznych inwestorów prywatnych.
A czy jest u was możliwość np. automatyzacji handlu?
Nie ma czegoś takiego.
Chciałbym dziś z tobą porozmawiać o ETF-ach, gdyż jest to temat, który interesuje moich słuchaczy. Fakt, że jesteście brokerem z Portugalii ma – jak myślę – pewne pozytywne konsekwencje dla polskich klientów. Mianowicie od pewnego czasu jest w Polsce kłopot z dostępem do ETF-ów, które są notowane na giełdach w USA. A tak się składa, że to są te ETF-y, które są najbardziej płynne, najtańsze i najbardziej atrakcyjne z punktu widzenia inwestorów. I teraz, jeżeli chodzi o Polskę, to żeby mieć tu taki dostęp, to trzeba spełnić bardzo trudne warunki, właściwie nie do spełnienia przez większość. Ta sytuacja wynika z interpretacji prawa Unii Europejskiej przez nasz KNF.
U was ta sytuacja wygląda inaczej. Ktoś, kto otworzy sobie konto, nie musi mieć statusu tzw. inwestora profesjonalnego – a właśnie taki wymóg jest w Polsce, żeby móc handlować ETF-ami amerykańskimi. Czy mogłabyś nieco przybliżyć ten temat lub dopowiedzieć coś, czego ja nie powiedziałem?
Portugalski KNF, któremu podlegamy, te same europejskie przepisy interpretuje bardziej liberalnie. Mówi o KID-ach, czyli szczegółowych informacjach na temat ETF-ów, że wystarczy że mamy je ogólne dla instrumentów i w języku angielskim. Dlatego możemy oferować amerykańskie ETF-y także inwestorom detalicznym, nie musi to być inwestor profesjonalny.
<blockquote>Możemy oferować amerykańskie ETF-y także inwestorom detalicznym, nie musi to być inwestor profesjonalny<blockquote>
Czy to dotyczy tylko ETF-ów, czy też jeszcze jakichś innych instrumentów, które dla polskich brokerów, polskich klientów są odcięte?
Z tego, co wiem, to głównym problemem w Polsce i na świecie są właśnie te amerykańskie ETF-y. Inne instrumenty – jak CFD, Forex – są w Polsce dostępne, i my to też to mamy. Bój toczy się tylko o te amerykańskie ETF-y.
Generalnie w Unii Europejskiej są tzw. ETF-y, które mają etykietkę UCITS. Nawet nie będę rozwijał tego akronimu, ale generalnie klienci w Unii Europejskiej mają dostęp tylko do takich ETF-ów. Czy może się zdarzyć tak, że ETF, który jest notowany na giełdzie w USA, ma taką etykietkę, czy taką etykietkę mogą mieć tylko ETF-y notowane w UE, czy tak naprawdę chodzi tylko o te KID-y, o których powiedziałaś? Tak naprawdę nie musi być ETF, który ma etykietkę UCITS, ale wystarczy, że ma przetłumaczony KID, żeby taki dostęp mógł być umożliwiony.
Z tym UCITS się nie spotkałam. Wiem, że zawsze muszą być KID-y i na tym właśnie się skupiam. Oferujemy wszystkie ETF-y. Na naszej platformie jest ponad 2 tys. amerykańskich ETF-ów i do wszystkich dajemy dostęp. Nie ma tutaj ograniczeń w tej kwestii.
A jeżeli by się zdarzyło, że jest jakiś ETF, którego u was nie można znaleźć, to czy jest możliwość, aby na prośbę klienta dodać taki ETF do oferty?
Przede wszystkim ETF powinien być, ale gdyby go nie było, wtedy nie możemy go dodać. Możemy dodać akcje, ale nie ETF-a.
A jak jest z kwestią kosztów? Wszedłem na szybko na waszą stronę i – mówiąc wprost – nie jesteście najtańszym brokerem, ale z drugiej strony, z punktu widzenia kogoś z Polski, kto nie ma dostępu i nie ma innej możliwości…
Mówią, że cena to nie wszystko. Nie sądzę, żebyśmy też byli drodzy, ze względu na to, co można zyskać. Trzeba pomyśleć, co będziemy mieli w zamian za ten koszt. Jakie koszty? Dwa centy od jednej sztuki akcji lub jednej jednostki ETF-a, to nie jest dużo. Dochodzi do tego prowizja minimalna – czyli dwa centy, ale nie mniej niż 15 dolarów za transakcję, za otwarcie i za zamknięcie. Faktycznie, jeśli transakcja będzie mała, rzędu 1000 dolarów, to jest to duży koszt. Jeśli to będzie 6 tys. dolarów, to ten koszt możemy już zupełnie pominąć. Do tego dochodzi inny koszt, tzw. casto difi (11:53), czyli opłata za przechowywanie aktywów. Jest to w skali roku 0,25 od całej naszej sumy zainwestowanej w ETF-y, akcje czy obligacje. Jest to też minimalna prowizja rzędu 70 dolarów od konta za rok. Takie mamy prowizje.
Mogłabyś powtórzyć, jaka jest opłata od konta?
Dokładnie jest to 5,5 dolara plus VAT miesięcznie.
A jeżeli chodzi o kwestię braku aktywności na koncie, bo np. ktoś jest inwestorem długoterminowym, czy tu są naliczane jakieś dodatkowe opłaty?
Praktycznie nie ma. Jeśli klient wykona przynajmniej jedną transakcję na rok, to prowizja nie zostanie pobrana. Oraz jeśli aktywa będą trzymane – jeśli są jakieś aktywa na koncie, np. ETF-y, to też uważamy to konto za aktywne. Żeby została pobrana prowizja za nieaktywność, która wynosi 36 euro plus VAT, to musiałaby być tylko gotówka (13:05) przez cały rok, nic się na koncie musiałoby się nie wydarzyć.
Z mojej perspektywy to wygląda w ten sposób: jeśli ktoś jest faktycznie inwestorem bardziej długoterminowym, mniej aktywnym, jeśli chodzi o kwestię ETF-ów, zakładając, że ktoś nie handluje kapitałem rzędu 1000 dolarów, to te 15 dolarów nie powinno być wielkim kłopotem. Oczywiście wiem, że można taniej, ale z drugiej strony można mieć to albo nic. Niektórzy mogą być w takiej sytuacji.
Można mieć coś taniej, ale trzeba też patrzeć na inne rzeczy. Jesteśmy europejskim brokerem z długoletnią tradycją, istniejemy od 1999 roku. Kilka razy zdobyliśmy tytuł najlepszego brokera Europy Zachodniej. Mamy dobrą opinię. Jesteśmy tradycyjnym domem maklerskim, czyli profil naszych klientów to w większości nie Forex, nie CFD, tylko akcje, obligacje, ETF-y, czyli spokojny profil. Tak że trzeba brać pod uwagę kilka rzeczy, a nie tylko jednorazową prowizję za jedną transakcję. OK, mam u brokera 20 tys. i jest ważne, żeby te 20 tys. było w dobrych rękach, a mniej istotna jest jednorazowa prowizja.
Mam nadzieję, że poruszyliśmy najważniejsze kwestie, które mogą interesować słuchaczy. Jeżeli chodzi o samo otwarcie konta, gdyby ktoś był zainteresowany, to jeżeli chodzi o procedurę czy o kwotę minimalnej pierwszej wpłaty na konto, to jak to wygląda?
Minimalny depozyt początkowy wynosi 2 tys. euro w przeliczeniu na inną walutę, czyli może to być w dolarach, byle była równowartość tych 2 tys. euro. Proces otwarcia konta jest w pełni elektroniczny. Wypełnia się formularz otwarcia konta, następnie załącza skan dowodu tożsamości plus – jeśli w dowodzie nie ma adresu – np. rachunek za media z adresem z datą wystawienia w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Później potwierdza się tożsamość aplikacją na telefonie i następnie podpisuje elektronicznie dokumenty. Wszystko można zamknąć w ciągu 1-2 dni i konto będzie otwarte.
<blockquote>Minimalny depozyt początkowy wynosi 2 tys. euro w przeliczeniu na inną walutę, czyli może to być w dolarach, byle była równowartość tych 2 tys. euro<blockquote>
A jeżeli chodzi o otwarcie konta nie na osobę fizyczną, a na firmę, to jest taka możliwość?
Obecnie nie ma. Będzie to możliwe od nowego roku, także do zrobienia online. Trwają prace, ale na razie mogą korzystać tylko osoby fizyczne.
A jeżeli chodzi o obsługę klienta, mejlową, telefoniczną, to zapewniacie ją w języku polskim, czy trzeba się komunikować po angielsku?
Jak najbardziej, zapewniamy wsparcie w języku polskim, niezależnie od wielkości depozytu, dla wszystkich polskich klientów.
Jeszcze jedno pytanie: chodzi mi o dostęp do danych historycznych i danych bieżących. Załóżmy, że ktoś handluje właśnie ETF-ami. Czy dostarczacie jakiekolwiek dane, czy trzeba to dodatkowo opłacać?
Jakie dane? Chodzi o raporty?
Chodzi o dane z notowaniami, jeżeli chodzi o ETF-a. Czy możemy sobie zobaczyć wykres historyczny ETF-a i ewentualnie bieżący wykres?
Wykresy mamy bardzo fajne. Mamy dwie możliwości logowania się na koncie. W przeglądarce – służy do zawierania transakcji i jest bardziej intuicyjna. Druga możliwość – można pobrać taki program na komputer w wersji na Windows lub Maca i tam są rozbudowane wykresy, można się cofnąć w czasie na wykresie i tam wszystko widać.
I nie trzeba tu dodatkowo płacić za dane. Rozumiem, że jeżeli chodzi o dane z Forexu i rynku nieregulowanego, to prawdopodobnie zawsze jest to za darmo. Ale jeżeli chodzi o dane z rynków regulowanych, np. notowania pochodzące z giełd w USA, to udostępniacie to mimo wszystko bez opłaty?
Dla akcji i ETF-ów z automatu jest 15-minutowe opóźnienie cen, czyli transakcję można bez problemu zawrzeć z limitem ceny lub po każdej cenie, ale żeby mieć podgląd live na ceny, to trzeba dokonać subskrypcji cen w czasie rzeczywistym. Są to groszowe sprawy, dlatego że np. giełda NYSE i Arca NYSE kosztuje dolara za miesiąc. Trzeba tylko dokonać subskrypcji na koncie.
Dziękuję, Aniu. Omówiliśmy już wszystkie pytania, które chciałem zadać. Jeżeli coś pominąłem albo chciałabyś coś dodać, to śmiało.
Zapraszam do DIF Broker, zapraszam do otwarcia konta u nas, dlatego że nie wiąże się to z żadnymi zobowiązaniami. Jest to indywidualne konto maklerskie, można łatwo otworzyć, można łatwo zamknąć, gdyby coś nie odpowiadało. Dajemy jakby okno na świat, okno do globalnych inwestycji we wszystkie instrumenty, tak że okazji jest bardzo dużo i warto z nich skorzystać.
Jeszcze jedno dodatkowe pytanie: czy jest takie ryzyko, że także w Portugalii dostęp do amerykańskich ETF-ów zostanie odcięty? Z tego, co się orientuję, bo nie jestem tu absolutnie ekspertem, tam też były jakieś okresy przejściowe, kiedy bodajże KID-y były chyba w języku angielskim, szczegółów nie znam. Może się okazać, że w przyszłym roku w Polsce/Portugalii (18:50) będzie jeszcze mniejszy dostęp do instrumentów?
Nie. Według mojej wiedzy wszystko będzie bez zmian. Te przepisy obowiązują od stycznia 2018 roku, cały czas oferujemy ten dostęp.
Jasne. Wielkie dzięki, Aniu, za podzielenie się wszystkimi informacjami, życzę wszystkiego dobrego. Do usłyszenia, cześć.
Dziękuję. Cześć.
Mój komentarz do wywiadu i oferty
We wstępie do tego odcinka obiecałem, że po wywiadzie z Anią umieszczę swój komentarz do całej tej sytuacji. I tak dla jasności, żeby wszystko było jak najbardziej przejrzyste: osobiście nie korzystam z DIF Broker. Uważam że ich prowizje są – mówiąc wprost – drogie. Zwłaszcza jeżeli by je porównać do brokera, z którego ja korzystam, a korzystam z Interactive Brokers.
Dla przykładu, tak żeby tylko dać pewien pogląd na całą sytuację i wyjaśnić, dlaczego mówię, że DIF Broker jest drogi? Koszt za jednostkę, np. ETF-a, którego kupuję poprzez Interactive Brokers, kosztuje 5 tysięcznych dolara, czyli 0,005 dolara, ale nie mniej niż 1 dolar. Natomiast w DIF Broker kosztuje to 0,02 setne dolara, czyli 4 razy drożej niż w Interactive Brokers. Ale tak naprawdę bardzo często koszt w DIF Broker jest nawet 15 razy większy niż w Interactive Brokers, ponieważ minimalny koszt w DIF Broker to 15 dolarów. Bardzo często nie przekraczamy więc pułapu 15 dolarów i po prostu zapłacimy 15 dolarów w każdej sytuacji.
Trzeba mieć też jedno na uwadze. Żeby sobie otworzyć konto w Interactive Brokers i mieć dostęp do rynku amerykańskiego, a konkretnie do ETF-ów notowanych na rynkach na giełdach w USA, musimy mieć status tzw. klienta profesjonalnego. Ja mam to szczęście, że taki status uzyskałem, natomiast większość detalicznych inwestorów będzie miała bardzo duży kłopot, żeby taki status uzyskać. Nie chcę tutaj wchodzić w szczegóły, jak taki status osiągnąć, bo szczerze mówiąc nie do końca ten proces jest dla mnie jasny. Jedną z przesłanek jest na przykład coś takiego, że wystarczy mieć pół miliona dolarów lub euro na koncie i wtedy z automatu podobno można taki status uzyskać.
Mówię podobno, ponieważ nim złożyłem swój wniosek o wniosek o status inwestora profesjonalnego, upłynęło kilka dni. Miałem jeszcze dodatkowe pytania i później tylko tyle. Nie wiem do końca, jakie były przesłanki do tego, żeby mi taki status przyznać.
Jeżeli chodzi o porównanie do Interactive Brokers, to DIF Broker jest drogi. Ale czy 15 dolarów za transakcję to jest dużo? Ciężko jest tak jednoznacznie udzielić odpowiedzi. Jeżeli to porównamy do innego brokera, który jest tańszy, jak chociażby Interactive Brokers, no to tak, jest drogi. Ale jeżeli ktoś nie handluje aktywnie, jeżeli ktoś jest inwestorem długoterminowym, to tak naprawdę może się okazać, że te koszty transakcyjne, a konkretnie za prowizje, będą dla niego znikome. Wtedy te 15 dolarów może się okazać, zwłaszcza jeżeli jeszcze do tego dołożymy, że kapitał, jakim dysponujemy, liczony jest np. w kilkunastu dziesiątkach albo w setkach tysięcy dolarów, że te 15 dolarów od transakcji przy bardzo niewielkiej liczbie transakcji na rynku, jakie zawieramy, nie będzie czymś wielkim.
Jeżeli ktoś handluje bardzo aktywnie i robi dziesiątki, setki, może wręcz tysiące transakcji w skali roku, to wtedy 15 dolarów od transakcji, zwłaszcza jeżeli jeszcze ktoś dysponuje niewielkim kapitałem, liczonym np. na poziomie kilku tysięcy dolarów, wtedy 15 dolarów może być wręcz zabójcze.
Warto zwrócić jeszcze uwagę na jedną kwestię. Otóż ETF-y, które są notowane na giełdach w Stanach Zjednoczonych, mają często większą płynność niż ich odpowiedniki, które są notowane na giełdach w Unii Europejskiej czy w gospodarczym obszarze europejskim. Warto na to zwrócić uwagę, bo prowizja brokerska to niejedyny koszt, jaki ponosimy przy zawieraniu transakcji. Jest jeszcze kwestia właśnie tej płynności, kwestia poślizgu cenowych.
Oczywiście ciężko tu wchodzić w detale, bo to jest bardzo mocno zależne już od tego, co my na tym rynku robimy, czy handlujemy bardzo aktywnie, czy handlujemy np. mniej aktywnie, czy mamy jakieś stop lossy. Np. gdy wykonujemy transakcje po każdej cenie na rynku, wtedy takie rzeczy mogą mieć znaczenie i to bardzo duże, jeżeli chodzi o kwestie płynnościowe.
Tak się składa, że rynek amerykański jest najbardziej rozwinięty, a więc zwykle tam mamy najlepsze warunki do handlu. Inna rzecz jest taka, że zdarza się, że wśród ETF-ów notowanych na giełdach w Stanach Zjednoczonych możemy tam znaleźć takie, które mają niższe koszty za zarządzanie. Dla przykładu, jeżeli mamy ETF na indeks S&P500, to w USA możemy znaleźć takie, których koszt za zarządzanie wynosi 0,03 procenta, gdy w Europie najtańszy będzie kosztował np. 0,05 proc. To jeszcze jest bardzo znikoma różnica, ale można zapewne znaleźć, w zależności od tego, czego szukamy, gorsze sytuacje, gdzie te różnice w kosztach za zarządzanie są dość istotne.
Ciężko mi tutaj udzielić jednoznacznej porady, czy warto otwierać konto w DIF Broker, ponosząc te koszty czy nie. Natomiast inna ogólna porada, jakiej mogę udzielić, jest taka, że jeżeli nie jesteśmy superzaawansowanym inwestorem, jeżeli nie wiemy jeszcze za bardzo, co robimy na rynku, a bardziej się zapoznajemy z tym rynkiem, to lepiej jest ograniczać swoją aktywność rynkową. To nie znaczy, że musimy całkowicie z niej zrezygnować, ale często mniej transakcji nie oznacza mniejszego zarobku czy gorszego wyniku inwestycyjnego, bo w inwestowaniu często mniej znaczy więcej, tak mówiąc nieco filozoficznie.
Chodzi o to, że sugeruję rozpoczęcie swojej przygody z bardziej „leniwą” strategią, długoterminową strategią, a wtedy te koszty transakcyjne i tak zwykle nie będą tak kluczowe, jak w sytuacji strategii bardziej aktywnej. Dlatego nie dajmy się zwariować, bo prawda jest taka, że owszem, koszty transakcyjne czy koszty, jakie ponosimy płacąc brokerowi, to jest taki „darmowy obiad”, bo to jest coś, co możemy kontrolować. I tutaj możemy wypracować lepszą przewagę inwestycyjną, jeżeli będziemy mogli ściąć te koszty. No ale tutaj jesteśmy w sytuacji, jeżeli chodzi o dostęp do ETF-ów w USA, gdzie niektórzy nie mają specjalnego wyboru i mogą albo ponosić z jednej strony wyższe koszty, a z drugiej strony, jeżeli nie będą chcieli płacić tych kosztów, to być może ograniczą się do ETF-ów notowanych tylko w Unii Europejskiej czy w Europie, ale być może będą ponosili inne wyższe koszty w innych miejscach.
Dlatego uważam, że nie warto tracić ogromu czasu na doktoryzowanie się w tym temacie, a warto poświęcić swój czas na opracowanie strategii inwestycyjnej, a przede wszystkim opracowanie odpowiedniej dyscypliny w podążaniu za obraną strategią inwestycyjną. W ogóle to nie chodzi tylko o opracowanie samej strategii inwestycyjnej, ale też o dopasowanie strategii inwestycyjnej do naszej osobowości. To jest kluczowe, żeby mieć później odpowiednią dyscyplinę w podążaniu za tą strategią.
Konkludując, lepiej mieć dobry plan inwestycyjny, wiedzieć, co się robi i wiedzieć, co chcemy osiągnąć. Nawet jeżeli po drodze będziemy musieli ponosić wyższe koszty transakcyjne, niż skupić się przede wszystkim na próbie ścięcia kosztów transakcyjnych do możliwego minimum, ale zaniedba w tym momencie np. kwestię opracowania własnej strategii. Takie podejście zdecydowanie odradzam.
Z mojej strony to wszystko na dziś. Serdecznie dziękuję za uwagę. Jeszcze mam na koniec prośbę, że jeżeli uważasz, że ten materiał jest dla ciebie pomocny i wartościowy i może pomóc też innym, to po prostu podziel się nim z innymi albo też skomentuj go na przykład w Apple Podcast albo w Google Podcasts czy na YouTubie, albo po prostu na stronie w sekcji komentarzy. Wszystkiego dobrego, powodzenia, do usłyszenia! Bye-bye. 🙂
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. 🙂