📖 Zrób to sam — prosta strategia dla rynku obligacji
Artykuł ten jest kontynuacją wątku o inwestowaniu na rynku obligacji. Poprzednio przybliżyłem czym są obligacje. Wyjaśniłem też jak działa ETF obligacji, bo jest to instrument bardzo mało znany, i jeszcze mniej rozumiany pośród inwestorów, zwłaszcza w Polsce. Jeśli nie czytałeś tamtego artykułu, to polecam to zrobić, bo dużo łatwiej zrozumiesz ten materiał.
W tym wpisie staram się pokazać jak tę wiedzę można zastosować w praktyce. Przedstawiam prostą, acz bardzo skuteczną strategię inwestycyjną — począwszy od roku 1970 generowała ona roczną stopę zwrotu na poziomie 8.3%, tracąc w międzyczasie nie więcej niż -8.9%. Strategię tę można stosować całkowicie niezależnie, lub jako uzupełnienie/ulepszenie opisywanej przeze mnie już strategii GEM. Wtedy już wspominałem, że częścią obligacyjną portfela można zarządzać w bardziej przemyślany sposób, dobierając odpowiednie obligacje.
Dla szybkiego przypomnienia, strategia GEM polega na tym, że w portfelu mamy rynek akcji, jeśli jest on mocny (rośnie), lub obligacje, gdy na rynku akcji rządzą spadki. Sęk w tym, że tam obligacje oznaczały zawsze kupno tego samego ETF obligacji, co nie zawsze musi być optymalnym rozwiązaniem. Mówiąc krótko kupno obligacji nie musi oznaczać, że nasz kapitał jest bezpieczny, a strategia tu opisywana ma temu problemowi znacząco zaradzić.
Strategia wykorzystuje anomalię określaną mianem momentum (lub impetem). Jest to powszechnie uznawana obecnie przez inwestorów i świat akademicki anomalia, którą na przykład noblista Eugene Fama nazwał anomalią wszechobecną. Jest to zarazem bardzo nieintuicyjna anomalia rynkowa, ponieważ polega na kupowaniu tych aktywów, których wyceny rosną, nawet gdy są na historycznych szczytach. Tymczasem inwestorzy chcieliby kupować aktywa tanio, okazyjnie, licząc na to, że nikt poza nimi nie dostrzegł tego, co oni. Brzmi to nawet sensownie, ale praktyka rynkowa pokazuje, że nie tak łatwo odszukać tanie aktywo. To, że jest ono według nas tanie, nie znaczy, że nie może być tańsze. A co gorsza — nie musi oznaczać, że kiedykolwiek podrożeje, dając nam zarobek.
Gary Antonacci w książce Dual Momentum Investing opisuje ogólne założenia strategii obligacji, nie podając jednak wszystkich detali. Na szczęście jest ich na tyle dużo, że Paul Novell, z którym nagrywałem ostatnio podcast, nie tylko zaimplementował ten model, ale jeszcze poszedł krok dalej proponując swoje ulepszenia. I to właśnie na tej wersji strategii opieram ten artykuł.
Na szczęście tym razem artykuł, jak na moje standardy jest wyjątkowo krótki. 🙂
UWAGA Niniejszy wpis odnosi się przede wszystkim do rynku obligacji i ETF obligacji notowanych na giełdach w Stanach Zjednoczonych. Wynika to z faktu, że tam jest najszersza oferta instrumentów ETF.
UWAGA Nie jest to wpis sponsorowany. Nie rekomenduję żadnych produktów, a jeśli wspominam jakieś rozwiązania, to tylko na potrzeby edukacyjne tego artykułu. Nie jestem doradcą inwestycyjnym w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Trust, but verify! 🙂
Po co mi strategia dla rynku obligacji?
Jak już wiesz (a jeśli nie to przeczytaj poprzedni artykuł), cena obligacji rośnie, gdy spadają stopy procentowe. I na odwrót: gdy stopy procentowe rosną, wycena obligacji spada. I nie chodzi w tym momencie o teoretyczne przynudzanie, a o to, żeby przestrzec kogoś, kto myśli, że jeśli boi się ryzyka, to kupi sobie bezpieczne obligacje emitowane przez, na przykład, rząd Stanów Zjednoczonych i po sprawie. Problem w tym, że można na takiej inwestycji stracić i to nie dlatego, że USA ogłosi bankructwo i nie odda nam zainwestowanego kapitału. Co gorsza — bessa na rynku obligacji może trwać nawet dekady, jeśli by oprzeć się o historię ostatniego wieku. Nie znaczy to jednak, że trzeba rezygnować z tego rynku i nie znaczy to, że nie można na nim zarobić — nawet przy rosnących stopach procentowych. Natomiast trzeba wiedzieć co się robi. 🙂
Krótki powrót do przeszłości
Poniższy wykres pokazuje jak zmieniało się oprocentowanie 30-letnich obligacji rządu USA. W wieku XX od lat 40. rosną one, osiągając szczyt w 1981 roku. Od tamtej pory mamy trend spadkowy, docierając do rejonów historycznego dna. Dla obligacji krótszych niż 30-latki wykres prezentowałby się dość podobnie.
Co ten wykres oznacza dla inwestorów? Jeśli ktoś trzymał w portfelu obligacje od 1981 roku (albo kupił ETF obligacji, na przykład o symbolu TLT — tyle, że ten dostępny jest dopiero od 2002 roku), zarabiałby średniorocznie około 10%. Świetny wynik, zwłaszcza jak na rynek obligacji o najwyższym bezpieczeństwie na świecie! Oczywiście wiemy to po fakcie, bo w 1981 roku tak oczywiste to nie było.
Rynek akcji w tym czasie miał wiele wzlotów i upadków, a jego wycenami mocno bujało, dając zarobić niewiele więcej. Nie znaczy to wcale, że powinniśmy porzucić rynek akcji i przerzucić się całkowicie na obligacje — to tylko stwierdzenie stanu rynku za ostatnie niespełna 4 dekady. I szybko te czasy raczej nie powrócą.
Warto to sobie przemyśleć, bo nie jest to intuicyjne: w końcu oprocentowanie obligacji spadało (a więc wypłacane kupony odsetkowe były coraz mniejsze) z okolic 15% do około 2%, a mimo wszystko można było wykręcić 10% rocznego zysku. Otóż wynikało to z tego, że inwestorzy mogli zarobić na wycenie samych obligacji, która rosła wraz ze spadkiem wartości kuponów.
Poniższy wykres pokazuje zachowanie się kilku różnych obligacji na tle indeksu S&P 500 (wyrażony notowaniami ETF o symbolu SPY) od roku 2002 do dziś. Wartości wyrażone w procentach to stopa zwrotu w tym okresie. Nie jest to wyznacznik tego, co będzie w przyszłości, zwłaszcza w kontekście rynku obligacji. Generalnie co do zasady największe zmiany cen miały miejsce na rynku akcji i długoterminowych obligacji. Najmniejsze zaś na obligacjach o krótkim terminie zapadalności (1-3 lata). I tak, indeks szerokiego rynku akcji S&P 500 (wraz z dywidendami) dał w tym okresie zarobić 377%, podczas gdy krótkoterminowe obligacje już tylko 42%.
Kolejna grafika z kolei pokazuje zachowanie się ETF na długoterminowe obligacje USA. Warto zwrócić uwagę na wahania cen i to w okresie generalnie sprzyjającym temu rynkowi. To właśnie te wahania cen będą podstawą w naszej strategii do tego, kiedy i jakie obligacje trzymać w portfelu, albo czy w ogóle trzymać jakiekolwiek obligacje.
Co więc czeka nas w przyszłości?
Gorsza sytuacja jest, gdy stopy procentowe są na niskich poziomach, jak ma to miejsce obecnie. Po pierwsze kupony odsetkowe są małe. Po drugie, nawet gdy stopy procentowe zaczynają rosnąć, są one duszone spadającą wyceną obligacji (nikt nie chce przecież kupować “starych” obligacji z niższym oprocentowaniem w tej samej cenie co “nowe” obligacje z wyższymi kuponami odsetkowymi).
A co by się stało, gdyby stopy procentowe zaczęły spadać, aż osiągnęłyby zero? Sam zjazd stóp procentowych nie byłby tak bolesny — zarobić można byłoby na wzroście wycen obligacji. Tyle, że później już mamy… no właśnie, nic nie mamy — obligacje nie płaciłyby kuponów odsetkowych. Co gorsza, podnoszenie stóp procentowych byłoby niczym strzał z łuku w plecy — trudno wyobrażalne, ale na pewno co najmniej bolesne, jeśli by do tego doszło. 😉
Emocje przeżywane obecnie podczas oczekiwania na to co zrobi bank centralny Stanów Zjednoczonych (Fed) przypominają już te z teleturniejów o wysokiej oglądalności. Poważnie — dla mnie to już przybiera komiczne formy. 🙂 Stopy procentowe będą rosnąć, albo będą spadać, ewentualnie pozostaną na tych samych poziomach. Krzysztof Kolumb nie powstydziłby się takiego odkrycia.
Czy warto na to tracić czas? Osobiście preferuję sprowadzić sytuację do formy szkiełka i oka, a decyzje podejmować w oparciu o mądrze zaprojektowany algorytm. Zero mędrkowania. Na przykład coś takiego: gdy obligacje zarabiają — chcemy je mieć w portfelu. Gdy generują straty — bye bye — w skrajnej sytuacji lepiej mieć w portfelu nawet gotówkę.
Ostatnio słuchałem znakomitego podcastu z noblistą w dziedzinie psychologii behawioralnej, Danielem Kahnemanem, który przypomniał, że podejmowanie decyzji na podstawie prostego algorytmu zwykle daje lepsze rezultaty niż na podstawie naszej intuicji, nawet jeśli poparta jest ona szeroką analizą i wiedzą.
Po kryzysie w latach 2008-2009 wielu mówiło, że na obligacjach jest bańka, która już już niebawem pęknie — tymczasem przez te ostatnie 10 lat można było na nich nieźle zarobić. Podobnie jak i na rynku akcji w USA, chociaż od lat wielu wieszczy mega kryzys. To dobitnie pokazuje, jak ciężko jest prognozować rynki. Oczywiście można winę składać na banki centralne — ale jakie to ma znaczenie? Jasne, kryzys prędzaj lub później zawita. Pisanie scenariuszy na przyszłość to pociągające zadanie, a jeśli skryba ma dobre pióro, to może liczyć na sporą rzeszę czytelników i oglądaczy. Ludzie kochają dobrze opowiedziane historyjki. Zwykle mało ma to jednak wspólnego z zarabianiem pieniędzy na rynku.
Tak naprawdę wiemy tylko co może dziać się z wyceną obligacji, przy wzroście stóp procentowych, bo to wynika z konstrukcji samego instrumentu. Ale to, że stopy procentowe są niskie nie oznacza, że nie mogą być jeszcze niższe. Poza tym nawet przez długie lata stopy procentowe mogą pozostać na niskich poziomach. Jak temu zaradzić?
Mógłbym teraz zacząć analizować jak zachowywać się będą różne obligacje, o różnym duration w różnych scenariuszach rynkowych. Sporo takich analiz można znaleźć w czeluściach internetu. Bez względu na przyszłość, obligacje mają swoje miejsce w zdywersyfikowanym portfelu. Jeśli inwestujemy w nie metodycznie, w oparciu o sensowną strategię, to analizy i komentarze rynkowe możemy sobie odpuścić, a i tak lepiej wyjdziemy na tym niż gadające głowy. Poza tym oszczędzimy masę czasu.
Logika strategii
Strategia jest bardzo podobna, jeśli idzie o jej logikę do tego, co opisywałem w ramach strategii GEM. Przy czym do portfela dobieraliśmy tam jeden z trzech możliwych ETF (akcje amerykańskie, akcje reszty świata, lub obligacje, np. Barclays Capital U.S. Aggregate Bond Index), a tu do wyboru mamy ich aż osiem (plus stopa wolna od ryzyka w postaci bonów skarbowych USA):
- SHY (iShares 1-3 Year Treasury Bond) – krótkoterminowe obligacje skarbowe USA o terminie zapadalności 1-3 lata
- IEF (iShares 7-10 Year Treasury Bond) – średnioterminowe obligacje skarbowe USA o terminie zapadalności 7-10 lat
- TLT (iShares 20+ Year Treasury Bond) – długoterminowe obligacje skarbowe USA o terminie zapadalności powyżej 20 lat
- TIP (iShares TIPS Bond) – obligacje skarbowe USA indeksowane inflacją
- LQD (iShares iBoxx USD Investment Grade Corporate) – obligacje korporacyjne o niskim ryzyku inwestycyjnym
- HYG (iShares iBoxx USD High Yield Corporate Bond) – obligacje korporacyjne o dużym ryzyku inwestycyjnym
- BNDX (Vanguard Total International Bond) – obligacje z szerokiego rynku światowego o niskim ryzyku inwestycyjnym
- EMB (iShares JP Morgan USD Emerging Markets Bond) – obligacje skarbowe krajów rozwijających się
- BIL (SPDR Bloomberg Barclays 1-3 Month T-Bill) – bony skarbowe USA o terminie zapadalności 1-3 miesiące – nie inwestujemy w ten ETF nigdy, jest tylko wyznacznikiem poziomu tak zwanej stopy wolnej od ryzyka
Każdego miesiąca wykonujemy trzy następujące kroki (np. w ostatni dzień miesiąca):
- Sprawdzamy stopę zwrotu ośmiu powyższych ETF dla okresu 6 ostatnich miesięcy
- Wybieramy 3 ETF o najwyższej stopie zwrotu z tego okresu (momentum relatywne) i dzielimy portfel na 3 równe części. Aby kupić dany ETF musi mieć on dodatnią stopę zwrotu oraz stopa zwrotu musi być większa niż dla BIL za ostatnie 6 miesięcy (momentum absolutne). Jeśli jakiś ETF nie spełnia tego warunku, dla tej części portfela alokujemy gotówkę.
- Każdego kolejnego miesiąca robimy rebalancing, tak by portfel był równo podzielony na 3 części, bez względu na to, czy wymagana jest zmiana zawartości portfela.
Warto zwrócić uwagę, że o ile w odniesieniu do rynku akcji w ramach strategii GEM stosowaliśmy okres 12 miesięcy do określenia momentum (tak zwany look-back period), dla rynku obligacji powyżej zastosowano okres 6 miesięcy. Jest to po prostu inny rynek — wyceny obligacji poruszają się nieco inaczej niż rynek akcji. Przy czym, co ważne, momentum jest na tyle silną anomalią, że i można w odniesieniu do rynku obligacji zastosować okres 12 miesięcy. Tak robi też Gary Antonacci w swojej książce, opisując pobieżnie model dla obligacji. W swoim modelu proprietary, który licencjonuje, stosuje już krótsze okresy.
Jak wspominałem już, strategia ta może być wykorzystana zupełnie samodzielnie, lub jako część obligacyjna w strategii GEM. Mówiąc krótko, zamiast zawsze kupować ten sam ETF obligacji jak w oryginalnej wersji GEM (np. AGG), kupujemy obligacje według opisanego algorytmu.
Możemy też na przykład podzielić portfel na dwie części, np. 70% GEM i 30% obligacje, według niniejszej strategii. Jeśli GEM wskaże opuszczenie rynku akcji, wówczas w portfelu zaalokowane będą w 100% obligacje według modelu obligacji (czyli de facto 3 różne ETF obligacji, ewentualnie gotówka).
Wyniki strategii
Wyniki strategii podaję za Paulem Novellem, od roku 1970:
- Średnia roczna stopa zwrotu (CAGR): 8.3%
- Największa utrata wartości portfela: -8.9%
- Roczne standardowe odchylenie stopy zwrotu: 6.0%
- Wskaźnik Sharpe: 0.55
Te wyniki mogą wyglądać mało atrakcyjnie. Z drugiej strony — nie musisz czytać żadnych analiz rynkowych, wystarczy, że raz w miesiącu poświęcisz kilka minut na podjęcie decyzji w oparciu o prosty algorytm.
Zwróćmy też uwagę, że najlepszy efekt uzyskujemy inwestując w różne klasy aktywów. Wyobraźmy więc sobie, że zarabiamy skromne kilka procent w okresie, gdy na rynkach akcji panuje głęboka zapaść. Wówczas taki wynik może robić ogromne wrażenie, tym bardziej, że postępując zgodnie z algorytmem masz szansę na dobry wynik, ponieważ nie wskakujesz do pociągu z tabliczką “panika”.
Co dalej?
Opis teoretyczny to jedno, zastosowanie strategii w rzeczywistości to drugie. Jeśli ogarniemy dobrze koncepcje, a przy tym mamy odpowiednie narzędzie pod ręką, sprawa jest prosta: raz w miesiącu sprawdzamy, czy jest cokolwiek do roboty (zmiana jego składu i/lub rebalancing).
Jeśli idzie o generowanie sygnałów strategii, można to zrobić wykorzystując przykładowo stockcharts.com po uprzedniej konfiguracji.
Osobiście pracuję nad oprogramowaniem, które ma w prosty sposób poprowadzić nawet niedoświadczoną osobę za rękę — krok po kroku. Tak, by bez potrzeby umiejętności programowania, móc zwyczajnie uruchomić strategię, niczym samochód, bez znajomości mechanizmów działania silnika. I, co istotne, by móc tym samochodem bezpiecznie się poruszać. Niebawem będę więcej informował w tym temacie, aby zbadać na ile takie rozwiązanie interesowałoby potencjalnych użytkowników i na ile warto tam angażować mój wysiłek.
Co do ewentualnych modyfikacji tej strategii — feel free jeśli czujesz się na siłach. Wiedz tylko, żeby nie przeszarżować, nadmiernie dopasowując ją do najnowszych danych. Paul Novell w swoich testach sięgnął do roku 1970, a więc mamy kilka lat okresu rosnących stóp procentowych, a nie tylko happy path od roku 1981 do dziś. Takie dane nie są proste/tanie do zdobycia.
Poza tym zależało mi na tym, by pokazać samą koncepcję myślenia o rynkach, sprowadzoną do poziomu twardych danych. Wiem, to mało sexy, ale takie właśnie ma być. Rynek to tak naprawdę ludzie, a ludzie to emocje. Aby mieć pośród tych inwestorów szansę, musimy podejmować takie decyzje, które nie są obarczone ładunkiem emocjonalnym (łatwo się pisze). Większość się myli, więc nie bądź zaskoczony, że ta strategia będzie Ci podpowiadać coś zupełnie innego, niż będziesz mógł przeczytać w bieżących rynkowych komentarzach. Dlatego lepiej ich nie czytać i robić swoje. Powodzenia! 🙂
PS. Będę bardzo wdzięczny za Twój komentarz do moich materiałów. Dzięki temu łatwiej mi będzie zrozumieć Twoje potrzeby. Jeśli uważasz, że to co robię przedstawia dla Ciebie wartość — proszę, podziel się tym z innymi. Najgorsze co może być to tworzenie do przysłowiowej ściany. Tworząc treści merytoryczne, a nie rozrywkowe, do tego w niszowej tematyce, trudno pozyskać odbiorców. A chciałbym to nadal robić w języku polskim…
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. *
Cześć Jacku, mam kilka pytam. Pozwolę sobie w osobnych komentarzach by się łatwiej prowadziło dialog.
Przedstawiasz 3 strategie inwestycyjne:
1) GEM
2) GEM z 3 obligacjami
3) Podzielony portfel na GEM (70%) + Strategia dla Obligacji (30%)
Czy porównywałeś wyniki dla danych historycznych tych 3 wariantów?
Hej Robert,
Powołam się za pełny 70-letni okres badany przez Gary’ego, a tam przy układzie GEM 70%, 30% obligacje, zysk roczny spadł o 3%, ale spadło też obsunięcie, tyle, że o 5%. Tyle, że to oczywiście historia, no ale daje jakieś wyobrażenie.
Pozdrawiam,
Jacek
Dopytam dla pewności, chodzi o 3%, a nie o 3 punkty procentowe?
Tak, CAGR spadł z 15% do 12%. Nie mam teraz pod ręką źródła, ale jestem pewien na 99.9%. 🙂
Na stronie Gary’ego: https://dualmomentum.net
Na czym dokładnie ma polegać miesięczny rebalancing?
Pierwszego miesiąca mam O1 = 33%, O2 = 33%, O3 = 33% wartości portfela.
Powiedzmy za miesiąc zmieniły się stopy procentowe co wpłynęło na wycenę obligacji. Sygnał nadal jest by trzymać te same papiery, ale zmieniła się ich wartość w portfelu. I teraz mam
O1 = 37%, O2 = 31%, O3 = 31%
Czy mam teraz sprzedać część O1 i dokupić O2 i O3 tak by ich wartość w portfelu zawsze była równa? O1 = O2 = O3?
Czy koszy transakcyjne tak częstych zmian nie pochłoną kroci zysku?
Super pytanie — dzięki!
Napisałem o rebalancingu, ponieważ test za cały okres był robiony z takim założeniem. Osobiście też skłaniałbym się do bardziej leniwej wersji, typu rebalancing tylko wtedy, gdy odchylenie jakiejś pozycji przekracza np. +/- 10%.
Dodam, że w oryginale Antonacciego w portfelu jest tylko jeden ETF obligacji, a nie 3, jak w wersji strategii, którą tu opisałem. A wtedy nie ma problemu z rebalancingiem.
Chętnie sprawdziłbym różnice w wynikach przy 3 i 1 ETFie w portfelu.
Wiesz gdzie można pobrać dane historyczne zanim powstały te ETFy?
Są one gdzieś dostępne Internecie by popisać sobie samemu testy?
To niestety jest największy problem w całej tej zabawie — wiarygodne źródło danych.
Tu znajduje się nieco wskazówek, chociaż nie tylko do darmowych źródeł. A ten płatne mogą być bardzo drogie i sięgać wielu tysięcy dolarów.
Swoją drogą, wiele osób, które sądzą, że znalazły strategię, mogłoby się przerazić, gdyby wytestowały ją dla dłuższego okresu czasu. 🙂 Temat rzeka…
Dodatkowe źródło to Yahoo, np. tu Treasury Yield 30 Years.
Jeżeli wszystkie papiery są poniżej BIL to wtedy siedzimy na gotówce?
https://ibb.co/jRnX7kZ
Jeżeli tylko jeden papier jest wyższy od BIL to kupujemy go za 33%, a resztę trzymamy w gotówce?
https://ibb.co/TmXWMnK
Dlaczego akurat ostatniego dnia miesiąca robi się rebalancing?
Chodzi o ostatni dzień czy ostatni, w którym czynne są giełdy?
Wielkie dzięki Jacku!
Masz rację Robert – jeśli któryś ETF jest poniżej BIL, siedzimy na gotówce, ale tylko w części portfela, dla niego przeznaczonego (33,3%).
Może się zdarzyć, że portfel będzie w 33%, 66% lub 100% w gotówce.
Rebalancing nie musi być tylko pod koniec miesiąca robiony. W testach, które wykraczają poza dane z ETF czasami dostępne są tylko miesięczne dane i wtedy takie założenie przyjmuje się dla całego testu.
W GEM najlepiej z tego co pamiętam wychodzi zmiana w portfelu w ostatnim dniu miesiąca i 2-3 dni z początku miesiąca.
Jest też podejście z tak zwanym transzowaniem, czyli np. dzieli się portfel na np. 10 transz (np. po 10% wartości portfela), i każda transzę rebalansuje się w innym dniu miesiąca. Wspominałem o tym w wywiadzie z Jackiem Vogel’em ostatnio w podcaście.
Dziękuję za kolejny świetny materiał. Drobna wątpliwość i być może sugestia: czy w przypadku wyniku któregokolwiek z 3 ETF-ów (lub co gorsza wszystkich trzech) poniżej BIL bezpiecznym będzie trzymanie cashu luzem na koncie maklerskim? W przypadku bankructwa brokera nieulokowana gotówka jeśli się nie mylę przepada powyżej sumy gwarancyjnej, która zwykle ogranicza się do 20-25k EUR/USD. Czy nie lepiej byłoby gotówkę ulokować w BIL? Niestety dochodziłyby tu oczywiście koszty transakcyjne.
Jarku,
Dzięki za komentarz i ciekawą propozycję. Przyznam, że nie brałem takiej opcji pod uwagę. Pasowałoby oczywiście wszystko policzyć, ale sama koncepcja brzmi interesująco jako alternatywa do gotówki.
Pozdrawiam,
Jacek
Osobiście pracuję nad oprogramowaniem, które ma w prosty sposób poprowadzić nawet niedoświadczoną osobę za rękę — krok po kroku. Tak, by bez potrzeby umiejętności programowania, móc zwyczajnie uruchomić strategię, niczym samochód, bez znajomości mechanizmów działania silnika. I, co istotne, by móc tym samochodem bezpiecznie się poruszać. Niebawem będę więcej informował w tym temacie, aby zbadać na ile takie rozwiązanie interesowałoby potencjalnych użytkowników i na ile warto tam angażować mój wysiłek.
Jesli bedzie opcja uruchomienia w chmurze vps itp. warto czekac na finalna wersje.
Na futures tez beda tam strategie ?
Zglebiasz metody Larrego Wiliamsa ?
Ma wysokie wyniki w handlu.
Tomas, niestety muszę Cię zmartwić. Na początek nie planuję inwestować w to ogrom środków, bo nie wiem, czy cokolwiek się z tego zwróci. Poza tym strategie o których mówię, nie wymagają działania w real-time, bo z natury są długoterminowe.
Jeśli (ale to duże „jeśli”) będzie zainteresowanie, to wtedy wezmę pod uwagę wersję webową.
Larry Williams może nawet w końcu się pojawi u mnie w podcaście. Przy czym to krótkoterminowe strategie, a to mocno ogranicza możliwości większości osób, o ile nie robią tego profesjonalnie.
Cześć Jacek,
Dzięki za treści, bardzo przyjemnie się to wszystko czyta.
Podajesz CAGR, a czy masz dostęp do informacji, jak strategia zachowywała się w poszczególnych (rocznych) podokresach ? Jestem ciekawy, jak wyglądałby cały portfel zakładając kilka różnych wariantów alokacji akcje/obligacje.
Jeszcze raz dzięki!
Hej Patryk,
Dzięki! 🙂
Dla całego okresu od 1970 roku niestety nie mam, ze względu na brak wiarygodnych danych.
Dla okresu w którym są już dostępne ETF, jeśli wszystko będzie OK, może za kilka miesięcy udostępnię oprogramowanie wraz z danymi.
Pozdrawiam,
Jacek
Jasne, że nie piszesz do przysłowiowej „ściany”. Bardzo cenię czas jaki poświęcasz na tworzenie materiałów edukacyjnych oraz na wywiady z ludźmi świata finansów. Naprawdę bardzo ale to bardzo dużo można wynieść z tych lekcji. Tak trzymaj i nie poddawaj się!
PS Jeżeli będzie trzeba to bez problemu przerzucę się na Twojego bloga w języku angielskim 🙂
Paweł, mega dziękuję za Twoje słowa! Tym bardziej, że mam bardzo wiele, jak sądzę, ciekawych treści w planach.
Zamiar był taki, żeby sprowadzać do podcastu gości, którzy mają dużo większe doświadczenie ode mnie – siłą rzeczy często to oznacza gości spoza Polski. Mimo wszystko byłoby super, gdyby nieco tej wiedzy również udało się zakrzewić u nas nad Wisłą. 🙂
Jedna uwaga co do części praktycznej. Wygenerowany przy użyciu stockcharts.com sygnał nie będzie uwzględniał dywidendy wypłacanej przez dany ETF co może wpłynąć na zaciemnienie obrazu i w efekcie, w skrajnej sytuacji, doprowadzić do błędnej decyzji inwestora. Czy się mylę?
Chętnie przetestuję oprogramowanie o którym wspominasz.
Paweł, bardzo dobra uwaga. Na szczęście stockcharts.com koryguje dane o dywidendy (w tym ETF, które nie reinwestują/akumulują dywidend, tylko je wypłacają w gotówce).
Mam nadzieję, że w przyszłym roku, w pierwszym kwartale będzie możliwość testowania mojego oprogramowania. 🙂
Cześć!
Mam jakieś swoje próbne narzędzia korzystające z yahoo-finance. Ale gdyby był gotowiec to bardzo chętnie bym z niego korzystał.
Nie wiem co planujesz, ale super byłoby gdyby Twój program:
– miał kilka wbudowanych strategii (GEM i jej modyfikacje)
– można było zmieniać parametry (jakie akcji, obligacje, ilość transzy w miesiącu, podział kapitału, sygnały kupna / sprzedaży itd)
– można było testować strategię wstecz
– program przypominałby o rebalancingu i mówił co sprzedać / kupić
– liczyłby rentowność portfela
🙂
Hej Artur,
Dzięki wielkie za propozycje. Mniej więcej o czymś podobnym myślę. Super, że o tym wspominasz – w niedalekiej przyszłości będę planował zbierać takie uwagi, pytając wprost co ktoś by chciał w oprogramowaniu.
Co do testów wstecznych – tu jest pewien problem z danymi. Na pewno dam dostęp do danych z Yahoo (są korygowane o dywidendy), natomiast będą to dane dla ETF – historia zwykle to 10 do 20 lat zaledwie.
Pozdrawiam,
Jacek
Jacku, bardzo chętnie potestuję, pisz na mój email jakby co.
Co do backtesting to rozumiem, że dane są bardzo mocno ograniczone. Osobiście jednak jestem zdania, że dane starsze niż 20 lat mają niewielką użyteczność. Świat w ciągu ostatnich dwóch dekad zmienił się tak bardzo, że backtesting na starych danych daje tylko pozorne bezpieczeństwo. Tym bardziej, że większości tych instrumentów nawet nie było. Nie było też internetu, HFT i wielu wielu innych rzeczy, które zmieniły świat.
Hej Artur,
Jasne – dzięki wielkie za ofertę pomocy – doceniam! 🙂
Odnośnie danych do backtestu: zgodzę się, jeśli idzie o test krótkoterminowych strategii, gdzie mamy dziesiątki, setki, albo tysiące transakcji – wówczas 20 lat może być OK.
W przypadku strategii jak GEM, gdzie mamy średnio 1-2 transakcje na rok, to byłoby zdecydowanie za mało. Poza tym wartość GEM można w pełni ocenić przy pełnym cyklu hossa-bessa, a najlepiej wielu takich cyklach. Oczywiście, wiele roboty zrobił tu dla nas już Gary Antonacci i wielu innych badaczy, którzy potwierdzili niezależnie, że momentum działało w dalekiej przeszłości na wielu rynkach. Wiemy na przykład od 1950 do 1981 roku GEM zarabiało w okresie rosnących stóp procentowych – to pocieszające.
Nie mówię, że nie można nic zmnieniać, ale należy to robić z dużą ostrożnością.
Zgadzam się, że rynek się zmienia, natomiast przy długoterminowym podejściu np. HFT jest tylko pomocą, bo upłynnia rynek i zmniejsza koszty.
Świetne! To kolejna strategia używająca rebalancingu. Osobiście korzystam w celu emerytalnym z podobnej strategii. Środki dzielę na akcje, surowce i obligacje. Raz w roku rozdzielam nowy kapitał i „wyrównuje stawki” do tej pory zainwestowanych środków. Oprogramowanie nie jest tu potrzebne, tym bardziej, że jego wykorzystanie jest znikome ( raz na miesiąc/rok decyzja). Osobiście wolę korzystać z programów ( lub samemu je pisać) tam gdzie trzeba decyzje podejmować często, a wyniki można zaobserwować po testach na demo przez już po kilku miesiącach. Oprócz tego filozofia odcięcia się od informacji i wykresu 100% zgodna z moją. Życie zyskuje nowy wymiar kiedy uwolnimy się od tego szumu…
Dzięki za komentarz!
Tak z ciekawości – czy korzystasz może z tej strategii w ramach IKE?
Jak w sumie już padło wcześniej, ta strategia jest bardziej aktywna, więc rebalancing można nawet rozważyć pominąć. Chodzi o to, że tu w tej strategii jest element timingu.
Oczywiście przy rewizycie portfela co rok jak piszesz, tam już ta potrzeba rebalancingu jest znacznie większa.
Pozdrawiam 🙂
IKE parasolowe i IKZE. Dwa worki, ktore mają sie wyròwnywać raz do roku. IKE to ekspozycja tylko na Polskę niestety, dlatego IKZE jest z ryzykiem walutowym. Tabelka w excelu i raz do roku wplaty i wyrównanie. Po 4 latach jest ok 10 procent na plus oraz zachowany podatek dochodowy. Ryzyko niewypłacalności tfi ike jest dla mnie problemem w tym rozwiązaniu… Surowce niestety dołują wynik, akcje i obligacje jakoś ciągną.
Można by też próbować podzielić bardziej cześć akcyjną, np. Global Ex – US podzielić na rynki rozwinięte i wschodzące, a US Stocks na S&P 500 i NASDAQ
Piotrku właściwie to nie ma żadnych ograniczeń. Natomiast warto uważać, zwłaszcza jeśli zmiany testujemy na ograniczonym zbiorze danych.
Gary wspominał jak zrobił GEM oparty na sektorach spółek (indeksach branżowych). I pięknie to wyszło, przy czym miał ograniczony zbiór danych. W praniu okazało się, że już tak kolorowo nie jest. 🙂
Uwielbiam Twoje artykuły i podcasty. Jedyne czego czasem mi brakuje to jakieś przykłady ETF z których Ty sam korzystasz, dodatkowo jeśli to możliwe alternatywa na rynku europejskim. Pozdrawiam.
Hej Witold,
Dzięki za komentarz! 🙂
Postaram się to naprawić, przy czym problem jest taki, że ja korzystam z ETF notowanych w USA (a większość dostępu do nich nie ma). Sprawa kolejna — przygotowałem listę ETF dla strategii GEM, ale każdy broker może oferować inne ETF.
Ponieważ temat wraca regularnie, zrobię tak, że wszystkie ETF, które poruszam w swoich materiałach, będę pokazywał jakie są dostępne „europejskie” ETF. Pewnie mi to nieco zajmie czasu, ale zobowiązuję się do tego. 🙂
pozdrawiam,
Jacek
Przyłączam się do grona osób, które bardzo cenią Twoją pracę i chcemy Cię utwierdzić w tym, że absolutnie nie piszesz do ściany. Bardzo się również cieszę, że robisz to w języku polskim, bo w angielskim jest już sporo wiedzy inwestycyjnej, a u nas to nadal rzadkość. I ciężej czytało by mi się to w wersji obcojęzycznej.
Chcę również wyrazić ubolewanie, że ciężko będzie wprowadzić w życie tą strategię obligacyjną, bo ETF z USA niemalże nie są dostępne dla zwykłego śmiertelnika jak ja. Czy Ty bądź ktoś z czytelników mógłby pokusić się o wskazanie zamienników UCITS dla tej strategii? Przydałoby się nie tylko mi zapewne. Nigdy jeszcze nie inwestowałem w etf i słabo poruszam się w tym temacie, a chciałbym zacząć, więc byłaby to nieoceniona pomoc…
Są zamienniki na europejskich giełdach ale…
– płacisz za nie jak za zboże
– płynność prawie żadna
Pozostają opcje PUT na ETF z USA. Plus jest taki, że dostajesz premię. Minus, że kupujesz po 100 szt. danego ETFa w ramach 1 szt. opcji. Można odsprzedać część, ale moim zdaniem mija się to z formułą KISS (Keep It Simple Stupid).
Czy mógłbyś napisać coś więcej jak to zrobić? I jak wychodzi to kosztowo w stosunku do zakupu ETF?
Te opcje mają termin i trzeba je rolować?
Z zamiennikami UCITS muszę się nie zgodzić. Można znaleźć rozsądne ETF z zadowalającą (w zależności od kapitału) płynnością.
Poniżej tak na szybko opis i TICKER US/EU:
US Bonds, 1-3 Year Treasury SHY
EU Bonds, 1-3 Year Treasury IBTA
US Bonds, 7-10 Year Treasury IEF
EU Bonds, 7-10 Year Treasury IUSM
US Bonds, 20+ Year Treasury TLT
EU Bonds, 20+ Year Treasury IDTL
US Bonds, TIPS TIP
EU Bonds, TIPS IDTP
US Bonds, iBoxx USD Investment Grade Corporate LQD
EU Bonds, iBoxx USD Investment Grade Corporate LQDE
US Bonds, High Yield Corporate HYG
EU Bonds, High Yield Corporate IHYA
US Bonds, Total International BNDX
EU Bonds, Total International AGGU
US Bonds, Emerging Markets EMB
EU Bonds, Emerging Markets JPEA
Sprostowanie do powyższego. Jednak większość ETF notowanych w Europie posiada bardzo niską płynność i/lub wysoki spread.
Julian, wielkie dzięki! 🙂
Niestety z ETF notowanymi w USA jest problem. Jak wspomniałem w innym komentarzu, postaram się jeszcze w tym roku zrobić materiał z brokerem, który ten kłopot rozwiąże.
Kolejna fajnie opisana strategia, ale mam podobny problem jak kolega Julian, jak to zrealizować w Polsce? Który Polski broker pozwoli na realizację tej strategi.
Dzięki Krzysztof! 🙂
Niestety żaden broker w Polsce nie da dostępu. Natomiast DIF Broker jest z Portugalii i taką możliwość już daje. Może niebawem z nimi nagram jakiś materiał o tym.
Pytanie odnośnie opisywanej strategii. Ile sygnałów średnio-rocznie ona generuje? Na tej podstawie będzie można oszacować koszt operacji.
Nie mam danych dla pełnego testu od 1970. Za czasy „współczesne” zaprezentuje wyniki, gdy będę miał gotowe własne oprogramowanie.
Niestety należy się liczyć, że będzie ich znacznie więcej niż w GEM.
Zaprezentować mogę też prostszą wersję tej strategii, jeśli będzie zainteresowanie. Tam z 3 różnych ETF obligacji, wybierany jest tylko jeden — analogicznie jak w GEM.
W takim razie nie zostaje nic innego jak tylko spokojnie czekać 😉
Haha, to się wkopałem. 😉
Niestety mam słaby okres, jeśli idzie o tworzenie czegokolwiek, ale dowiozę temat. 🙂
Na spokojnie. Mówiłeś o Antonacci DMFI Portfolio i ETF: JNK, MBB i VCIT? Link: https://investingforaliving.us/antonacci-based-portfolios/
Tak, miałem na myśli DMFI (na tyle, na ile opisany jest w książce, czyli pewne założenia trzeba poczynić samemu, np. co do look-back period).
Dzięki za artykuł!
Wspominasz o podcaście z Danielem Kahnemanem, podzielisz się linkiem?
Być może warto też do strony dodać odnośniki do ciekawych i wartościowych podcastów / blogów? Tak jak jest już sekcja „Literatura”.
Hej Mateusz,
Dzięki serdeczne za komentarz. Co do wywiadu — to był ten wywiad. 🙂
Co do pomysłu strony z ciekawymi materiałami — wpisuję na listę rzecz do realizacji. 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Jacek
„Zaprezentować mogę też prostszą wersję tej strategii, jeśli będzie zainteresowanie. Tam z 3 różnych ETF obligacji, wybierany jest tylko jeden — analogicznie jak w GEM.” – ja jestem zainteresowany 🙂
I jeszcze w temacie GEM – to zastanawia mnie, czy jeśli do części obligacyjnej zastosuję wymienioną w tym artykule strategię, to czy w przypadku sygnału na zmianę 1/3 na gotówkę nie lepiej będzie inaczej podzielić kapitału. Na 2, a nie na 3 części, z racji tego, że GEM raczej nie zakłada trzymania gotówki.
Oczywiście, zakładam że gotówkę też posiadam w ramach dywersyfikacji 🙂
Mam nadzieję, że na Twoje pytania najlepiej odpowiem z czasem w ramach oprogramowania #ST. Może to potrwać jeszcze nieco, ale wszystkie te tematy będą tam ujęte. 🙂
Pozdrawiam,
Jacek
Czytam ten artykuł równo rok od jego wydania, świat finansowy stanął na głowie od tego czasu 🙂
Zauważyłem, że istotnym elementem dużej części Strategii, które opisujesz na stronie Systemtrader.pl są Obligacje. Rozróżniamy wiele ich ordzajów, ich mechanizmy działania są dla mnie mniej zrozumiałe niż mechanizmy działania akcji. Strategia, która opisujesz byłaby dla mnie świetnym algorytmem, który mógłbym stosować celem dywersyfikacji mojego portfela długoterminowego.
Czy uważasz, że strategia którą tu opisujesz ma w obecnej sytuacji praktycznie zerowych stóp procentowych fundamentalne podstawy do dalszej skuteczności czy ten rynek został już zduszony przez Banki Centralne i nie ma w nim potencjału do zarobku ?
Marcin, uważam wręcz, że taka strategia ma jeszcze większe zastosowanie z prostego powodu — zamiast „przewidywać”, inwestujesz w to, co ma przewagę. Oczywiście wymaga to zrozumienia, a i tak na koniec ludzie wolą czytać bajki i w oparciu o nie inwestować. 🙂
Świat staje na głowie co kilka/kilkanaście lat, tak nawiasem mówiąc. Nic nowego. Również w świecie obligacji — można się cofnąć do lat 40. XX wieku. 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Jacek
Dzięki Jacek za szybką odpowiedź. Planowałem wdrożyć strategię GEM, jednak aspekt obligacyjny wydawał mi się niezrozumiały i obawiałem się, że stracił już swoją funkcję w strategii ze względu na zduszenie stóp procentowych przez Banki Centralne.
Uzupełnienie części obligacyjnej strategii o ten dodatkowy algorytm pozwoli mi czuć się z nią bardziej komfortowo – mam nadzieję, że zaowocuje to wytrwałością w trudnych momentach 🙂
Zaczynam wdrażanie strategii ! Wejście rozdzielam na 6 transz aby uniknąć potencjalnej górki 🙂
Korzystając z okazji chciałbym Ci podziękować za Twoją pracę. Twój blog, podcasty oraz również działalność Marcina Iwucia pozwoliły mi zmienić się z naiwnego giełdowego żółtodzioba do osoby, który stworzyła sobie strategię finansową na lata ( i co ważne – zrozumiałem jej podstawy działania ).
Jestem pełen podziwu Twojej wiedzy i efektywności w tworzeniu nowych programów/platform. Myślisz systemowo i tworzysz narzędzia – to naprawdę wyjątkowa cecha. Nie poddawaj się, a jestem przekonany, że osiągniesz sukces pomagając przy okazji dużej grupie osób. Czekam na komercjalizacje Twoich działań, żebym mógłby Ci się jakoś odwdzięczyć za edukację.
Trzymam kciuki, świetna robota !
Hej Marcin 🙂
Zwróć uwagę, że obecna rola obligacji w GEM to przede wszystkim ochrona kapitału. 70-80% zysków pochodzi z rynku akcji. Bardziej rozbudowana strategia dla rynku obligacji to przede wszystkim poprawa wyników. W przyszłych wersjach ST pojawi się i to. 🙂
Dzięki za dobre słowo — doceniam! 🙂
Pozdrawiam,
Jacek
Cześć.
Jacek, super sprawa ten artykuł, szczególnie na zapowiadany globalnie wzrost stóp procentowych. Planuję akurat swój portfel pasywny w ramach IKE/IKZE, a więc długoterminowy (coś w stylu 50/50, ew. 60/40) i mam niezłą zagwozdkę z częścią obligacyjną. To, co tu opisałeś jest super, natomiast średnio mi to pasuje do portfela pasywnego (zalecasz dość często tam zaglądać i obawiam się że prowizje maklerskie mogą nas zjeść przy tak częstym rebalansowaniu tej częście portfela). Zastanawiam się nad ułożeniem części obligacyjnej ze stałych np. 3 ETF’ów obligacyjnych w proporcjach po 33,3% i rebalansowanie ich co roku (przy okazji wpłat) aby utrzymać założone proporcje. Mogłyby to być np. następujące ETF’y:
– iShares 20+ Year Treasury Bond
– iShares 7-10 Year Treasury Bond
– iShares TIPS Bond
Co sądzisz o takim podejściu? Być może nieco inny skład byłby lepszy. Ma szansę się to w miarę sprawdzić w przypadku czekających nas prędzej lub później rosnących stóp procentowych?
pozdrawiam,
Maciej