#096: 3 proste pomysły na portfel IKE/IKZE + kalkulator opłacalności
Materiał dostępny w formie podcastu🎧, wideo📺 oraz tekstu📃
To, że warto inwestować swoje oszczędności z myślą o przyszłości mam nadzieję wiedzą już wszyscy Czytelnicy, Widzowie i Słuchacze moich treści. Po prostu – jeśli nie chcemy być skazani na łaskę losu, państwa, polityków, czy naszych dzieci jeśli je mamy, warto liczyć przede wszystkim na siebie. Albo mówiąc wprost – jesteśmy skazani na inwestowanie, jeśli nie chcemy być skazani na kogoś w przyszłości. I jeśli jeszcze tego nie robicie, albo nie jesteście pewni czy robicie to dobrze, to ten materiał jest dla Was.
Jest on praktyczny do bólu – daje na tacy trzy gotowe rozwiązania, a właściwie gotową instrukcję obsługi budowy i prowadzenia portfela. Są one nie tylko proste i tanie, ale też nie wymagają od Was dużo pracy. Może być to dosłownie kilka-/kilkanaście minut w roku, a w pakiecie otrzymujecie gwarancję pobicia większości profesjonalnych inwestorów. Więcej – możecie uniknąć drogich produktów oferowanych przez TFI (pod płaszczykiem IKE/IKZE), z których to niestety większość Polaków korzysta. To oznacza, że już na wstępie można zaoszczędzić nawet o kilkadziesiąt procent więcej kapitału na emeryturę!
Tu uwaga – choć pokazuję rozwiązania pod kątem kont emerytalnych IKE/IKZE nic nie stoi na przeszkodzie by korzystać z nich również na kontach opodatkowanych. Przy okazji zobaczycie jakie korzyści daje inwestowanie w formule IKE/IKZE.
To co najmocniej mi przyświecało przy tworzeniu tego materiału to pokazanie Wam w przystępny sposób jak wygląda sensowne inwestowanie. Wszystko poparte twardymi danymi i obliczeniami. Tego wręcz powinni uczyć w szkołach. Dlatego jeśli uznasz, że materiał faktycznie jest świetny, będę wdzięczny za podzielenie się nim z innymi. A jeśli masz pytania czy uwagi – zapraszam serdecznie do sekcji z komentarzami.
Materiały uzupełniające
- 3 pomysły na prosty portfel IKE/IKZE (prezentacja)
- Gdzie kupić ETF? +RANKING BROKERÓW (stockbroker.pl)
- Metody rebalancingu pasywnego portfela a podatki + kalkulator rebalancingu
- Płynność ETF – jak obniżyć koszty spreadów? (stockbroker.pl)
🔥 BONUS – kalkulator opłacalności IKE/IKZE
Bonusem do tego wpisu jest bardzo pomocny arkusz porównujący inwestowanie na kontach opodatkowanych i emerytalnych IKE/IKZE.
Narzędzie powstało w ramach szkolenia Atlas Pasywnego Inwestora.
SPIS TREŚCI
Wstęp – dlaczego stworzyłem ten materiał?
Moim celem było dostarczenie Wam kilku przykładowych rozwiązań inwestycyjnych, które w prosty sposób mogą być wykorzystane w praktyce. Co kluczowe, poza praktycznością, bardzo dużą uwagę zwracam na to, by wszystko to było zweryfikowane. To bardzo ważne bo podejście w stylu “tak mi się wydaje” może słono kosztować, co zresztą pokażę w tym wpisie. Choć dla jasności apeluję, aby wszystko zawsze weryfikować, nawet jeśli ktoś dostarcza dowody, jak ja w tym wpisie.
Portfele tu zaprezentowane opierają się na funduszach ETF. Są to świetne instrumenty, ale pamiętajcie, że to tylko narzędzie. Nawet jeśli jest ono dobre, to nadal można sobie nim wyrządzić krzywdę przez nieumiejętne wykorzystanie. Przykładowo jeśli skupimy się tylko na najtańszych ETF-ach, albo tych co w ostatnich kilku latach generowały najwyższą stopę zwrotu, możemy przeżyć rozczarowanie. Dlaczego?
Bo ignorowanie takich aspektów jak koszty prowizji, koszty podatkowe czy metoda zarządzania portfelem (rebalancing, sposób realizowania dopłat/wypłat) ma również znaczenie – nierzadko większe niż papierowy koszt ETF-a. Z kolei wybieranie do portfela tych ETF-ów, które w ostatnich latach zarabiały najwięcej, to naiwna próba przechytrzenia rynku.
Poza dostarczeniem Wam prostych pomysłów na własny portfel chciałem tym materiałem przybliżyć raz jeszcze ideę inwestowania w ramach III filaru emerytalnego – mam na myśli konta IKE/IKZE. Wiele tu jest kontrowersji wokół tego tematu: jedni widzą to jako darmowy obiad (korzyści podatkowe), inni zaś jako pułapkę, bo państwo prędzej czy później w jakiś sposób dobierze się do tych środków.
Moje zdanie w tym temacie wyraziłem w tym vlogu. Tu z kolei chciałbym pokazać na twardych liczbach korzyści podatkowe wynikające z IKE/IKZE. Nie po to, by kogoś na siłę ewangelizować, ale po to, by nawet osoba rezygnująca z tej formuły mogła mieć świadomość z czego rezygnuje.
IKE/IKZE w pigułce
W Polsce funkcjonuje tak zwany III filar emerytalny. Tu chciałem pokrótce opisać tak zwane Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) oraz Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE).
W obu przypadkach inwestować mogą tu osoby po ukończeniu 18 roku życia. To co nas interesuje w kontekście tego wpisu, to to, że konto zarazem IKE jak i IKZE może być w formie rachunku maklerskiego. Co za tym idzie możemy inwestować przy pomocy ETF-ów i to właśnie z tej opcji skorzystamy.
Po co komuś IKE/IKZE? Ano przede wszystkim po to, aby skorzystać z ulg podatkowych. Są one taką zachętą państwa do tego by samodzielnie budować kapitał jako dodatkowe pieniądze na emeryturę. Czy te konta się różnią?
IKE
Tu sytuacja jest prosta – jeśli będziemy inwestować w ramach tego konta do co najmniej 60 roku życia, to nie zapłacimy ani grosza podatku od zysków kapitałowych. Jeśli zdecydujemy się na to by środki wycofać wcześniej to podatek do zapłacenia oczywiście będzie, choć i tak jest to korzystne, bo nawet latami mogliśmy go odraczać.
Ale żeby nie było zbyt pięknie są limity wpłat. W roku 2022 nie można wpłacić na IKE więcej niż 17 766 PLN, co stanowi 3-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Zatem każdego roku te limity wpłat rosną.
Więcej o IKE/IKZE na stronie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej:
IKZE
Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego jest nieco bardziej zagmatwane w swojej konstrukcji. Żeby w pełni skorzystać z jego dobrodziejstw musimy inwestować aż do 65 roku życia. Ale na otarcie łez każdego roku możemy cieszyć się mniejszym podatkiem dochodowym, ponieważ każda wpłata na IKZE zmniejsza nam dochód (bez względu czy rozliczamy się na skali podatkowej czy jako przedsiębiorcy na tzw. linówce) lub przychodu jeśli jesteśmy ryczałtowcem.
Przykładowo jeśli ktoś płaci obecnie 15% podatek ryczałtowy i wpłaci na IKZE 10 tys. PLN, to zapłaci mniej podatku o 1500 PLN. Z tego wynika prosty wniosek – IKZE szczególnie opłaca się tym osobom, które płacą wysoki podatek dochodowy.
Kolejny bonus jaki czeka na koncie IKZE, to brak podatku od zysków kapitałowych 19%. No ale na tym kończy się marchewka. Jest też niestety kij, a nawet dwa kije. 🙂
Po pierwsze jeśli zdecydujemy wypłacić pieniądze z IKZE przed 65 rokiem życia, to przyjdzie nam zapłacić od całej kwoty podatek według skali. W takiej sytuacji inwestowanie na IKZE może okazać się mniej opłacalne niż nawet na koncie opodatkowanym! Dlatego inwestując na IKZE załóżmy na samym początku, że wypłacanie z tego konta pieniędzy przed 65 rokiem życia pozostawiamy na absolutną ostateczność.
Po drugie, jak nawet dotrwamy co najmniej do 65 roku życia, to przy wypłacie od całości zgromadzonych środków przyjdzie nam zapłacić 10% podatek.
No i na koniec: limity. Na IKZE, podobnie jak na IKE nie można wpłacić dowolnie wysokiej kwoty. W roku 2022 limit wpłaty wynosi 7105 PLN, a dla osób samozatrudnionych 10 659 PLN.
IKE/IKZE – ile można zaoszczędzić w praktyce?
W dalszej części tego materiału pokażę ile IKE/IKZE daje oszczędności podatkowych na konkretnych portfelach inwestycyjnych. Ale tu na szybko, żeby poczuć chociaż, że jest się o co bić (a tak mi się przynajmniej wydaje 🙂 ), krótka piłka.
Załóżmy taką oto sytuację:
- Inwestycja trwa 30 lat
- Wpłacamy rocznie 10 tys. PLN
- Średnia roczna stopa zwrotu (CAGR) to 6%
- Stawka PIT (potrzebne dla policzenia korzyści na IKZE) to 15%
Oto jak wypada taka inwestycja na trzech różnych kontach: IKZE, IKE oraz zwykłym rachunku opodatkowanym.
Jeśli Twoja sytuacja jest inna, to w prosty sposób możesz ją policzyć korzystając z Kalkulatora opłacalności IKE/IKZE. Jest to narzędzie opracowane przez Artura Wiśniewskiego ze stockbroker.pl w ramach naszej współpracy nad szkoleniem Atlas Pasywnego Inwestora (gdzie obecny jest też Michał Szafrański z bloga Jak Oszczędzać Pieniądze i Maciej Aniserowicz z devstyle.pl).
Tu przy okazji uwaga. Narzędzie to traktujmy orientacyjnie, ponieważ ono nie uwzględnia obowiązków podatkowych pojawiających się w trakcie trwania inwestycji, a tylko na koniec inwestycji – od całego zysku. Mówiąc krótko, jeśli na przykład robicie rebalancing portfela to już na tym etapie mógłby być podatek do zapłacenia (bo sprzedaliście coś z zyskiem), który uszczupliłby portfel. Więc taka strategia więcej skorzysta z IKE niż na przykład portfel do którego przez cały okres tylko kupujemy aż do emerytury.
Ale, ale – żeby nie było tak teoretycznie czas przejść do dania głównego tego wpisu, czyli mojej propozycji na 3 proste portfele zbudowane pod kątem IKE/IKZE. 🙂
3 proste pomysły na portfel IKE/IKZE
Zanim przedstawię propozycje portfeli pozwólcie, że poczynię pewne założenia wstępne:
- Ograniczyłem się do portfeli pasywnych. Nie dlatego, że jestem dogmatykiem uważającym, że aktywny inwestor jest idiotą, tylko dlatego, że to najprostsza forma inwestowania, mająca przy okazji bardzo dużo sensu. Ale dla jasności uważam, że akurat dla chcących inwestować aktywnie, konta IKE/IKZE mogą być ciekawe ze względu na preferencje podatkowe (choć niestety konta IKE/IKZE są dość drogie jeśli idzie o prowizje maklerskie).
- Wybrałem wyłącznie ETF-y akumulujące dywidendy. Jeśli ma być prosto, to nie chcemy się babrać wypłaconymi dywidendami. I nie chodzi tu o podatki, bo tych i tak nie ma na IKE/IKZE, ale o zwykłą wygodę. Jeśli jest dywidenda – niech ETF ją reinwestuje za nas.
- Zastosowałem ETF-y dostępne w DM BOŚ. Nie jest to żadna reklama tego biura maklerskiego, ani nic na tym nie zarabiam (ani nie znajdziecie tu żadnych linków afiliacyjnych do nich). Po prostu obecnie na tle innych kont IKE/IKZE jest to najbardziej sensowna, choć zdecydowanie nie idealna oferta. Są niestety drodzy i miejmy nadzieję, że to się będzie zmieniać na lepsze. To podstawowy zarzut. Inny to dość archaiczna platforma – ale umówmy się, dla pasywnego inwestora to akurat nie powinno być kłopotem.
- Waluta ETF-ów to EUR. Zakładam po prostu, że portfele są zbudowane wyłącznie z ETF-ów kwotowanych w EUR (co nie znaczy, że ryzyko walutowe mamy tylko do EUR!). Jest to o tyle ważne, że dzięki temu wystarczy raz przewalutować PLN na EUR i nie ma potrzeby później przewalutowywania tego do innych walut, ponosząc przy okazji niepotrzebne koszty transakcyjne (nawet jeśli przewalutowanie jest za darmo, to ponosimy koszt spreadu walutowego).
- Koszt prowizji maklerskiej założyłem w symulacji na poziomie 0.29%, ale nie mniej niż 25 PLN. Możecie się zastanawiać skąd te 25 PLN, jeśli w ofercie jest 19 PLN lub 5 EUR. Otóż to wynika z poprzedniego punktu, że zakupy są robione w EUR. Po wpłacie na konto PLN wymieniam od je razu na EUR (należy złożyć specjalną dyspozycję wymiany walutowej na platformie). Wtedy minimalna prowizja to 5 EUR, co przy obecnym kursie daje niemal 25 PLN.
Portfele zawierają 80% akcji i 20% obligacji. Wszystkie prezentowane portfele są identyczne pod kątem ryzyka – mają po 80% akcji. Jeśli to dla Ciebie za dużo – rozważ mniejszy udział akcji.
Jeśli oczekiwał ktoś, że teraz przedstawię magiczne strategie (jak np. w jednym TFI — „smart money” 🙂 ), to poczuje się zawiedziony. Portfele, zgodnie z deklaracjami są PROSTE i TANIE. I to jest ich kluczowa zaleta. Oto one.
No to po kolei omówmy sobie każdy z osobna.
Portfel #1 – maksymalna prostota
Jest to najprostszy portfel w całym zestawieniu, złożony z zaledwie jednego funduszu ETF – Vanguard LifeStrategy. Na giełdzie XETRA jest on notowany pod symbolem V80A. Jest to tak zwany ETF typu multi-asset, czyli zawierający w sobie w tym wypadku globalny koszyk akcji i globalny koszyk obligacji. Jeszcze inaczej pisząc, jest to fundusz funduszy, który ma w sobie po prostu inne ETF-y. Ale dla jasności: opłata jest TYLKO za LifeStrategy – fundusze pod spodem już nie pobierają swoich opłat.
Poniżej są ETF-y wchodzące w skład LifeStrategy. Dla jasności: ich ilość jest podyktowana przede wszystkim uwarunkowaniami prawnymi mówiącymi, że w takiej konstrukcji żaden fundusz w portfelu nie może mieć wagi przekraczającej 20%. Vanguard musiał zatem podzielić portfel na aż 14 ETF-ów w tym przypadku. Gdyby to zebrać razem mamy przede wszystkim globalny koszyk akcji i globalny koszyk obligacji (o nich zaraz nieco więcej).
Decydując się na takie rozwiązanie nasza praca ogranicza się do wyboru poziomu ryzyka (czyli tego jak wielki ma być w portfelu udział akcji), a następnie transakcji kupna i kiedyś w przyszłości jego sprzedaży. Jest to ukoronowanie prostego procesu inwestowania: jeden prosty ETF załatwia wszystko, a w dodatku mamy świetną dywersyfikację i niskie koszty – wynoszą one 0.25% w skali roku. W TFI może być to 10 razy więcej, co ma swoje konsekwencje o czym jeszcze wspomnę nieco dalej.
Decydując się na taki fundusz historycznie (od roku 1988) można było zarobić około 5.4% powyżej inflacji (nominalnie 8.2%). Ale też należało się liczyć ze spadkami wartości portfela na poziomie -45%.
Zanim przejdziemy do wyników pod kątem IKE/IKZE kilka słów o części obligacyjnej w LifeStrategy. Otóż w wersji V80A jest to przede wszystkim ETF o symbolu VAGF (będzie on też w kolejnych portfelach jakie przedstawię) i replikuje indeks The Bloomberg Global Aggregate Float Adjusted and Scaled (EUR Hedged). Imponująco długa nazwa przyznacie. 😉 Portfel tego indeksu składa się w ponad 50% z obligacji skarbowych, a w pozostałej części z obligacji korporacyjnych i hipotecznych listów zastawnych. Są one denominowane lub zabezpieczone do waluty EUR. Są to papiery wartościowe o niskim ryzyku kredytowym (80% portfela ma ratingi nie niższe niż na poziomie A, a niemal połowa ma najwyższy rating AAA). Łącznie ETF zawiera ponad 8 tysięcy obligacji! Mamy zatem bardzo szeroką dywersyfikację na poziomie globalnym.
Tak zwane średnie duration, czyli to jak ten portfel jest wrażliwy na zmiany stóp procentowych wynosi nieco ponad 7 lat. W praktyce oznacza to, że przy podnoszeniu stóp procentowych na świecie obligacje te mogą znacząco tracić. Przykładowo w tym roku taki portfel obligacji traci w chwili pisania artykułu (połowa października 2022) około 16%. I jest to większy spadek niż w tym czasie odnotowały akcje z globalnego koszyka (po przeliczeniu do EUR), bo tu spadek wynosi -13%! Czy coś jest nie tak?
Jakkolwiek to zabrzmi wszystko jest… OK. Po pierwsze akcje tylko pozornie straciły mniej, bowiem bardzo umocnił się dolar amerykański względem euro. Na pocieszenie zastosowane tu obligacje nie są obligacjami długoterminowymi, czyli takimi o zapadalności powyżej 10, a nawet 20 lat, które ucierpiały jeszcze bardziej.
Pamiętajmy, że tu mowa o długoterminowym portfelu, a stopy procentowe nie będą podnoszone bez granic. I choć realnie, po uwzględnieniu inflacji, mogą wygenerować stratę nawet dla okresu liczonego w dekadach, to jednak historycznie częściej stabilizują portfel (kosztem niższej stopy zwrotu) i dlatego są nieodzownym jego elementem dla większości inwestorów.
Popatrzmy teraz na wyniki z perspektywy inwestora który wpłaca rocznie 7100 PLN (a w kolejnych latach zwiększa tę wpłatę o inflację). To odpowiada mniej więcej limitowi IKZE na rok 2022.
Jak widać po 34 latach można było mieć na rachunku około 1.5 miliona PLN. I to już po uwzględnieniu kosztów za zarządzanie (0.25% w skali roku) oraz kosztów transakcyjnych.
I tu uwaga: zakładam, że wpłaty w kolejnych latach zwiększają się o inflację, czyli w przybliżeniu tyle ile będą rosły limity wpłat. Nie jest to idealne przybliżenie, ale to i tak lepsze niż założenie, że przez 34 lata wpłacamy nominalnie tę samą kwotę. Jest jednak pewna konsekwencja tego: z biegiem lat minimalne prowizje 25 PLN będą coraz mniej dokuczliwe. I miejmy nadzieję, że tak będzie to też wyglądało w realnym świecie – że koszty transakcyjne będą topnieć.
Z tabelki wynika, że optymalnym interwałem wpłat jest kwartał, czyli 1775 PLN. Niestety to oznacza efektywnie ogromną prowizję – około 1.4%. Dlatego osobiście wpłaty realizowałbym w okresie półrocznym, redukując je o połowę, bo wynik w tabelce obejmuje okres z 34 lat – gdzie w późniejszych latach te prowizje spadały ze względu na rosnące wpłaty. Ewentualnie gdy prowizje się obniżą, lub wpłaty urosną na tyle, by prowizje nie kosztowały tak wiele, skrócić można interwał wpłat na rachunek.
Jeśli ktoś ma jednak pod ręką całą gotówkę na wypełnienie limitu w danym roku, wpłacałbym od razu całość. Nie tylko, że szybciej zaprzęgniemy pieniądze do pracy, to jeszcze zapłacimy najmniejszą prowizję.
To jeszcze rzut oka na sytuację w której limity wpłat są wyższe – tu w kwocie odpowiadającej IKE. W tym przypadku optymalne byłoby wpłacanie co miesiąc (jeśli nie mamy od razu całej gotówki na pełny limit). Ale znów – jeśli zrobimy to co 3-6 miesięcy, też będzie OK.
A czy faktycznie tak źle jest z dopłatami co rok? Jeśliby założyć, że nie mamy całej gotówki na limit w danym roku, to ciułanie jej przez rok nie jest optymalne. ALE – jest duże ale i chcę, żeby to jasno było zrozumiałe. Jeśli ktoś chce ciułać przez cały rok, to nie jest to koniec świata. Po pierwsze o wiele bardziej ważne jest, żebyśmy te dopłaty robili i inwestowali. Po drugie możemy tę gotówkę traktować jako część “obligacyjną”, dającą dodatkowy spokój. Inwestowanie to przede wszystkim walka ze swoimi słabościami – róbmy więc tak, żeby sobie stworzyć najbardziej jak to możliwe komfortowe warunki. Każdy może mieć tu inne preferencje. To tak na marginesie, żeby ktoś nie traktował tych wyliczeń jak wyrocznię.
Więcej do “ugrania” niż na prowizjach maklerskich będziemy mieli okazję w kolejnych portfelach.
To jeszcze szybko wady i zalety.
Komentuje się samo. Według mnie taki portfel jest idealny szczególnie na IKZE, gdzie limity wpłat są mniejsze. I jeśli ktoś chce, może robić tu dopłaty i transakcje kupna raz w roku. Kluczowa będzie przede wszystkim konsekwencja i regularność. Rynek wykona resztę pracy za nas, a na osłodę będziemy mieć niższe podatki na PIT.
Przy okazji, Vanguard LifeStrategy jest też świetnym pomysłem na rachunek zwykły ponieważ rebalancing nie generuje tu zdarzeń podatkowych. Mówiąc wprost, gdy wrócę w końcu do Polski, to poza IKE/IKZE (na koncie opodatkowanym) ten ETF będzie poważnie rozważany na mój wehikuł inwestycyjny.
Portfel #2 – większa elastyczność niż LifeStrategy
Czas na kolejny portfel. Jak wspominałem – nie oczekujcie w tym wpisie magicznej formuły w stylu cudownej proporcji, wielu różnych klas aktywów, i tak dalej. W gruncie rzeczy wszystkie portfele to wariacja (nie mylić z wariactwem 🙂 ) wokół tego samego pomysłu: globalne akcje + obligacje. W tym przypadku jednak rozbijamy to na dwa ETF-y.
Czerwonym kolorem w nawiasach są symbole tych ETF-ów. Dla jasności – na innych giełdach mogą występować pod innymi symbolami. Poza tym tu ETF na koszyk akcji globalnych replikuje indeks FTSE All-World. Ale są też ETF-y na indeks MSCI All Country World Index (ACWI) – to ekwiwalent.
Jeśli nie masz dostępu do tego konkretnego ETF-a na akcje (VWCE), to pod tym linkiem znajdziesz wiele innych podobnych.
Łączny koszt tego portfela to 0.20%, a więc o 5 BPS (punktów bazowych) – koszt Vanguard LifeStrategy to 0.25%. Nie jest to przepaść, zwłaszcza, że teraz rebalancing jest na naszej głowie. Czyli jeśli te wagi w portfelu się “rozjadą” na naszej głowie jest ich wyrównanie.
Popatrzmy zatem na wyniki tego portfela.
W każdym przypadku, bez względu na to jak często byśmy robili dopłaty do takiego portfela, historycznie po 34 latach kapitał był większy o 2.5-4.5%. Ale bardzo ważne to pamiętać, że mówimy o koncie nieopodatkowanym. Ponieważ na koncie opodatkowanym przy rebalancingu byłyby do zapłacenia podatki. Przy okazji widać, że optymalnym interwałem dopłat był kwartał.
Dla jasności: w symulacji rebalancing robiony był dla portfela #2 wg algorytmu “do wewnętrznych przedziałów 20/10”. To oznacza, że raz do roku rebalancing był uruchamiany jeśli któraś z wag w portfelu odchyliła się o co najmniej 20%. Jeśli ten warunek był spełniony to waga była przywracana ale do wewnętrznego przedziału 10% – czyli o tyle po rebalancingu nadal się waga odchylała od wartości modelowej.
Powyższa tabela pokazuje z kolei to samo ale dla większych wpłat na rachunek (odpowiednik limitów na IKE). Tym razem robienie dopłat co miesiąc, jak w przypadku LifeStrategy nie ma sensu ze względu na to, że portfel składa się z dwóch ETF-ów i zwyczajnie przepalalibyśmy kapitał na prowizjach maklerskich.
Ponownie jednak podkreślić chcę aby traktować te sugestie co do interwału dopłat jako orientacyjne. Limity wpłat na IKE/IKZE z czasem będą rosnąć i miejmy nadzieje, że i Wasze wpłaty w ślad za nimi. 🙂
To teraz rzut oka na zalety i wady tego portfela. Proszę bardzo…
Według mnie jeśli ktoś chce taki portfel zastosować, to przede wszystkim dlatego, że daje on większą elastyczność. Możemy swobodnie zmieniać profil ryzyka (więcej/mniej akcji w portfelu). Również podczas bessy na rynku akcji, możemy w pierwszej kolejności sięgać do części obligacyjnej. W przypadku LifeStrategy sprzedajemy po prostu jednostki – zarazem akcje i obligacje.
Natomiast uważam, że na koncie opodatkowanym szkoda sobie głowę tym zawracać. Jeśli już koniecznie nie chcemy LifeStrategy, więc podatki od rebalancingu i tak będą do zapłacenia, to rozważyłbym portfel #3 o którym zaraz więcej.
Chciałbym jeszcze na koniec zwrócić uwagę na jedną sprawę: obligacje. Otóż jeśli ktoś ma problem z zagranicznymi obligacjami (choć nie powinien, przynajmniej jeśli ich udział nie przekracza około 40%), to w tym portfelu można rozważyć ETF na indeks polskich skarbówek czyli TBSP.Index. Ewentualnie ktoś może pomyśleć o obligacjach COI/EDO – ale tu niestety już poza kontem IKE/IKZE, a i rebalancing będzie utrudniony (dwa różne konta – osobne dla ETF akcji, osobne dla obligacji).
Portfel #3 – (naj)niższe koszty za zarządzanie
No to bum – cały na biało wjeżdza portfel o numerze 3.
Z całego tu przedstawionego towarzystwa jego koszty za zarządzanie są najniższe i wynoszą 0.13% w skali roku. To już znacząca różnica względem LifeStrategy, niemal dwukrotna.
Jak wcześniej, kolorem czerwonym zaznaczyłem symbole ETF-ów. Ale jeśli na Twojej platformie ich nie masz, to proponuję zerknąć tu:
- Lista ETF-ów na akcje gospodarek rozwiniętych
- Lista ETF-ów na akcje gospodarek wschodzących
Dla jasności: to są koszty “na papierze”, czyli deklarowane przez wystawców ETF-ów. Realny koszt jaki ponosi inwestor to de facto tzw. tracking difference, czyli różnica w odwzorowaniu. Prościej: różnica pomiędzy indeksem a ETF-em go naśladującym.
Ten portfel składa się z “aż” trzech ETF-ów. Warto zwrócić uwagę, że udział w globalnym koszyku akcji pomiędzy gospodarkami rozwiniętym i wschodzącymi cały czas się zmienia. Od lat 80. XX wieku jest w trendzie wzrostowym. W roku 1988 ich udział plasował się gdzieś na poziomie 1%, ale obecnie jest to już kolo 14%. Przedstawia to poniższy wykres.
Należy mieć tego świadomość, bo mając ETF-a na indeks FTSE All-World / MSCI ACWI ten udział będzie uwzględniony z automatu. Jeśli rozbijamy to na dwa ETF-y to o ile chcemy być prawilnymi inwestorami replikującymi te indeksy, to zadanie spoczywa na nas.
Osobiście nie widzę specjalnego sensu, by zmieniać ten udział co miesiąc, czy nawet rok. Ale co kilka lat warto na to rzucić okiem.
No to czas na to, co tygryski lubią najbardziej czyli wyniki portfela. Na początek dopłaty w limitach IKZE.
Widać, że ewidentnie portfel #3 ma największy kapitał końcowy. Podobnie dla większych wpłat.
Widać również, że portfel #3 jest niemal 9-10% większy od portfela #1. Przekłada się to na konkretne kwoty, bo chyba nikomu nie jest obojętne czy mamy w portfelu na emeryturze ekstra 300 tysięcy złotych. I to w ramach tego samego portfela i tego samego ryzyka. Nakład pracy również na prowadzenie tego portfela nie jest wielki, bo w praktyce można go ogarnąć w kilka/kilkanaście minut poświęcone każdego roku.
Napisałem, że portfele nie różnią się między sobą ryzykiem. Jako dowód popatrzmy na inne metryki: maksymalne obsunięcie kapitału (czyli ile portfel był pod wodą w najgorszym momencie)[W skrócie maxDD, od angielskich słów maximum drawdown.], standardowe odchylenie rocznych stóp zwrotu (czyli jak bardzo jest zmienny) oraz wskaźnik Sharpe (czyli porównanie stopy zwrotu i ryzyka).
Okazuje się, że ryzyko nie jest największe, generalnie jest ono porównywalne we wszystkich portfelach. Gdyby przyjąć aptekarską precyzję to można by wręcz powiedzieć, że ryzyko w portfelu #3 jest minimalnie niższe niż w pozostałych portfelach.
Jak zatem wytłumaczyć przewagę portfela #3 względem pozostałych?
- Niższe koszty za zarządzanie. Obniżanie kosztów za zarządzanie to obok podatków najpewniejszy sposób na wyższą stopę zwrotu. Na warunki europejskie LifeStrategy jest bardzo tanim produktem, ale samemu można taki portfel nadal zbudować taniej. Przy czym największy sens to robić ma konto nieopodatkowane ze względu na to, że rebalancing nie będzie generował zdarzeń podatkowych.
- Sposób rebalancingu. Robiąc portfel samodzielnie mamy wpływ na rebalancing. W przypadku LifeStrategy założyłem, że Vanguard stara się wiernie replikować globalny koszyk akcji. W przypadku portfela #3 zastosowałem rebalancing do wewnętrznych przedziałów, gdzie dopuszczalne jest niewielkie odchylenia od globalnego indeksu akcji i wykorzystywanie bieżących trendów.
- Udział rynków wschodzących jest stały (około 12%). Jak pokazywałem w roku 1988 udział rynków wschodzących w światowym koszyku to zaledwie 1%, by dobić do około 12-14% obecnie. Ale nawet gdyby w symulacji założyć zaledwie 1% udział rynków wschodzących, nadal ten portfel byłby zwycięzcą – dzięki jeszcze niższym kosztom za zarządzanie i zastosowanej metodzie rebalancingu.
Przejdźmy do zalet i wad portfela #3. Zebrałem je na slajdzie poniżej.
Portfel ten ma zalety portfela #2, ale jest przy tym znacząco tańszy – kosztuje 0.13%. Dla jasności, można byłoby ten koszt jeszcze bardziej zbić rozbijając portfel na więcej ETF-ów. Niestety w kontekście portfeli IKE/IKZE byłoby to dyskusyjne ze względu na relatywnie niskie limity dopłat, co w efekcie skończyłoby się przepłacaniem prowizji maklerskich.
Jeśli zaś chcemy realizować taki portfel na koncie opodatkowanym koniecznie powinniście przeczytać ten materiał.
Podsumowanie, wnioski i praktyczne porady
Czas podsumować ten materiał, wyciągnąć wnioski. Mam też dla Was kilka praktycznych wskazówek.
Korzyści podatkowe w praktyce
Wspominałem na początku artykułu o zaletach inwestowania przez konta typu IKE/IKZE. Dałem też namiary na kalkulator korzyści podatkowych. Teraz zobaczmy jak to wygląda na konkretnych przykładach. Przeciętnie konto IKE dla zaprezentowanych tu portfeli dawało przewagę około 16% względem konta opodatkowanego. Nie każdy sobie sam odpowie, czy to dużo, czy to mało, biorąc pod uwagę, że to tylko różnica wynikająca z podatków.
Dla kont IKZE korzyść jest nieco mniejsza. Ale, warto to zaznaczyć, IKZE daje nam też korzyści w okresie budowania kapitału wraz z każdą wpłata w postaci zwrotu podatku. W przykładzie poniżej wpłacono w całym okresie 390 tys. PLN. Zakładając, że inwestor płacił na PIT stawkę podatku na poziomie 25%, niemal 100 tys. PLN wróciło do nas w tym okresie. Ta kwota nie jest uwzględniona w wynikach IKZE.
Porównanie portfeli
Poniższa tabelka zbiorczo zgrupowała najważniejsze cechy poszczególnych portfeli zaprezentowanych w tym materiale.
Chciałbym tu zwrócić uwagę na kilka kwestii:
- Samodzielny rebalancing może być ograniczony do minimum – możemy, jak w przykładach tego materiału, robić go warunkowo raz w roku (warunkowo czyli może być sytuacja, w której nie musimy go nawet raz w roku realizować).
- Minimalne sugerowane wpłaty oznaczają, że dopłacanie do portfela mniejszej kwoty będzie powodowało nadmierne koszty transakcyjne. W takiej sytuacji lepiej gotówkę zbierać poza kontem maklerskim i dopłaty robić co kilka miesięcy.
- Koszt portfela nie uwzględnia kosztów transakcyjnych.
- Poziom skomplikowania to bardzo subiektywna ocena. Tak naprawdę zarządzanie portfelem złożonym z 3 ETF-ów niewiele komplikuje w porównaniu do 2 ETF-ów. Koszty transakcyjne są ważniejszym czynnikiem do uwzględnienia.
Pamiętajcie o inflacji
Wszystkie podawane dotychczas wyniki były w ujęciu nominalnym – czyli bez uwzględnienia inflacji (choć wpłaty w kolejnych latach były już indeksowane o inflację). Teraz mamy czasy wysokiej inflacji więc inwestorzy bardziej na nią zwracają uwagę. Ale nawet gdy ona jest na niskich poziomach należy o niej pamiętać przy długoterminowym inwestowaniu.
Przykładowo załóżmy scenariusz w którym ktoś przez 34 lata inwestuje na IKZE i w każdym roku wypełnia po brzegi limit. W roku 2022 to jest nieco ponad 7 tys. PLN, a kwota jest podnoszona w każdym kolejnym roku o inflację. Dla jasności jest to tylko przybliżenie, bo nie znamy przyszłych limitów. Ale płace mniej więcej podążają za inflacją. Pod koniec na rachunku widzimy kojący obrazek: kwotę w wysokości 1.47 mln PLN. Z tego jeszcze zapłacić musimy 10% i mamy fajne dodatkowe pieniądze na emeryturę.
Problem w tym, że po uwzględnieniu inflacji te pieniądze byłyby warte ponad dwa razy mniej – około 631 tysięcy PLN! Nadal to pewnie sumka, którą większość emerytów w Polsce by nie pogardziła na jesieni życia, ale mimo wszystko wynik stracił nieco blasku.
Uważajcie na opłaty
Obok inflacji, opłaty to kolejny element który może usypiać naszą czujność – a już z pewnością tego chcą brokerzy, czy sprzedawcy produktów inwestycyjnych.
Widzieliśmy już, że dzięki redukcji kosztu w LifeStrategy z 0.25% na 0.13% po latach przynosiło to wymierne korzyści. Różnica zaledwie 12 punktów bazowych!
Ostatnio mBank “wsławił” się tym, że wprowadził opłatę za “przechowywanie papierów wartościowych” w wysokości 0.15%. Oczywiście były przekonywania, że “to niewiele”. I to pewnie przekonuje jak ktoś powie: od 100 tys. PLN w skali roku pobierzemy koszt 150 PLN. Ale pamiętajmy – to nie jest tylko kwestia tego, że płacimy mBankowi 150 PLN i tylko to tracimy. To 150 PLN od tego momentu pracuje nie na nas, a na mBank. A jeśli mamy do emerytury np. 30 lat, to przez 30 lat to 150 PLN będzie pracowało na mBank, a nie na nas. W kolejnym roku najpewniej będzie to jeszcze większa kwota, bo nasz portfel rośnie, a do tego być może zasilamy go nowymi wpłatami.
I jak to wpływa po 34 latach na nasz portfel?
Jeśli nie mielibyśmy opłaty pobieranej przez mBank moglibyśmy mieć na emeryturze niemal 3% więcej kapitału. Niewiele ktoś powie. Ale przy większym kapitale to może być na przykład koszt nowego samochodu – fajny prezent z okazji przejścia na emeryturę. Poza tym 2-3% tu, 2-3% tam, 10-15% jeszcze w innym miejscu i nagle sumuje się do kosmicznych kwot.
Ale to i tak pikuś przy tym co serwuje nam wiele produktów ze stajni TFI, czyli Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Kocham tę nazwę – słowo “towarzystwo” w szczególności znakomicie pasuje do nich. Wyobraźmy sobie, że zamiast budować portfel z ETF-ów jak w niniejszym materiale, decydujemy się na produkt TFI. A mają ich wiele – wystarczy poszperać po internecie. Reklamy okraszone osobami z uśmiechami od ucha do ucha. Tymczasem gdybyśmy nie ponosili “skromnej” opłaty na poziomie np. 2% w skali roku, po 34 latach moglibyśmy mieć na emeryturze ponad 44% więcej w przykładowym portfelu #1!
No i najlepsze – to właśnie w TFI Polacy otwierają najwięcej kont IKE/IKZE. Mam nadzieję, że ten materiał będzie choćby małym kamyczkiem uświadamiającym jak patalogiczne produkty są tam wciskane Rodakom. Jest to przykre, bo z jednej strony ktoś wykazuje się odpowiedzialnością i stara się budować kapitał z myślą o emeryturze. Z drugiej zaś strony jest cynicznie wykorzystywany przez instytucje nadzorowane przez KNF, wszystko w świetle prawa. Wprost powiem: choć to proceder legalny, to nadal jest on wyrafinowanym złodziejstwem. Wyrafinowanym bo pod płaszczykiem legalności.
Niech każdy sam sobie odpowie, czy woli kilkaset tysięcy, a być może wręcz kilka milionów złotych więcej na emeryturze (jeśli np. dwie osoby przez kilka dekad wykorzystują pełne limity IKE/IKZE, to można zbudować w tym czasie solidny kapitał!).
Mój apel: korzystajcie z arkuszy kalkulacyjnych (czy nawet z mojego oprogramowania) przy podejmowaniu tak kluczowych decyzji życiowych jak wybór produktu inwestycyjnego/strategii! Serio, małe liczby usypiają naszą czujność, nie jest to intuicyjne. Nie bez powodu o procencie składanym mówi się, że jest ósmym cudem świata.
Sposób robienia rebalancingu ma znaczenie
OK, Maciej Wąsek (serdecznie pozdrawiam!) zaraz mnie tu przyszpili, że tak nie do końca jest. Otóż odpowiednio robiony rebalancing ma znaczenie bo:
- Może pomóc w redukcji kosztów
- Może pomóc w redukcji podatków (na koncie opodatkowanym)
- Może wykorzystać momentum rynkowe (OK, tu Maciej już traci cierpliwość i zacznie dopytywać o ryzyko). Nie będę tu więcej o tym pisał – odsyłam do tego artykułu.
Przy okazji przypominam o kalkulatorze rebalancingu.
W DM BOŚ jest możliwość wymiany wpłaconych PLN na inną walutę. Osobiście wymieniam na EUR, dzięki czemu wszelkie zakupy robię już bezpośrednio w tej walucie. O ile nie prowadzimy portfela opartego na LifeStrategy (brak rebalancingu), to polecam się zastanowić nad tym, żeby nie przepłacać w przyszłości podczas transakcji kupna/sprzedaży (dopłaty w pewnym momencie mogą nie być wystarczające do robienia rebalancingu).
Przykładowo sprzedaż jedengo ETF i kupno drugiego to:
- Wymiana EUR na PLN (a co za tym idzie koszt spreadu plus ewentualny koszt prowizji) przy sprzedaży jednego ETF-a
- Wymiana PLN na EUR przy zakupie kolejnego ETF-a
Te koszty się sumują z czasem i jeśli przewidujemy, że będziemy robić takie transakcje, to warto o tym pomyśleć.
Uważaj na prowizje maklerskie
Dodam tylko, że w prosty sposób wpływ prowizji maklerskich na nasz konkretny portfel można sprawdzić w moim oprogramowaniu #ST. W listopadzie zorganizuję sesje LIVE pokazując jak to zrobić.
Ryzykuj więcej na IKE/IKZE
To brzmi jak podejrzane hasło. Słowo ryzyko nie kojarzy się raczej z budowaniem oszczędności emerytalnych. Pozwólcie zatem, że się wytłumaczę.
Otóż jeśli korzystamy z kont IKE/IKZE w pełnych limitach ale nadal pozostaje nam wolny kapitał do zainwestowania, to warto mieć na uwadze kwestie podatkowe. Im większa stopa zwrotu z inwestycji na kontach emerytalnych IKE/IKZE, tym większa korzyść podatkowa. Warto zatem rozważyć część obligacyjną, czy ogólnie rzecz ujmując – defensywną, na kontach opodatkowanych. Mając tam mniejszy zysk, zapłacimy mniejszy podatek.
Przykład: załóżmy, że interesuje nas portfel LifeStrategy 80/20. Mając spore nadwyżki kapitału w budżecie domowym można rozważyć “zatankowanie” IKE/IKZE pod korek akcjami – na przykład ETF-em na globalny koszyk akcji, ale już bez obligacji. Na koncie opodatkowanym zaś kupować obligacje. Dodatkowo kupując obligacje EDO, czyli indeksowane inflacją, zyskujemy na kapitalizacji odsetek. Podatek od zysku na takiej obligacji płacimy dopiero przy jej wykupie, a więc w całym 10-letnim okresie pomnażany jest kapitał bez potrącania podatku. Co więcej kapitał od którego liczone są odsetki rośnie z każdym rokiem.
Jeszcze inny przykład, wykraczający poza ten materiał, to stosowanie aktywnych strategii na IKE/IKZE. Takie strategie są zwykle bardziej narażone na podatki bo więcej jest transakcji kupna/sprzedaży. Jeśli chcemy je stosować, to warto rozważyć zrobienie tego właśnie na kontach nieopodatkowanych IKE/IKZE.
Jak składać zlecenia?
Przede wszystkim proponuję stosowanie zleceń z tak zwanym limitem ceny. To nic innego jak powiedzenie brokerowi: chcę kupić ETF o symbolu X, ale nie drożej niż Y (analogicznie dla zlecenia sprzedaży).
Zakładając, że nie chcemy spekulować (a nie powinniśmy w pasywnym portfelu, ZWŁASZCZA jeśli nie mamy o tym pojęcia) składajmy zlecenia kupna/sprzedaży z limitem +/- 1-2% od bieżącej ceny. Bieżąca cena do jakiej będziemy mieć dostęp jest albo cena zamknięcia poprzedniej sesji giełdowej, albo opóźniona o kilkanaście/kilkadziesiąt minut. Możemy ją znaleźć na przykład w serwisie Yahoo! Finance.
Dla jasności: to, że ustawiamy na przykład limit kupna o 1% powyżej bieżącej ceny nie oznacza, że przepłacimy 1%. Zlecenie takie będzie zrealizowane po najlepszej cenie sprzedaży w koszyku ofert, ale nie drożej niż 1%. Dla odmiany, gdybyśmy złożyli zlecenie PKC (po każdej cenie), takiego ograniczenia by nie było. Minusem zlecenia LIMIT jest to, że może ono być nie zrealizowane.
Jeśli jesteście zainteresowani jeszcze bardziej szczegółowymi instrukcjami odnośnie składania zleceń, czy wręcz zakładania kont IKE/IKZE (czy innych), dajcie proszę znać w komentarzu poniżej.
Chcesz więcej?
Jeśli przytoczone tu przykłady nie spełniają Twoich oczekiwań, albo chcesz sprawdzić inne warianty, to zapraszam do pobierania demo mojego oprogramowania #ST. W listopadzie będzie uruchomiona jego sprzedaż na kilkanaście dni. Dla jasności: nie zarabiam na poleceniu żadnych produktów finansowych – w tym kont maklerskich. Zarabiam wyłącznie na swoich produktach. W tym momencie to są dwa produkty: Atlas Pasywnego Inwestora i oprogramowanie #ST właśnie.
To dzięki pracy przy oprogramowaniu #ST mogę tworzyć dla Was takie treści jak choćby ten wpis.
Przy okazji – wersję demo warto pobrać też choćby po to by móc mieć dostęp do katalogu funduszy ETF w języku polskim. Jest on dostępny bez ograniczeń również w wersji demo. Polecam sprawdzić (w listopadzie będzie jego aktualizacja o najświeższe dane).
Zakończenie
Dziękuję za uwagę i dotrwanie ze mną do końca. Doceniam! Mam nadzieję, że materiał okazał się pomocny. 🙂
Przy okazji mam kilka komunikatów na koniec.
Po pierwsze zapraszam do komentowania treści poniżej. Zainstalowałem w końcu wtyczkę, która powinna ten proces uprzyjemnić. Można też mieć powiadomienia mailem (jeśli chcemy) o odpowiedzi na nasze komentarze.
Będę mega wdzięczny za komentarze i lajkowanie: w social mediach, YouTube czy iTunes – dzięki temu mogę docierać z treściami szerzej.
Kolejny materiał jaki planuję to wprowadzenie w świat ETF-ów. Coś dla zupełnie początkujących. I tam też będzie bonus w postaci tak zwanej mapy ETF-ów. W skrócie – zamiast szukać igły w stogu siana pośród tysięcy dostępnych ETF-ów, otrzymacie przefiltrowaną listę tych które mają sens z punktu widzenia inwestora pasywnego.
Zapraszam też do oglądania mojego kanału na YouTube. Obecnie 3-4 razy w tygodniu staram się prezentować tam krótkie vlogi (6-10 min). Jest to luźniejsza forma niż blog, ale też staram się tam przemycić nieco wiedzy finansowej. Poza tym komentuję czasami na bieżąco to co według mnie może być interesujące też dla Was.
To wszystko ode mnie na dziś. Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. 🙂