📖 Moje IKZE – raport za kwiecień 2021
Materiał dostępny w formie tekstu📃
Dzisiejszy wpis opisujący moje konto IKZE będzie ostatnim, jeśli idzie o formę jego publikacji. Kolejne będą pojawiać się w postaci krótkich notek w ramach Kroniki. Minimum raz w roku zrobię nieco większe podsumowanie. Dlaczego? Bo nie ma specjalnie o czym pisać, jako że wykorzystuję strategię w pełni skwantyfikowaną — każdy może ją odtworzyć według publicznie znanego algorytmu. Mało sexy są doniesienia typu „kupiłem w tym miesiącu spółkę X”, tym bardziej, że nie kryje się za tym żaden storytelling z sążnistym uzasadnieniem, dlaczego właśnie ta spółka i jak to poznałem jej prezesa. 🙂
16 kwietnia, zgodnie z planem, do portfela wskoczyła ostatnia transza. Jeśli ktoś pierwszy raz czyta o moim rachunku IKZE, to proponuję zapoznać się z artykułem opisującym wszystkie szczegóły. Teraz tylko pokrótce przypomnę, że obecnie portfel podzielony jest na trzy równe części, każda z nich jest aktualizowana kwartalnie z miesięcznym przesunięciem. Czyli co miesiąc przypada tak zwany rebalancing jednej z transz. W danej transzy nie może być więcej niż 5 spółek dobieranych z indeksów WIG20, mWIG40 i sWIG80. W portfelu maksymalnie może być 15 spółek.
Zanim przejdę do opisywania raportu konta IKZE, przypomnę, że strategia z której tu korzystam jest dostępna w moim oprogramowaniu #ST. Szczegółowo opisałem ją w artykule 📖 Kompletna strategia inwestowania w akcje, czyli o tym jak zarządzać ryzykiem w portfelu i jak przejść do defensywy, gdy na rynku leje się krew. Tylko do 29 kwietnia jest możliwość kupna tego oprogramowania – oferta poniżej. 🙂
W ogóle to powinienem był dać clickbaitowy tytuł w stylu „pięciokrotnie pobiłem indeks WIG”. 😮 I choć byłoby to prawdą, to chcę to osadzić w odpowiednim kontekście, aby nie tworzyć fałszywego obrazu, że oto mam tu na podorędziu maszynkę do robienia pieniędzy.
Po pierwsze – portfel IKZE ma zaledwie 2 miesiące. Nawet 2 lata to zbyt mało na daleko idące oceny. Tak naprawdę to w miarę sensowną ocenę można przeprowadzić po pełnym cyklu hossa – bessa. Oczywiście cieszę się, że swoją przygodę z publicznie prezentowanym kontem IKZE rozpoczynam od szybkiego wzrostu jego wartości, ale też wiem, że równie dobrze wynik mógł być dokładnie odwrotny i to też wiele by nie mówiło.
Po drugie – prezentowany portfel IKZE to obecnie mniej niż 3% zarządzanego przeze mnie kapitału. Mogę sobie tu pozwolić na mocne „bujanie” i tak też jest on pomyślany. Nawet ponad 50% obsunięcie wartości tego „portfelika” będzie praktycznie niezauważalne dla mojego portfela globalnie.
Wreszcie po trzecie – traktuję ten portfel „eksperymentalnie” ponieważ nie wiem chociażby jak docelowo będzie wyglądać kwestia płynności warszawskiego parkietu, zwłaszcza w odniesieniu do mniejszych spółek. Brzmi to absurdalnie, bo mówimy o portfelu wartości poniżej 50 tysięcy złotych. Niemniej jednak przykładowo jedna ze spółek, która wchodzi w jego skład, w chwili pisania tego tekstu ma obrót dzienny w wysokości zaledwie 12 000 złotych. A bywa znacznie gorzej.
Stan portfela w kwietniu
Jak już wspominałem w kwietniu do portfela trafiła ostatnia z trzech transz. Teraz portfel jest w 100% wypełniony spółkami dobranymi według strategii AEM – wcześniej w portfelu znajdowały się fundusze ETF na indeks WIG20 i mWIG40.
Oto zakupy w ramach trzeciej transzy.
Jak widać spółki MRB i OAT już znajdowały się w portfelu, zatem ich wielkość ulega obecnie zwiększeniu. Teoretycznie przy obecnych założeniach może w portfelu być maksymalnie 15 różnych spółek. W praktyce może jednak zdarzyć się tak jak obecnie, że spółek jest 11, choć kapitał jest w 100% zainwestowany – 4 spółki powtarzają się w ramach różnych transz. Dla jasności teoretycznie może być też sytuacja, w której część kapitału (a nawet całość, choć mało jest to prawdopodobne) będzie w gotówce.
Poniżej stan rachunku po sesji 16 kwietnia 2021.
Przekłada się to na stopę zwrotu w wysokości 22,37% od momentu startu portfela w lutym tego roku. Dla porównania indeks WIG w tym samym czasie wzrósł o 4,75%.
Jest to zatem znakomity wynik, który cieszy. Niemniej jednak jestem mentalnie gotowy na negatywny scenariusz, w którym portfel zanurzy się solidnie pod wodą. Strategia jest zakładnikiem rynku – jeśli sentyment na nim odwróci się, z pewnością przełoży się to na gorsze wyniki. Dlatego podaję tu wyniki w porównaniu do indeksu WIG, bo w gruncie rzeczy to mnie interesuje najbardziej – czy udaje się pobić szeroki rynek.
Co dalej?
Nuda. Raz w miesiącu będę aktualizował dane dla spółek z indeksu WIG20, mWIG40 i sWIG80, a następnie sprawdzał jaki ma być skład jednej z transz, której wypada akurat czas na rebalancing. Tu pomocą jest kalkulator w aplikacji #ST – wystarczy wprowadzić kwotę, którą chcemy zainwestować, a aplikacja powie nam jakie spółki i w jakich wielkościach mamy posiadać w portfelu.
W przyszłym miesiącu rebalancingowi poddana będzie pierwsza transza, którą kupowałem jeszcze w lutym.
To tyle ode mnie na dziś w tym chyba najkrótszym blogowym wpisie. Pozdrawiam ciepło! 🙂
Jacek
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. 🙂