📖 Moje IKZE – raport za luty 2021
Stało się – 12 lutego dokonałem pierwszych zakupów na moim koncie IKZE podążając za strategią Advanced Equity Momentum (AEM). Szczegóły mojego planu opisałem dokładnie w artykule i zachęcam do jego przeczytania, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, aby mieć lepsze zrozumienie o co w ogóle chodzi. Zgodnie z obietnicą, raz w miesiącu opublikuję komentarz przy okazji zmian w portfelu. Początkowo te komentarze będą nieco bardziej obszerne, żeby wyjaśnić różne detale – wówczas będą miały formę artykułu blogowego jak ten. Z czasem jednak ograniczą się pewnie do krótkiego raportu giełdowego o ile nie będzie czegoś co wymaga szerszego komentarza – wówczas będzie to na łamach kroniki. Pełna historia portfela będzie też dostępna pod artykułem wprowadzającym.
Ponieważ kapitał podzieliłem na 3 transze, zakupy wyniosły 11 582,26 PLN, co stanowi mniej więcej 1/3 wartości portfela. Kolejne transze będą kupowane w marcu i kwietniu (ranking liczony na 9 sesji miesiąca, transakcje realizowane będą na 10 sesji miesiąca), czyli w kwietniu portfel w 100% będzie już „wdrożony”. Każdego kolejnego miesiąca najstarsza transza będzie rebalansowana (czyli ta, która rebalansowana była 3 miesiące wcześniej). Dla przypomnienia w transzy może być obecnie maksymalnie 5 spółek – gdy z czasem kapitał pozwoli liczba ta będzie rosła. Zatem zakładając, że portfel jest w 100% w akcjach, może w nim być nie mniej niż 5 spółek (każda transza ma taki sam skład – mało realne), ale nie więcej niż 15 (każda transza ma inny skład).
Obecnie portfel jest w stanie przejściowym, ponieważ nadal mam tam jeszcze ETF na WIG20 i mWIG40 – będę je sukcesywnie sprzedawał, aby była gotówka na zakupy strategią AEM kolejnych transz. To nieco zaburza wyniki portfela krótkoterminowo, choć jest bez znaczenia długoterminowo – a na tym będę się przede wszystkim skupiał.
Zakupy, czyli jakie spółki znalazły się w portfelu w lutym 2021?
Co wpadło w tej transzy do portfela?
Od razu chcę uprzedzić ewentualne komentarze typu „ojej, przecież ta spółka to bankrut” i tym podobne. Otóż stosuję podejście skwantyfikowane, żeby uwolnić się od takich rozkmin. 🙂 W tym przypadku do portfela trafiają spółki, które mają w danym momencie największe momentum – nie są brane pod uwagę inne aspekty, na przykład bazujące na analizie fundamentalnej (choć tę również można skwantyfikować i „ubrać” w strategię). To mój świadomy wybór i wedle wielu badań naukowych takie podejście, w którym decyzje opieramy na zbiorze policzalnych reguł daje lepsze wyniki niż nasze „widzi mi się”. Dla jasności – tu nie chodzi o to by transakcje były idealne czy zyskowne za każdym razem, ale przede wszystkim by były powtarzalne i oparte na zweryfikowanym wcześniej planie.
Dla przypomnienia – ranking spółek budowany jest po zamknięciu sesji, czyli w tym przypadku na bazie danych z czwartku 11 lutego. Transakcje, wedle założeń w symulacji historycznej, powinny być zrealizowane po cenach zamknięcia dnia następnego, czyli w piątek 12 lutego. Niestety już na wstępie nie byłem w stanie tego planu wykonać idealnie, ponieważ nie mogłem być zalogowany wówczas na koncie, aby tego dopilnować. Zmuszony byłem więc kupić akcje przed południem, a rynek później jeszcze nieco spadł. Czy to powód do zmartwienia? Zakładam, że takie sytuacje będą mieć miejsce w przyszłości – czasami będziemy mieć szansę coś kupić lub sprzedać po korzystniejszej cenie niż wynika to z planu (czyli cenie na zamknięcie sesji), innym razem na gorszych warunkach.
Będę starał się realizować plan z największą precyzją, ale też nie ma sensu się zabijać – zauważmy, że akcje w ramach transzy kupowane są na kwartał, więc to nie jest sytuacja, w której szybko „obracamy” tymi akcjami w portfelu. Bardziej kluczowe jest to, aby podążać za strategią i unikać pokus poprawy jej wyników ad hoc (bo np. wydaje się nam, że dana spółka mocniej wzrośnie/spadnie).
Poniżej wygląd rachunku po sesji 12 lutego.
Co nowego w #ST dla AEM?
W ramach nowej wersji #ST, której oficjalna wersja planowana jest na koniec marca tego roku, pojawi się szereg usprawnień mających na celu ułatwić korzystanie ze strategii AEM.
Pierwsze to możliwość symulowania portfela, w którym rebalancing realizowany jest dowolnego dnia sesyjnego w ciągu miesiąca, a nie tylko na początku lub końcu miesiąca jak w dotychczasowej wersji.
Kolejna to prosty kalkulator, który w zależności od wartości naszego portfela w dniu zawierania transakcji przeliczy nam dokładną ilość akcji jakie powinniśmy mieć w portfelu.
W dotychczasowych opisach AEM wszędzie stosowałem tak zwany parytet ryzyka. Więcej o tym pisałem w tym krótkim wpisie. Generalnie waga danej spółki w portfelu uzależniona jest od jej zmienności (ryzyka). W nowej wersji będzie można tę opcję wyłączyć – wówczas wszystkie spółki w portfelu będą miały taką samą wagę.
No i na koniec – przebudowana jest cała zakładka z historią rebalancingów – wszystko jest bardziej czytelne i uporządkowane.
Jedyny minus jest taki, że niestety musisz wykazać się jeszcze odrobiną cierpliwości, zanim ta wersja będzie upubliczniona. 🙂
O szczęściu, umiejętnościach i cierpliwości – ku przestrodze
Tak naprawdę nie mamy żadnego wpływu na rynek (pomijam kwestie manipulowania kursem, etc.). Jakkolwiek byśmy się nie zżymali, w krótkim okresie to szczęście ma decydujący wpływ na wyniki portfela. Z natury jesteśmy bardzo krótkowzroczni i będę starał się tu pokazywać, że warto spoglądać znacznie dalej, realizując swoją strategię, bo tylko wtedy mamy szansę wykorzystać jej przewagę. Nie mówię, że to łatwe, tym bardziej gdy w portfelu mamy np. akurat 50% wyrwę (a taka jest bardzo realna w przypadku tego konkretnego portfela), albo co gorsza nasz portfel jest zanurzony w stratach od kilku nawet lat.
Zeszły rok był dla tej strategii (w konfiguracji używanej przeze mnie) mega sprzyjający. Stopy zwrotu dla poszczególnych transz wyglądały tak: 105%, 123% i 20%. Imponująco, ale i zarazem warto na nie spoglądać jak na sytuację, która nieczęsto ma miejsce. Różnice w wynikach transz wynikają z tego, że w 2020 roku miejsce miał mocny spadek i szybkie odbicie, więc gdy kupujemy spółki na 3 miesiące timing miał bardzo duży wpływ. Dodatkowo bardzo niski poziom dywersyfikacji transz (zaledwie 5 spółek) wiąże się z podniesioną zmiennością. Niemniej jednak, aby uzyskać taki wynik potrzebna była żelazna dyscyplina. A było to bardzo trudne, bo przy tak ogromnej zmienności i niepewności większość panikuje na rynku – wyjątkowo łatwo wtedy porzucić lub kwestionować swoje założenia inwestycyjne.
Dlaczego o tym piszę? Otóż bez względu na krótkoterminowe wyniki mojego portfela IKZE przestrzegam przed pochopnym wyciąganiem wniosków. Tak pozytywnych jak i negatywnych. Obecna strategia na IKZE jest skonfigurowana bardzo agresywnie – jeśli szeroki rynek będzie spadać, to nasz portfel najpewniej za nim, być może jeszcze mocniej. Dlatego odradzam ślepe naśladowaniem tego co robię – ja podejmuję to ryzyko w pełni świadomie i dotyczy ono niewielkiego procenta mojego kapitału.
Meb Faber, którego gościłem u siebie w podcaście, wrzucił ostatnio pozornie mocno kontrowersyjną tezę na Twitterze:
All the reasons people fail at investing in one poll.
— Meb Faber (@MebFaber) February 12, 2021
👇🤮
I honestly believe the correct timeframe upon which to judge an asset class or strategy is probably 10-20 years.
And more likely 20 than 10. https://t.co/G6icwfDc8f
What stretch of underperformance by a portfolio manager would you be willing to tolerate before selling the allocation?
— Meb Faber (@MebFaber) February 5, 2020
Przesadza? Zerknijcie na przykład jak radzi sobie od lat Warren Buffett, rodzimy indeks WIG20 czy nawet S&P 500 w pierwszej dekadzie XXI wieku.
To tyle ode mnie na dziś. W temacie konta IKZE widzimy się za miesiąc. 🙂
Podobał Ci się artykuł?
Jeśli chcesz, żebym Cię poinformował mailem, gdy pojawią się nowe artykuły, zapisz się poniżej. 🙂